W sobotę Kojotki powtórzyły sukces Naprzodu
W sobotę w gdańskiej Hali Olivii kibice mogli obejrzeć powtórkę piątkowego dramatu z meczu Stoczniowca z Naprzodem Janów tyle,że w wykonaniu drużyny ... dziewczyn. W spotkaniu Polskiej Ligi Hokejowej Kobiet zawodniczki Stoczniowca podejmowały Kojotki z Janowa.Zwyciężyły dziewczyny z Janowa rozstrzygając wynik w dogrywce.
Mecz fantastycznie rozpoczęły gdańszczanki, już w 8 (!) sekundzie Aleksandra Berecka wykorzystała dekoncentracje obrony gości i strzałem po długim rogu pokonała bramkarkę Janowa, Ewe Bodorę. Chwilę później było 1:1 - zamieszanie pod bramką Gruszczyńskiej wykorzystała Joanna Pakuła doprowadzając do remisu. W kolejnych 2 minutach dziewczyny ze Stoczniowca zdobyły kolejne 3 bramki, których autorkami były Samulak, Obłońska i Nowak.
Po tak szybkim początku spotkania gra się trochę uspokoiła, obie drużyny konstruowały ataki i raz za razem sprawdzały formę bramkarek. W 12 minucie spotkania Bądkowska objechała całe lodowisko nie dając szans gdańskim obrończyniom - i zdobyła 2 bramkę dla Kojotek. Kiedy w 15 minucie I tercji na ławkę kar powędrowała zawodniczka Naprzodu, na indywidualną akcję zdecydowała się Katarzyna Byczkowska, która w pięknym stylu objechała zawodniczki z Janowa i zdobyła 5 bramkę dla Stoczniowca.
Końcówka pierwszej tercji to dużo niedokładności ze strony zawodniczek Naprzodu, której jednak gdańszczanki nie potrafiły wykorzystać. Pierwsza odsłona meczu skończyła się wynikiem 5:2 dla Stoczniowca.
Druga tercja zaczęła się od ataków drużyny przyjezdnej. Kojotki za wszelką cenę chciały dogonić gdańszczanki - i dopięły swego. Najpierw w w 23 minucie meczu strzałem między nogi Dagmary Gruszczyńskiej bramkę zdobyła Magdalena Grzemska, a 7 minut później 4 bramkę dla gości zdobyła Żaneta Sorek. Kontaktowa bramka wzbudza nadzieję wśród kibiców Kojotek, zgromadzony w niewielkiej, acz entuzjastycznej grupie na trybunach - jednak to kibice gospodarzy mają powody do radości. W 32 minucie zawodniczki Stoczniowca podwyższają wynik spotkania zdobywając 6 bramkę, której autorką jest Katarzyna Byczkowska. Chwilę później jest już 7:4 za sprawą Oli Bereckiej.
Wydawało się, że gospodynie postawiły kropkę na "i" - ale w hokeju losy spotkania zmieniają się jak w kalejdoskopie - gdyż od 35 minuty spotkania na lodzie panowały już tylko zawodniczki z Janowa. Najpierw w 16 minucie 5 bramkę dla Kojotek zdobyła Żaneta Bądkowska, a 17 sekund później do jednej bramki straty zmniejszyła Kosakowska. Do końca drugiej tercji Janowianki rozpaczliwie szukały wyrównania, jednak Dagmara Gruszczyńska szczelnie murowała własną bramkę.
Trzecią tercję poprzedziła zmiana bramkarki w gdańskiej drużynie, zmęczoną Dagmarę Gruszczyńską zmieniła Magdalena Brzeska. Tę część spotkania charakteryzowała bardzo ostra (jak na żeński hokej) gra z obu stron. Zawodniczki Stoczniowca nie dopuszczały Kojotek pod własną bramkę, próbując także kontratakować, jednak ataki gdańszczanek zatrzymywały się jeszcze przed niebieską linią Naprzodu. Widoczne stało się zmęczenie gospodyń, które ustępowały Kojotkom nie tylko długością ławki - lecz także poziomem gry, taktyką i umiejętnościami. Ta tercja to atak za atakiem, Kojotki za wszelką cenę próbowały wyrównać a gdańszczanki podwyższyć wynik spotkania. Świetna gra w defensywie Stoczniowca sprawiała ogromne problemy drużynie z Janowa, a na szczególne wyróżnienie zasługuje Joanna Detmer, której woli walki i ambicji nie powstydziłby się niejeden zawodnik z PLH. Gdy wydawało się, że zmęczone gospodynie dowiozą wynik do końca meczu - na 24 sekundy przed ostatnią syreną do remisu doprowadziła Klaudia Chrapek. Gospodynie aż przysiadły zamroczone tą bramką, i Janowianki mogły jeszcze przed końcem regulaminowego czasu rozstrzygnąć na swoją korzyść wynik spotkania, jednak gdańskiej bramki świetnie broniła Brzeska.
W 11 sekundzie dogrywki na ławkę kar zjechała kapitan drużyny Stoczniowca Anna Kostecka i gdańszczanki musiały się bronić w osłabieniu. Kojotki natychmiast założyły zamek i zaczęły prawdziwy ostrzał bramki Stoczniowca. 8 strzałów w ciągu półtorej minuty to wynik którego nie powstydziła by się niejedna męska drużyna w ciągu 2 a może nawet 3 okresów gry w przewadze. Dopiero 9 strzał drużyny Naprzodu dał rozstrzygnięcie. W zamieszaniu pod bramką Brzeskiej najlepiej zachowała się Magdalena Grzemska, która wykorzystując podanie Żanety Bądkowskiej ustaliła wynik spotkania na 8:7.
Bardzo szybki i zacięty mecz, dużo bramek i woli walki w obu drużynach dały kibicom fantastyczne widowisko. Na uwagę zasługuje fakt przybycia do Gdańska ok. 20 osobowej grupy sympatyków drużyny z Janowa, którzy zagrzewali swoje zawodniczki do walki. Kojotki wyraźnie przeważały na lodzie i przewyższały gdańszczanki taktyką, szybkością i grą z krążkiem. Już na pierwszy rzut oka widać było, że w tych drobnych dziewczynach drzemie waleczny duch i duże umiejętności. Jeżeli drużyna poprawi grę w obronie i nie będzie w szkolny sposób tracić bramek - to może stać się poważnym kandydatem do mistrzowskiego tytułu w tym sezonie.
W drużynie Stoczniowca na szczególne wyróżnienie zasłużyła grająca w obronie z numerem 11 Joanna Detmer, która swoją dojrzałą grą i nadzwyczajną jak na kobiecy hokej walecznością uchroniła swoją drużynę przed znacznie wyższą porażką. Ponad przeciętną wyróżniły się również Aleksander Berecka i Katarzyna Byczkowska, które sprawiały duże kłopoty obronie gości.
Mecz wzbudził duże emocje wśród zgromadzonej publiczności - której wprawdzie nie było zbyt wiele - ale i tak więcej, niż na rozgrywanym chwilę później meczu I ligi PLH. Mimo iż relację przedstawiamy z kilkudniowym opóźnieniem - to mamy nadzieję, że zwiększy ona zainteresowanie kobiecym hokejem, który w Polsce dopiero drugi sezon prezentuje sie w rozgrywkach ligowych.
Autorem relacji jest Mateusz Barański.
Stoczniowiec Gdańsk-Naprzód Janów 7-8 (5:2, 2:4, 0:1, 0:1)
Stoczniowiec:
Dagmara Gruszczyńska (do 40 min),Magdalena Brzeska (od 41 min);
Joanna Pawłowska, Anna Kostecka; Paulina Samulak, Aleksandra Berecka, Małgorzata Nowak - Katarzyna Klata,Joanna Detmer; Magdalena Obłońska,Katarzyna Byczkowska, Aleksandra Hintzke - Aleksandra Piekur, Natalia Błażowska,Sylwia Soberajska
Naprzód:
Ewa Bodora, (Anna Bujar - nie grała)
Klaudia Chrapek, Agnieszka Grzymiesławska, Zofia Grzemska, Magdalena Grzemska, Sandra Kosakowska, - Julia Palenta, Żaneta Sorek, Izabela Malinowska, Agata Stopa, Joanna Pakuła - Grażyna Grzemska, Anna Churas, Małgorzata Ślimak, Klaudia Malajka, Żaneta Bądkowska - Karolina Kmiecik, Angelika Nyl; Paulina Heinz.
Mateusz Barański, Olek Nowaczek
Hokej.Net
Komentarze