- Ty kur..., frajerze! - usłyszał pod swoim adresem wracający z meczu sędzia hokejowy. W ręce bandyty błysnął nóż.
Taka scena nie rozegrała się na ekranie filmu, a po wtorkowym meczu półfinałowym hokejowych mistrzostw Polski, Cracovia - Podhale Nowy Targ (8:2, w play-off 3:2). Sędzia Jacek Chadziński (49 l.), który komentował spotkanie dla telewizji, już w czasie meczu musiał się nasłuchać wulgaryzmów pod jego adresem. Prawdziwy dramat rozegrał się później. Tuż po meczu.
Chadziński szedł do swojego auta. Nagle koło niego pojawiło się kilku wyrostków. Najpierw arbiter usłyszał stek przekleństw, a potem w ręku jednego z napastników zobaczył nóż.
Arbiter nie wystraszył się napastników.
- Spróbuj gówniarzu! - rzucił w kierunku napastnika, który zaskoczony postawą Chadzińskiego szybko się wycofał.
- Nie mogę o tym mówić - przyznaje pan Jacek.
Kibic Cracovii nie spodziewał się takiego zachowania bandytów, mieniących się kibicami tego klubu. Dlaczego go zaatakowali? To zemsta, że w relacji telewizyjnej kilka razy powiedział, że Podhale gra nieźle. To nie spodobało się kibicom. Poza tym jego kolegą jest Jarosław Krzoska, dziennikarz telewizyjny, w przeszłości rzecznik prasowy Wisły Kraków.
- Znamy się od lat - mówi Chadziński. - To, że Jarek był związany z Wisłą, nie podoba się fanom "Pasów". Ale czy to oznacza, że mam przestać się do Jarka odzywać?
