Hokej.net Logo

Zagraniczne wzmacnianie ligi

Do zamknięcia okienka transferowego w polskiej lidze hokejowej został niecały tydzień. Kluby nie szukają jednak graczy na rodzimym rynku, tylko w Czechach i na Słowacji. I to tylko tych ze średniej półki, bo do najlepszych nie mieliby z czym "wystartować".

W ubiegły weekend czołowe polskie drużyny wzmocnili dwaj zawodnicy: ComArch/Cracovię Słowak Richard Szafarik, a Dwory/Unię Czech Ivan Martin. Choć obaj w ostatnich sezonach mieli problemy z załapaniem się do ekstraligowych zespołów w swoich krajach, a w Polsce niemal z marszu wyjechali na lód. - Już średni zawodnik z ligi słowackiej lub czeskiej jest dużym wzmocnieniem. Zresztą tylko na takiego hokeistę stać polskie kluby - przyznaje Adam Zięba, szef sekcji hokejowej Cracovii.

W tej sytuacji polska liga jest skazana na średniaków. Kwoty za najlepszych zawodników ligi czeskiej czy słowackiej mogą sięgnąć wartości całej polskiej drużyny. - Czołowy strzelec ligi słowackiej musiałby zerwać kontrakt ze swoim klubem, a to kosztuje 400 tys. zł. Do tego doszłaby miesięczna pensja w wysokości 40-50 tys. zł - tłumaczy Zięba. Takie zarobki można już porównać do średnio zarabiającego piłkarza Wisły Kraków. Finanse to niejedyny problem. Dla naszych sąsiadów polska liga hokejowa jest po prostu nieatrakcyjna i bardzo ciężko namówić na grę w niej wartościowego zawodnika.

Jakich hokeistów szukają zatem polskie kluby? Przede wszystkim takich, którym wygasły kontrakty. Gdy ten warunek jest spełniony, należy przygotować co miesiąc kwotę rzędu 5-15 tys. zł. Podobne pieniądze ma polski hokeista grający w reprezentacji.

Zapotrzebowanie na obcokrajowców widzą także menedżerowie. I niekoniecznie oferują od razu wartościowych hokeistów. Jak się przed tym bronić? - Najpierw sprawdzam statystyki danego zawodnika, kluby, w których grał, zasięgam zdania o jego umiejętnościach w niezależnym źródle. Później zabieramy się za jego obserwację - przedstawia swój sposób działania Zięba. Do niedawna menedżerowie też nie mieli lekkiego życia w handlu z Polakami. - Parę lat temu nasze kluby były niewiarygodne z powodu niewypłacalności. Od dwóch lat jest już z tym jednak spokój - mówi Zięba.

Niedługo monitorowanie rynku, przynajmniej dla Cracovii, może się stać dużo łatwiejsze. "Pasy" chcą stworzyć sieć skautów, którzy będą penetrować zagraniczne rynki hokejowe. - Aby do tego doszło, musi się zwiększyć limit zatrudniania obcokrajowców w polskiej lidze. Oczywiście z umiarem, tak do pięciu-siedmiu zawodników [dzisiaj trzech - red.]. Inaczej skauting nie ma sensu - podkreśla Zięba. I dodaje, że obcokrajowcy mogą zapełnić lukę dobrych zawodników, powstałą w polskim hokeju z powodu słabego szkolenia.

Piotr Jawor - Gazeta Wyborcza



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe