Zespoły przystępowały do meczu z jednakową liczbą punktów (22). Mecz miał więc dla obu drużyn duże znaczenie. "Pasy" zdemolowały rywala 7-2, awansując na 4. miejsce w tabeli.
0-1 Proszkiewicz 10, 1-1 Pinc 16, 2-1 Szafarik 23, 3-1 Słaboń 33, 4-1 Hartmann 35, 5-1 Pasiut 41, 6-1 Szafarik 43, 7-1 Z. Podlipni 53, 7-2 Proszkiewicz 56.
Sędziował Zarodkiewicz z Katowic. Kary: Cracovia - 12, TKH - 20 minut. Mecz bez udziału publiczności.
Cracovia: Radziszewski - Csorich, Piekarski, Hartmann, Pasiut, L. Laszkiewicz - P. Gil, Galant, Z. Podlipni, Słaboń, Pinc - Wajda, Landowski, D. Laszkiewicz, Jastrzębski, Szafarik - Kozendra, Cieślak, S. Urban.
TKH: Wawrzkiewicz - Sokół, Kłys, Chrzanowski, Suchomski, Dołęga - R. Fraszko, Dąbkowski, Bomastek, Proszkiewicz, Bucharan - Koseda, K. Piotrowski, Furo, Dzięgiel, Marmurowicz - Korczak, A. Fraszko.
Trenerzy Cracovii, Rudolf Rohaczek i Mieczysław Nahunko, mocno przemeblowali skład. Zrezygnowali z ataku czesko-słowackiego; Słowak Hartmann grał w pierwszym ataku, Czech Pinc w drugim, a Słowak Szafarik w trzecim, gdzie jego partnerem był wypożyczony z MMKS Nowy Targ 21-letni Jastrzębski. Do gry wprowadzono też czwarty atak, trochę kombinowany, bo z obrońcą Kozendrą.
I te zmiany korzystnie wpłynęły na postawę krakowian. Nie zraziła Cracovii utrata bramki, zdobył ją po kontrze Proszkiewicz. Jeszcze w pierwszej tercji strzałem z kąta Pinc pokonał Wawrzkiewicza.
W drugiej tercji krakowianie grali coraz lepiej, a efektem były trzy gole zdobyte po ładnych akcjach; strzelali je kolejno Szafarik, Słaboń, Hartmann. Także w trzeciej tercji trwała dobra gra krakowian, po bramkach Pasiuta, Szafarika i Z. Podlipniego krakowianie prowadzili już 7-1. Dopiero w końcówce meczu Proszkiewicz zniżył na 2-7.
Cały zespół krakowski zasłużył na słowa uznania. Nieźle poczynał sobie Jastrzębski, choć z oceną jego gry trzeba się wstrzymać do następnych spotkań. Dobrze i pewnie bronił Radziszewski.
Torunianie nie grali tak źle, jakby na to wskazywał wynik. Ale trafili na dobrze usposobionego mistrza, w ich zespole mimo puszczenia siedmiu goli najlepszym graczem był bramkarz Wawrzkiewicz.
Mieczysław Nahunko (II trener Cracovii):
- Nareszcie rozegraliśmy naprawdę dobry mecz. Pierwsze symptomy poprawy widać już było w środę w przegranym 3-4 meczu w Nowym Targu z Podhalem. Teraz zagraliśmy na cztery ataki. Zmiany w poszczególnych formacjach „wypaliły”, kilka naszych bramek było bardzo efektownych.
Dziennik Polski - AS
Czytaj także: