Dwukrotny zdobywca Pucharu Stanleya wraca do klubu, z którym najważniejsze hokejowe trofeum zdobywał. To efekt zaskakującego, a dla niektórych wręcz szokującego transferu w NHL.
Klub Nashville Predators odesłał w wymianie do Tampa Bay Lightning obrońcę Ryana McDonagha, a także prawo wyboru w 4. rundzie tegorocznego draftu NHL. W zamian otrzymał prawo wybierania w 7. rundzie draftu w tym roku i w 2. rundzie za rok.
34-letni McDonagh wyruszył więc w drogę powrotną, bo w lipcu 2022 to klub Lightning oddawał go w wymianie do Nashville.
W barwach Predators specjalizujący się raczej w grze defensywnej gracz rozegrał 145 meczów sezonów zasadniczych, strzelił 5 goli i zaliczył 47 asyst. W fazie play-off wystąpił 6 razy, notując 1 asystę.
Amerykanin wraca do Tampy, gdzie w latach 2020 i 2021 sięgał po Puchar Stanleya, a odchodził w 2022 roku po trzecim finale z rzędu, tym razem przegranym z Colorado Avalanche. Wtedy klub Lightning żegnał go takim nagraniem:
Od tego czasu drużyna z Florydy nie wygrała żadnej serii play-off. W dwóch ostatnich sezonach odpadała z rywalizacji po pierwszej rundzie.
Nowy-stary zawodnik "Błyskawicy" do tej pory rozegrał 928 meczów sezonów zasadniczych NHL, strzelił 76 goli, zaliczył 313 asyst i uzyskał znakomity wynik +246 w statystyce +/-. W tej ostatniej kategorii jest najlepszym obrońcą oraz po Bradzie Marchandzie drugim najlepszym graczem wśród obecnie występujących w NHL hokeistów.
W play-off grał 191 razy, zdobywając 65 punktów. Żaden z obecnie aktywnych w NHL obrońców nie ma więcej występów w rozgrywkach o Puchar Stanleya.
McDonagh przynosi ze sobą do Tampy także swój kontrakt, którego średnia wysokość 6,75 mln dolarów rocznie będzie wliczana do sumy wynagrodzeń klubu.
Taką kwotę pod limitem płac zwolnił sobie z kolei klub z Nashville, ale jego generalny menedżer Barry Trotz przekonuje, że nie to było głównym powodem transakcji, którą miejscowa gazeta "The Tennessean" nazwała "szokującą", bo nic, co było wiadomo publicznie, nie wskazywało na powrót McDonagha do byłego klubu.
- McDonagh ma tak wiele dobrych wspomnień z Tampy, pewnie tam z żoną osiądzie po zakończeniu kariery. Był u nas fantastycznym liderem i kimś, dla kogo mam wiele szacunku. Rozmawialiśmy trochę po zakończeniu sezonu i powiedział mi, że jeśli kiedykolwiek będzie okazja, żeby oddać go z powrotem do Tampy, to prosi, żebym ją dobrze zbadał. Z szacunku dla typu człowieka, jakim jest, porozmawiałem z Tampą i myślę, że zrobiliśmy uczciwy interes. Czasem w tym sporcie chcesz zrobić dobrą rzecz dla dobrego człowieka - skomentował Trotz.
Sam zawodnik też przyznaje, że jest bardzo zadowolony, choć i on nie wierzył w taki rozwój wypadków.
- Nigdy nie myślałem, że jest szansa, że to się zdarzy, przynajmniej w krótkim czasie, ale się zdarzyło. Oczywiście trzeba jeszcze wykonać wiele pracy, ale człowiek chce ją wykonywać, bo wie, że ta grupa ma odpowiedni charakter - mówi. - Jestem bardzo podekscytowany tym, że znów dołączam do Tampy.
Czytaj także: