Mariusz Dulęba rozstał się z dotychczasowym klubem Dwory SA Unia Oświęcim jak na profesjonalistę przystało. Spotkał się z prezesem Kazimierzem Woźnickim na tydzień przed zakończeniem kontraktu i stwierdził, że odchodzi do Cracovii. Panowie podali sobie ręce. - Cztery lata spędzone w Oświęcimiu stanowiły dla mnie `złoty okres`. Trzy razy zdobyłem mistrzostwo Polski. O tegorocznym srebrnym medalu nie będę wspominał, bo za dużo mnie to nerwów kosztowało i lepiej do tego nie wracać - mówi Mariusz Dulęba.

- Kiedy powiedział pan działaczom Dwory SA Unia, że nie przedłuży kontraktu?
- Ostatecznie dzisiaj, ale przecież już rok temu zgłaszałem chęć przejścia do Cracovii - mówi Mariusz Dulęba. - Proszę sobie uzmysłowić, że na oświęcimskie lodowisko mam z domu 65 kilometrów, a na krakowskie 7 kilometrów. Mieszkam przecież w Krakowie. Ta zmiana barw klubowych to nie jest "pogoń za kasą", ale sposób na znalezienie czasu dla rodziny, a moje, to znaczy nasze Weroniki i mojebliźniaki Łukasz i Rafał mają już dwa i pół roku. Chcę być z nim jak przystało na dobregomęża i ojca.
- Ale chyba nie powie pan, że pieniądze się nie liczyły?
- Mam 30 lat (urodził się 8 lutego 1975 roku). Przeżyłem w swojej hokejowej karierze różne chwile. W Polonii Bytom problemy z wypłatami były tak poważne, że człowiek zastanawiał się, czy w ogóle jest sens uprawiać hokej. Po przejściu do Oświęcimia trafiłem do profesjonalnego klubu. Zdobywałem mistrzostwa, zarabiałem pieniądze. Hokej dawał satysfakcję i zarobek. Trafiłem do reprezentacji Polski. Nie mogę narzekać. Powiem nawet tak: dość, żeoświęcimski klub nie jest mi nic winien, to ma nawet u mnie superatę. Ale nie będę też urkywał,że oferta Cracovii była kusząca.
- Będzie pan wracał do Oświęcimia z sentymentem?
- Na pewno tak. W Unii była kapitalna atmosfera. "Puzon" (Mariusz Puzio), Waldek (Waldemar Klisiak), Jacek (Jacek Zamojski), "Jawa" (Tomasz Jaworski), "Stebel" (Marek Stebnicki) i inni potrafili stworzyć "pakę". Dotychczasowe swoje najlepsze lata spędziłem właśnie w tym mieście. Ale teraz zaczynam nowy rozdział i mam nadzieję, że nie będzie gorszy. A już na pewno na tafli, kiedy przyjadę do Oświęcimia, nie będę stosował taryfy ulgowej i nie spodziewam się, żeby mnie ktoś głaskał. Podczas meczu będziemy walczyć jak na prawdziwych sportowców przystało, a po meczu będziemy dalej przyjaciółmi.W Krakowie uzgodniłem już szczegóły nowego kontraktu. Rozmawiałem z panami Misiorem i Ziębą i ustaliliśmy wszystko. Prezes Filipiak też zaakceptował moje przyjście.W środę 1 czerwca, czyli po zakończeniu kontraktu w Oświęcimiu podpiszę umowę z Cracovia i zamelduję się na zajęciach w Krakowie.
Czytaj także: