Bezdyskusyjne zwycięstwo odnieśli hokeiści GKSu Katowic nad zawodnikami Legii Warszawa, w XXV kolejce I ligi hokeja na lodzie. Przewaga drużyny gości była przygniatająca, a wynik 1:8 odzwierciedla to co działo się na lodowisku. Jedyną „stałą” tego meczu byli kibice. Mimo niekorzystnego wyniku dzielnie dopingowali stołecznych zawodników przez całe spotkanie.
Wzmocnieni Markiem Batkiewiczem i Lubošem Zetikiem zawodnicy śląskiego klubu, stawiani byli w roli zdecydowanego faworyta. I nie zawiedli. Natomiast w stolicy, po dobrym meczu z Orlikiem Opole, liczono na nawiązanie walki z v-ce liderem tabeli. Wzmocnienia nie były niezbędne do pokonania warszawskiej Legii, gdyż Batkiewicz zasiadł na ławce rezerwwych, natomiast Zetika trener Flašar Aleš przesunął do trzeciego ataku.
Mecz praktycznie był już rozstrzygnięty po 11 minutach pierwszej tercji, kiedy to katowiczanie zaaplikowali gospodarzom 4 bramki, nie tracąc żadnej. Skutecznymi egzekutorami okazali się Sławomir Wieloch, Robert Grabarczyk, Jiri Kašpar oraz Piotr Dudek. Goście w pierwszym kwadransie, skutecznie wybili stołecznym zawodnikom hokej z głowy. Pokazując przy okazji miejsce w szeregu. Zawodnicy Legii mieli duże problemy z zawiązaniem jakiejkolwiek skutecznej akcji ofensywnej. Brakował strzałów w światło bramki (Legia oddała ich w pierwszej tercji tylko 9 przy 22 drużyny GKSu).
Druga tercja rozpoczęła się od nieśmiałych ataków gospodarzy. Ale robili to zbyt małą liczbą zawodników. Mając w pamięci pierwszą tercje grali nieco ostrożniej nie angażując się nadmiernie w ataki. Natomiast Katowiczanie razili nieskutecznością. W 22 minucie nie wykorzystali minutowego okresu przewagi 5 na 3. Ale „co się odwlecze to nie uciecze”. W 27 minucie nieporozumienie Michała Strąka i Grzegorza Rostkowskiego wykorzystał Sebastian Fonfara i wpakował krążek do pustej bramki. Mija niespełna 16 sekund i pada szósta bramka. Spory udział przy tym trafieniu miał, niezwykle aktywny w tej części spotkania, Sebastian Fonfara. To po jego strzale, bramkarz gospodarzy odbija krążek przed siebie, do którego dopada Wojciech Sosiński i lekkim ale precyzyjnym strzałem po długim rogu, umieszcza go w siatce. W drugiej odsłonie meczu, czas pobytu w tercji obronnej gości zawodników Legii można policzyć na palcach jednej ręki. A statystyka strzałów (5!!! Legii przy 17 GKSu) ukazują różnice między drużynami.
W trzeciej tercji katowiczanie mając już praktycznie zwycięstwo w kieszeni, zaczęli grać na luzie. Natomiast trener Flašar Aleš daje pograć wszystkim zawodnikom, grając na 4 „piątki”. Gospodarze grali na 3 formację, przez co zaczęli opadać z sił. Co miało ścisłe przełożenie na faule i kary nakładane na stołecznych zawodników. Dwa okresy gry w przewadze, goście wykorzystali i podwyższyli i tak już wysoki wynik spotkania. Siódmą bramkę strzela Pavel Mareček po dokładnym nagraniu krążka przez Luboša Zetika. Natomiast ósmą dokłada Roman Fonfara. Gospodarzy stać było tylko na honorową bramkę, autorstwa Rafała Stajaka.
W przeciągu całego spotkania zawodnikom gospodarzy nie można odmówić ambicji, ale przy tej klasie rywalu to za mało. Goście dominowali w każdym elemencie gry. Ich przewaga była bezdyskusyjna, a zwycięsko ani przez chwile niezagrożone. Każda formacja w tym meczu punktowała, wkładając swoją cegiełkę w to zwycięstwo. Natomiast co do drużyny Legii – to bardzo młoda ekipa nieposiadająca w swoich szeregach zawodnika, który pokierował by ich poczynaniami. A młodość rządzi się swoimi prawami.
Gabriel Połącarz (CWKS Legia UHKS Mazowsze)
Jesteśmy bardzo młodą drużyną i w każdym elemencie odstawaliśmy od rywala. Przewyższali nas zwłaszcza szybkością i siłą fizyczną nie wspominając już o doświadczeniu.
Luboš Zetik (HC GKS Katowice)
Pierwszy raz grałem w Warszwie i musze powiedzieć, że grało mi się dobrze. Kibice byli świetni. Ważne jest zwycięstwo mam nadzieje, że jutro też wywalczymy 3 punkty.
Zbigniew Stajak (trener CWKS Legia UHKS Mazowsze )
W tym meczu rutyna przeważyła. Moja drużyna po świętach jeszcze nie doszła do siebie. Można powiedzieć zaprezentowaliśmy jeszcze świąteczną formę. Ci młodzi chłopcy zostali srogo skarceni w tym meczu.
Flašar Aleš (trener HC GKS Katowice)
Jak dla mnie zagraliśmy bardzo dobry mecz. Przyjechaliśmy do Warszawy po zwycięstwo i cel już jest w połowie zrealizowany. W meczu dałem szanse gry młodym zawodnikom, aby się ogrywali. W pierwszej tercji strzelając 4 bramki ułożyliśmy sobie mecz.
Legia Warszawa - HC GKS Katowice 1:8 (0:4, 0:2, 1:2)
Bramki:
0:1 - 03:39 Wieloch (Trybuś)
0:2 - 07: 07 Grobarczyk (Cichoń)
0:3 - 07:35 Kašpar (Golec)
0:4 - 11:20 Dudek (Wieloch, Mareček)
0:5 - 27:06 Fonfara S. (Sosiński)
0:6 - 27:22 Sosiński (Fonfara S.)
0:7 - 54:08 Mareček (Zetik)
0:8 - 56:24 Fonfara R. (Drozdowicz)
1:8 - 58:13 Stajak (Pawłowski M)
CWKS Legia UHKS Mazowsze: Strąk (Iwaszkiewicz nie grał) – Pawłowski M, Górka; Michałkiewicz, Stajak, Zaleski - Połącarz, Wardeckił; Wąsińsk, Grunwald, Rostkowski G, - Pawłowski T, Niewiadomski; Łoś, Rostkowski T, Nowiński oraz Rybarczyk.
HC GKS Katowice – Goj (Batkiewicz nie grał) – Mareček, Dudek; Wieloch, Trybuś, Sobała – Kozłowski, Sosiński; Grobarczyk, Cichoń, Fonfara S.- Fonfara R, Szymański Marek; Kašpar, Drozdowicz, Zetik oraz Szymański Mateusz, Domagała, Golec, Krzysztofik.
Sędziowali: H. Godziątkowski jako główny oraz K. Millati, M. Guzik jako liniowi.
Kary: 18 oraz 43 (w tym 20 minut dla Jarosława Drozdowicza za uderzenie pięścią w twarz
Zawodnika )
Strzały: 23 - 54
Witek Barna
Hokej.net
Czytaj także: