Działacze sosnowieckiego Zagłębia cały czas szukają wzmocnień, przed zamknięciem okna transferowego. Mimo usilnych starań włodarzy sosnowieckiego klubu na treningach nie pojawił się żaden nowy zawodnik. Czy zatem Zagłębie znów będzie zmuszone sięgnąć po swoich weteranów?
Klub z Sosnowca cały czas ma problem ze skompletowaniem składu przed zakończeniem rundy zasadniczej. Kilka tygodni temu z klubem rozstał się Aleksandr Syczew, który wybrał grę na Ukrainie, a w tym tygodniu Zagłębie opuścił Robert Grobarczyk, który zdecydował się na grę w katowickiej „Gieksie”. W składzie klubu ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego ciągle brakuje obrońców. Co prawda do Sosnowca z Orlika Opola przeszedł Mateusz Pawlak, którego grę można było ostatnio podziwiać podczas występów w SMS Sosnowiec, jednak ze składu wypadł kolejny defensywny zawodnik –Pavel Urban. Podczas niedzielnej potyczki z Podhalem zawodnik został uderzony w kolano, z którego jak się później okazało musiano ściągać płyn.
– Istnieje podejrzenie, iż Pavel ma naciągnięte wiązadła. Na lodzie powinniśmy go zobaczyć za około pięć tygodni –powiedział prezes sosnowiczan Adam Bernat.
Urban jest kolejnym kontuzjowanym zawodnikiem w szeregach Zagłębia. W tym samym meczu kontuzji nabawił się również Rafał Twardy, który dostał krążkiem w rękawice, a to spowodowało pęknięcie kości palca i zawodnikowi założono gips. Twardy powróci na lód za około 5-6 tygodni. Treningi wznowił natomiast Wojciech Sosiński, który powraca do zdrowia po urazie barku.
Działacze Zagłębia cały czas będą próbować ściągnąć nowych zawodników jednak czy starczy im czasu?
-Powoli zaczyna nam brakować koncepcji na wzmocnienia. Zarówno na Czechach jak i Słowacji brakuje obrońców. Kluby zza południowej granicy również szukają defensorów. Niestety na Rosjan nas nie stać, gdyż ich wymagania przerastają nasze możliwości – dodał Bernat
-Jeżeli nie znajdziemy nikogo to chyba znów będziemy musieli prosić o pomoc naszych oldboyów – zakończył z ironią prezes.
Czytaj także: