Hokej.net Logo

W. Pysz: Moje wrażenia po MŚ

Na wstępie dziękuję Wam - drodzy kibice za wsparcie dla naszej reprezentacji podczas MŚ w Słowenii...


Jeśli chodzi o nasze mecze, to zapewne większość z Was na żywo oglądała zmagania na antenie Polsatu Sport. W tym miejscu chciałbym także szczególnie pozdrowić kibiców, którzy przyjechali do Ljubljany i dopingowali nas z trybun. Wasza obecność bardzo nam pomagała i zagrzewała do walki.

Jeśli chodzi o moją ocenę, to jestem w zasadzie zadowolony z wyniku jaki osiągnęliśmy, zważywszy na eksperymentalny skład w jakim pojechaliśmy do Słowenii. W "biało-czerwonych" barwach zagrało pięciu debiutantów. Brakowało nam kontuzjowanych środkowych: Damiana Słabonia i Krzysztofa Zapały, a Grzegorz Pasiut grał z kontuzją ręki. Jedynym w pełni zdrowym, nominalnym środkowym był Jarosław Rzeszutko ze Stoczniowca. W związku z tym słabym punktem naszej gry były wznowienia, zwłaszcza w tercji obronnej. Straciliśmy zbyt wiele bramek po prostych błędach, a sami musieliśmy stworzyć sobie wiele okazji, aby zdobyć gola. Mimo to uważam, że powołani zawodnicy stanęli na wysokości zadania, dali z siebie wszystko i dlatego jestem zadowolony z ich postawy, a w szczególności z gry młodszych reprezentantów.

Mistrzostwa rozpoczęliśmy meczem ze Słowenią przegranym 2:3. Najbardziej żałuję właśnie tego meczu, a konkretnie jego trzeciej tercji. Mieliśmy dużą przewagę, także w strzałach i naprawdę niewiele nam zabrakło, żeby doprowadzić do stanu 3:3.
Dzień później z Węgrami nasze zmęczenie dało znać o sobie właśnie w III tercji. Węgrzy nie dość, że przed meczem z nami mieli 7 godzin więcej odpoczynku, to w pierwszym dniu grali z o wiele słabszym rywalem niż my (Koreą Płd.).
Trzeci mecz z Koreą Południową był dla nas niezwykle ważny, bo rozpoczęliśmy turniej dwoma porażkami. Na szczęście już na początku meczu opanowaliśmy nerwy i osiągnęliśmy przewagę, która pozwoliła nam na kontrolowanie przebiegu meczu, który wygraliśmy 5:2.
Mecz z Chorwacją, zdecydowanie najsłabszym zespołem turnieju, traktowałem jako przygotowanie do meczu o brązowy medal z Wielką Brytanią. Zawodnicy zagrali poprawnie i zasłużenie wygraliśmy 6:0.
Ostatni mecz z Brytyjczykami jak zwykle był bardzo wyrównany. Graliśmy z drużyną dobrą technicznie, która miała na dodatek w swoich szeregach najlepszego bramkarza turnieju - Stephena Murphyego. Brytyjczycy zagrali w kanadyjskim stylu, dużo grali ciałem, ale ostatecznie pokonaliśmy ich 2:1, głównie dzięki naszej szybkości i przygotowaniu kondycyjnemu.

Mam nadzieję, że za rok razem z reprezentacją poprawię wynik z Ljubljany i kontuzje ominą nas szerokim łukiem, bo chyba przed tegorocznymi MŚ wyczerpaliśmy już limit pecha. Liczę także na sprawdzonych już młodych zawodników, którzy mają już za sobą debiut na Mistrzostwach.

Pozdrawiam
Wiktor Pysz



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe