Hokej.net Logo

Zagłębie - TKH 3:4

Zagłębie Sosnowiec po dogrywce przegrało z TKH Toruń. - Słaba skuteczność i zmęczenie po długiej podróży z piątkowego meczu w Gdańsku to przyczyny naszej porażki. Ale nie robimy z tego tragedii ani też nie popadamy w entuzjazm, kiedy wygrywamy. Nie jesteśmy faworytem rozgrywek, za jakiego się nas uważa - mówił po meczu spokojny Jarosław Morawiecki, szkoleniowiec Zagłębia.

Po 12 minutach, po golach Jarosława Filo i Tomasza Kozłowskiego, jego drużyna prowadziła już 2:0 i wydawało się, że rozgromi TKH Toruń. Gospodarze ciągle atakowali. Sprzyjał im także sędzia Hubert Godziątkowski z Warszawy, który w pierwszej tercji na hokeistów z Torunia nałożył aż 22 minuty kar (przy zerowym koncie dla Zagłębia). Sosnowiczanie nie potrafili wykorzystać trzech przewag 5 na 3. - Takiej "wiochy" w wykonaniu sędziego jeszcze nie widziałem - denerwował się po pierwszej tercji dziennikarz Radia Pomorza i Kujaw, który relacjonował mecz. - Przecież my przez połowę meczu graliśmy w osłabieniu. Jednak drużyna się nie załamała. Pokazała charakter i mimo takich przeciwności wygrała - mówił wzburzony Stanisław Byrski, drugi trener TKH, który zastępował zawieszonego za rzucenie w sędziego... flamastrem Słowaka Mirosława Doleżalika.

O porażce sosnowiczan zadecydowała słaba w ich wykonaniu druga tercja. Grali w niej bardzo nieskutecznie. Bardzo dobrze bronił reprezentacyjny bramkarz TKH Tomasz Wawrzkiewicz, wychowanek Polonii Bytom, który został wybrany na najlepszego zawodnika swojej drużyny. - Gospodarze zbyt szybko uwierzyli w wygraną. Po ostatnich porażkach byliśmy zdeterminowani. Sprzyjało nam także szczęście - cieszył się obrońca TKH Jarosław Kłys, który zaliczył dwie asysty. Osiem minut przed końcem gry goście wykorzystali przewagę (na ławce kar siedział Łukasz Podsiadło) i po golu lewoskrzydłowego drugiego ataku Przemysława Bomastka doprowadzili do remisu 3:3. Potrzebna była dogrywka. Gdy dobiegała jej czwarta minuta, na strzał z dystansu zdecydował się Bomastek. Zasłonięty bramkarz Zagłębia Tomasz Jaworski był bez szans. - Chcieliśmy bardzo wygrać. Przegraliśmy, bo zabrakło nam nie tylko skuteczności, ale i koncentracji oraz konsekwencji - mówił Tomasz Kozłowski, środkowy pierwszego ataku Zagłębia, który przy dwóch swoich golach pokazał duże możliwości i szybkość. W drugiej tercji kontuzji barku doznał Wojciech Sosiński. Doświadczony obrońca Zagłębia już nie zagra w tym roku.



Zagłębie Sosnowiec 3 (2, 1, 0, 0)

TKH Toruń 4 (0, 2, 1, 1)



Bramki: 1:0 T. Kozłowski - Horny(8.), 2:0 Filo - J. Rutkowski(12.), 2:1 Vercik - Kłys (27.), 2:2 Vercik - Kłys (36.), 3:2 T. Kozłowski (37.), 3:3 Bomastek - Roszkiewicz - Bucharan (52.), 3:4 Bomastek (64.).

Zagłębie: Jaworski; Labryga - Urban, Horny - T. Kozłowski - M. Kozłowski; J. Rutkowski - Syczow, Grabarczyk - Filo (2) - Puzio; Sosiński - Duszak, G. Da Costa (2) - Bernat - Jasicki oraz Ł. Podsiadło, Ł. Rutkowski, Golec.

TKH: Wawrzkiewicz; Kłys - Sokół, Dołęga (2) - Ambruz (2) - Vercik (4); Dąbkowski (2) - Fraszko, Bucharan (2+10) - Roszkiewicz - Bomastek (2); Piotrowski (2) - Koseda (2), Marmurowicz - Dzięgiel - Radwański oraz Chrzanowski, Suchomski, Milan (2).

Kary: 6-30.

Widzów: 1000.
skh
GW

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe