Hokej.net Logo

Zakończył się pierwszy etap rozgrywek hokejowej ekstraligi

GKS Tychy i Zagłębie mogą się już szykować do walki o medale. Naprzód, wskutek pomyłek sędziowskich, musi walczyć o miejsce premiowane udziałem w play-off.

Zakończył się pierwszy etap rozgrywek. Teraz liga podzieli się na czołową szóstkę (rozegra cztery rundy spotkań) i czwórkę (sześć rund spotkań). W play-off zagra osiem drużyn, dwie najsłabsze będą walczyć o utrzymanie w ekstralidze.

GKS Tychy

Wicemistrzowie Polski zaczęli rozgrywki w imponującym stylu. - Pierwsza runda to był nasz popis! Myślę, że o meczu z Podhalem, gdy odrobiliśmy pięć bramek straty, będzie się opowiadać jeszcze bardzo długo. Naszą siłą była stabilna forma. Przytrafiła nam się tylko jedna wpadka - wyjazdowy remis z KTH Krynica - analizuje Jarosław Kuc, obrońca tyskiej drużyny. Dobrze sprawdził się też pomysł, by Sebastian Gonera został grającym asystentem trenera Wojciecha Matczaka, a Adrian Parzyszek kapitanem drużyny. Andrzej Skowroński, prezes klubu, zauważa, że jego zespół zdobył dwa punkty niesprawiedliwie. - Pomyłki sędziowskie zadecydowały o składzie pierwszej szóstki, gdzie zamiast TKH Toruń powinien być zespół z Janowa. Wystarczyłoby, że sędzia uznałby prawidłowego gola, którego zdobyliśmy w Toruniu i zgodnie z prawdą nie zaliczyłby nam bramki z meczu z Naprzodem - wylicza Skowroński.

W Tychach są zadowoleni z przedsezonowych transferów, ale... nie ze wszystkich. - Podjęliśmy decyzję, że z zespołem pożegna się Łukasz Steciuk, który nie zdołał sobie wywalczyć miejsca w podstawowym składzie - dodaje Skowroński. Z GKS-u chciał też odejść Bartłomiej Gawlina (Cracovia?), ale na takie rozwiązanie nie przystali trenerzy. - Na razie nie myślimy o transferach żadnych nowych obcokrajowców - podkreśla Skowroński.

W Tychach póki co zarzucono też pomysł przekształcenia klubu w spółkę akcyjną. Działacze myślą raczej, jak spłacić zadłużenie. - Zawarliśmy z zawodnikami porozumienie. Moim zdaniem wszystko jest pod kontrolą - zapewnia prezes GKS-u.

Zagłębie Sosnowiec

Po kilkunastu latach przerwy hokeiści z Sosnowca znowu są realnym zagrożeniem dla najlepszych drużyn ekstraligi. - Taki był cel. Koniec upokarzania Zagłębia! - podkreśla Adam Bernat, wiceprezes klubu. Bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem drużyny jest Tomasz Jaworski, trenerzy chwalą też weterana Mariusza Puzio. - Jego profesjonalizm inspiruje młodych zawodników do ciężkiej pracy - dodaje Bernat. Zawodnicy podkreślają, że szkoleniowcy kładą olbrzymi nacisk na taktykę i dyscyplinę. - Wcześniej zdarzało się, że wpadaliśmy do szatni na piętnaście minut przed treningiem i chwilę po zajęciach już biegliśmy do domu. Teraz jesteśmy w szatni już godzinę przed treningiem - opowiada jeden z hokeistów. - Zespół wykonał latem katorżniczą pracę. To musi przynieść efekty - mówi Bernat.

Zagłębie zagrało kilka porywających spotkań (z TKH Toruń, Stoczniowcem czy Cracovią), ale zdarzały mu się także fatalne wpadki, jak przegrane mecze z KH Sanok, Unią Oświęcim czy Naprzodem Janów. - Zespół jest dopiero w trakcie budowy. Największe rezerwy mamy w grze obronnej. Zawiedliśmy się na kilku zawodnikach [na cenzurowanym znalazł się zwłaszcza Jacek Rutkowski - przyp. red.] - wzdycha Bernat. W kontekście ewentualnych wzmocnień wciąż padają nazwiska zawodników Unii Waldemara Klisiaka i Jerzego Gabrysia. Działacze liczą, że wraz z kolejnymi wygranymi zwiększy się frekwencja na Stadionie Zimowym, która póki co jest marna. - Na to też potrzeba czasu. Widzę, że młodzi ludzi znowu przekonują się do hokeja. Po meczach podchodzą pod drzwi szatni, proszą o autografy. To bardzo miłe - kończy Bernat.

Naprzód Janów

W Janowie nie udało się zrealizować ambitnego celu awansu do czołowej szóstki. W decydujących momentach zabrakło szczęścia do... solidnych arbitrów. - Gdyby przed sezonem ktoś powiedział, że zespół zdobędzie 22 punkty, to wziąłbym to w ciemno. Teraz jednak żal straconej szansy. Pogubiliśmy kilka punktów w meczach, w których nie powinno się to zdarzyć. Na pewno nie jestem zadowolony z faktu, że zajęliśmy siódme miejsce, ale nie ma też co specjalnie narzekać. Przypominam, że jesteśmy ekstrabeniaminkiem. Drużynę budowaliśmy później niż wszyscy, a mimo to uważam, że stworzyliśmy całkiem ciekawy zespół - twierdzi Janusz Grycner. Prezes Naprzodu zapowiada, że w klubie nie nastąpią teraz żadne poważne ruchy kadrowe. Z zespołem być może pożegna się Rafał Plutecki, który chciałby się przenieść do I-ligowego HC GKS-u Katowice. - Doszło do sytuacji, że na rynku nie ma wolnych przyzwoitych zawodników. Gdyby jednak taki się pojawił, to rozważylibyśmy wzmocnienie składu - zapowiada Grycner. Celem postawionym zespołowi w drugim etapie rozgrywek jest zajęcie siódmego miejsca i awans do fazy play-off.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe