Hokeiści Naprzodu Janów wygrali dzisiaj u siebie zaległy mecz z KH Sanok 5:1 i tym samym przerwali fatalną passę trzech porażek z rzędu. Choć wynik końcowy wskazuje na stosunkowo łatwe zwycięstwo gospodarzy, to tak naprawdę nie była to łatwa przeprawa, ponieważ po dwóch odsłonach spotkania na tablicy wyników widniał remisowy wynik 1:1, aczkolwiek pokaz skuteczności i cztery strzelone bramki w trzeciej tercji przesądziły o zwycięstwie Janowian. Była to pierwsza wygrana zespołu z dzielnicy Katowic pod wodzą nowego trenera – Jaroslava Lehocky’ego.
Janowianie rozpoczęli od mocnego uderzenia zdobywając bramkę już w 14 sekundzie(!) meczu, kiedy to krążek w strefie neutralnej pod bandą przejął Filip Mleko i zagrał pod bramkę do nadjeżdżającego Tomasza Mirochy, a ten dopełnił formalności strzelając nad dostawionym do słupka parkanem Krzysztofa Zborowskiego. W 2 minucie karę za uderzanie otrzymał Tomasz Demkowicz i gdy gospodarze rozgrywali zamek niezdecydowanie Martina Karafiata na niebieskiej linii wykorzystał Adrian Maciejko przejmując „gumę”, jednak nie potrafił on wykorzystać sytuacji sam na sam z Jackiem Zającem. W międzyczasie zawodnik sanocki był faulowany przez Martina Karafiata, próbującego naprawić swój błąd, ale to przewinienie dostrzegł sędzia i odesłał Janowianina na ławkę kar. W 9 minucie ładny rajd Sebastiana Fonfary zatrzymuje dopiero Krzysztof Zborowski. W 16 minucie karę za nadmierną ostrość otrzymuje Kamil Drimal i już po chwili Sanoczanie doprowadzają do remisu za sprawą atomowego uderzenia Tomasza Demkowicza zza bulika pod samą poprzeczkę. W 5 minucie drugiej odsłony spotkania kary otrzymali: Tomasz Mirocha i Krystian Maślak (obydwaj przeszkadzanie), natomiast za nadmierną ostrość został ukarany Artur Dżon, dzięki czemu gospodarze grali przez dwie minuty z przewagą jednego zawodnika, lecz mimo usilnych starań nie zdołali wykorzystać tej okazji. W dalszej części drugiej tercji gra była chaotyczna i szarpana. Obydwie drużyny zmarnowały po kilka dobrych sytuacji podbramkowych (m.in. sytuacja 3 na 1 Janowian z ostatniej minuty zatrzymana przez jednego z obrońców KH) toteż wynik po drugiej tercji remisowy. Trzecia tercja to zupełnie inna gra w wykonaniu Naprzodu. Był to pokaz skuteczności. Najpierw w 42 minucie Michał Kotlorz silnym strzałem po lodzie pokonuje zaskoczonego Krzysztofa Zborowskiego i tym samym wyprowadza swój zespół na prowadzenie. W 43 minucie karę za natarcie otrzymuje Bogusław Rąpała i niedługo po tym Janowianie podwyższają na 3:1. Piękne rozegranie krążka w tercji rywala, Kamil Drimal podaje do rogu do Marka Koszowskiego, ten wyczekuje sanocką defensywę i odgrywa do ustawionego pod bramką Filipa Mleko, a ten kończy akcję skutecznym trafieniem. Na czwartą bramkę Janowian czekaliśmy do 46 minuty, kiedy to w sytuacji 2 na 1 Marek Koszowski zdecydował się na strzał, i jak się później okazało była to słuszna decyzja, ponieważ krążek znalazł drogę o siatki pomiędzy parkanami Krzysztofa Zborowskiego. W 53 minucie spotkania świetną interwencją popisał się Krzysztof Zborowski broniąc na leżąco dobitkę Dariusza Zimki. Niedługo po tym na ławkę kar za natarcie zostaje odesłany Jan Vrtik, co bezlitośnie wykorzystują gospodarze. Jaromir Bednarek wyłuskał „gumę” pod bandą podał do niepokrytego Filipa Mleko, a ten będąc oko w oko z Krzysztofem Zborowskim strzelił ze stocikim spokojem pomiędzy jego parkanami ustalając tym samym wynik.
Akuna Naprzód Janów – KH Sanok 5:1 (1:1; 0:0; 4:0)
1:0 Tomasz Mirocha (Filip Mleko) 0:14
1:1 Tomasz Demkowicz (Maciej Mermer) 16:29 – w przewadze
2:1 Michał Kotlorz (Martin Karafiat, Marek Pohl) 41:30
3:1 Filip Mleko (Marek Koszowski, Kamil Drimal) 42:55 – w przewadze
4:1 Marek Koszowski (Filip Mleko, Kamil Drimal) 45:45
5:1 Filip Mleko (Jaromir Bednarek) 54:19 – w przewadze
Kary: 18- 18 min.
Strzały: 27 - 31
Czytaj także: