Hokej.net Logo

Zborowski zbawca sanocki?

Były reprezentacyjny bramkarz Krzysztof Zborowski, podpisał kontrakt do końca sezonu w Sanoku. Będzie chciał odbudować swoją formę w grodzie Grzegorza. Bardzo liczy na pomoc kibiców i wierzy w utrzymanie się w lidze.

Temat twojego przejścia do Sanoka był od dłuższego czasu, dlaczego wcześniej nie udało się Tobie zawitać w Sanoku?

- Była taka sytuacja że chciałem od początku sezonu przejść do Sanoka. Bo wyszła taka sprawa że Tomek Rajski z Dawidem Lemanowiczem będą bronić, a mnie ciągle wstrzymywali gdy chciałem odejść, a byłem już nawet dwa razy spakowany bo miałem zgodę na transfer do Sanoka ale wszystko zmieniało się diametralnie. Później Podhale postawiło warunek że w razie czegoś będę mógł w każdej chwili wrócić do Nowego Targu, ale Sanok nie zgodził się na taką propozycje. Teraz nadarzyła się taka okazja, że mogłem odejść. Podpisali mi papiery, także długo się nie zastanawiałem. Spakowałem się i przyjechałem.

Kibice wierzą że będziesz wielką podporą drużyny, jak Ty to widzisz?

- Bardzo bym chciał pomóc drużynie i z takim zamiarem przyjechałem tutaj wierząc że będę mógł „przydać się do czegoś”. Wiadomo że w tym sezonie jeszcze w Ekstralidze meczu nie broniłem bo w Podhalu nie było mi to dane i broniłem mecze w pierwszej lidze. Ale myślę że po paru meczach, będzie dobrze i złapiemy odpowiednią formę i powalczymy w tym sezonie.

Czy nie czujesz presji gdy teraz wszyscy patrzą na Ciebie i liczą że będziesz mocnym punktem w zespole?

- Zdaje sobie z tego sprawę że na pewno kibice chcą aby Sanok grał, Sanok wygrywał. Świadczy o tym np. fakt że czasem mimo słabszych wyników, widownia dopisuje. Chłopcy mówili mi że na mecze chodzi spora rzesza fanów którzy wspierają zespół. Jest to na prawdę bardzo miłe, pozytywne zaskoczenie. Czy czuje presje, pokażą to pierwsze mecze w jakiej jestem formie i dyspozycji. Na pewno dużo pracy przed nami aby ta forma była optymalna. Dla mnie to będzie pewnego rodzaju sprawdzian i jak to będzie wyglądało to zobaczymy, bo nie grałem za wiele meczy w tym sezonie ale myślę że już rozegrałem wcześniej nie jeden sezon i powinno być dobrze. Poradzimy sobie z tym.

W nowym sprzęcie trenujesz zaledwie od 3 dni, cały sezon broniłeś w starym sprzęcie, czy będzie problem z przyzwyczajeniem się?

- Odczuwam że jest to nowy sprzęt. Większy niż miałem, nie jest tak dopasowany jak tamten. Po tych pierwszych treningach jestem mocno zmęczony bo nowy sprzęt i przyzwyczajenie się do niego zabiera dużo sił. Trzeba ćwiczyć troszkę inaczej, inaczej jeździć, jest to troszkę męczące ale z treningu na trening powinno być coraz lepiej. To kwestia tygodnia, dwóch by się przyzwyczaić, ograć w tym sprzęcie. Przejąłem sprzęt po Danielu Wolaninie i taka ponowna nagła zmiana sprzętu z dnia na dzień na nowy nie wchodzi w grę bo to znowu parę dni aby się do niego przyzwyczaić. Na razie zostanę przy tym a z biegiem czasu może się coś zmieni i co będzie złe, może będzie trzeba wymienić. Jest ten problem że jest to coś nowego i trzeba się przyzwyczaić, jest to kwestia paru treningów bo nie mam jeszcze tego wyczucia, ogrania czy łapania krążka.

W niedziele prawdopodobnie zadebiutujesz w bramce KH Sanok, czujesz jakąś tremę?

- Trochę szybko, ale nie ma co narzekać i wymyślać. Teraz trzeba się starać aby na lodzie jak najwięcej spędzać czas w nowym sprzęcie. Nie ma wyjścia, tak wypadło, poukładało się że Łukasz jest chory. Wiadomo że czasem jakieś małe niuanse są, ale trzeba trenować i przygotowywać do tego meczu. Miejmy nadzieje że z chłopakami powalczymy.

Fot. Jarosław Haber

Myślisz że rywalizacja z Jańcem obu dobrze wam wyjdzie?

- Ja jestem przekonany że każda rywalizacja bramkarza, oczywiście zdrowa rywalizacja wychodzi na dobre, jednemu i drugiemu. Rzadko się tak w klubach zdarza że jest jeden bramkarz ten pierwszy i broni cały sezon na wysokim poziomie. Nie ma jedynki, nie ma dwójki, bramkarz czy bramkarze zawsze są rozliczany jako jedność, poprzez taką rywalizacje, wspólną pracę na treningach, trzeba się po prostu ciągnąć, jeden drugiego do góry, a to później przekłada się na wyniki. A z Łukaszem znamy się z Nowego Targu i mieliśmy okazję razem bronić, także myślę że nie będzie żadnych problemów. Czekam tylko żeby wrócił po chorobie do treningów.

Myślisz że jest jeszcze szansa podskoczyć wyżej w tabeli? Bo jest w sumie do zdobycia jeszcze 36 punktów.

- Z tego co obserwowałem tabele to za dobrze to nie wygląda, bo troszkę ta czołówka pouciekała. Szkoda że po tym sezonie zasadniczym nie zerowali punktów w tej czwórce bo mogłoby być ciekawiej. Ale nie można podchodzić w ten sposób że oni mają więcej punktów i my to odpuszczamy. Wydaje mi się że walcząc o punkty w każdym meczu, poprzez taką grę będziemy w sobie wyrabiać charakter i tą formę szlifować która będzie potrzebna nam w play-offach jakby do nich doszło. Jest jeszcze parę meczów, więc tu nic jeszcze nie jest przesądzone. Wszystko może się zdarzyć, jak załapiemy dobrą grę i te punkty zbierać to może być jeszcze różnie i ciekawie.

Może namówiłbyś kolegów z Nowego Targu do gry w Sanoku? Jest kilku którzy nie mieszczą się w podstawowym składzie.

- Tak zgadza się. Namawiam ich gorąco do przyjścia i zachęcam, ale sprawa głównie rozwija się oto że oni muszą mieć zgodę właściciela klubu aby tu przejść a jak widać ostatnio z tymi zgodami bywa różnie. I to tylko leży w tej kwestii czy dostaną pozwolenie a także czy będą mieli chęci tu przyjść. Rozmawiałem z nimi, powiedziałem jak sytuacja wygląda ale na razie nie słyszałem aby ktoś się wybierał i żeby jakieś transfery w Podhalu były dokonywane. Jeszcze jest troszkę czasu do końca tego okienka transferowego więc zobaczymy, różnie może być.

Były ostatnio zawirowania z bramkarzami w Podhalu, czy była chwila zwątpienia w transfer do Sanoka?

- Kiedy miałem już zgodę na przejście do Sanoka i został rozwiązany kontrakt to szczerze mówiąc nikt z klubu nie zgłosił się z jakąś ofertą abym został w Nowym Targu. Nie zastanawiałem się, spakowałem i przyjechałem spróbować czegoś nowego, bo miałem dość siedzenia na ławie.

Fot. Piotr Dąbrowski

Traktujesz Sanok jako chwilowy przystanek, czy chciałbyś tu dłużej zostać?

- Nad tym szczerze mówiąc jeszcze głębiej się nie zastanawiałem. Jestem w Sanoku dopiero kilka dni. Na dzień dzisiejszy chciałbym się tu jakoś zaaklimatyzować, zadomowić i walczyć z chłopakami żeby Sanok został na przyszły rok w Ekstraklasie. Jeśli chodzi o plany przyszłościowe to czas pokaże.

Utrzymanie się w lidze to teraz najważniejszy cel zespołu?

- Wydaje mi się że to główny i podstawowy cel. Wiadomo że każdy zespół przed sezonem ma określony cel. W innych klubach celem jest mistrzostwo Polski tak tutaj priorytetowym celem jest utrzymanie się w Ekstralidze. Na pewno wszyscy tego chcą, dążą do tego z całych siły. Będziemy robić z chłopakami wszystko co w naszej mocy aby ten cel się udał i to osiągnąć.

Myślisz że się utrzymamy? Jak oceniasz zespół?

- Nie widziałem jeszcze chłopaków w grze. Całkiem inaczej to może wyglądać na treningach niż na meczu. Ale miałem już treningi z chłopakami i widać zaangażowanie, dość mocno pracują i myślę że powinno to przynieść efekty. Mam nadzieję że uda nam się utrzymać w Ekstralidze.

Czy jest szansa na odzyskanie formy za czasów Twojej gry w reprezentacji? Jak wygląda Twoją obecna forma bo w pierwszej lidze miałeś dobre recenzje?

- Czy wrócę do formy z przed kilku lat to czas pokaże, wracają do pierwszej ligi to recenzje były całkiem niezłe, ale ciężko porównywać to do Ekstraligi gdzie poziom jest całkiem inny. Ale myślę że jest to kwestia paru meczów, przyzwyczajenia się do tego rytmu. Pomału, pomału będzie dobrze.

Czego sobie życzysz i na co liczysz?

- Na pewno sobie, chłopakom i kibicom, tego żebyśmy się utrzymali i dobrej gry przede wszystkim. Szkoda że tak długo to wszystko trwało, byłby czas na potrenowanie, punkty nam troszkę pouciekały. Każdy teraz liczy że te punkty będziemy zbierać, bo jeszcze nic straconego. Trzeba grać na maxa i nie bawić się w liczenie punktów tego czy tamtego tylko się skoncentrować na treningu, na grze. Jak będzie gra, dobra gra, to te punkty same przyjdą nawet nie będziemy wiedzieli kiedy. To najważniejsze a nie skupianie się czy mamy 10 czy 20 punktów straty, tylko wziąć się za siebie, trenować i wygrywać mecze. A jak tylko będziemy dobrze grać to te punkciki będą Sanokowi przychodzić.

Krzysztof Zborowski urodził się 22 maja 1982 roku w Nowy Targu. Ma 183 cm wzrostu i waży 78 kg. Jest byłym reprezentantem Polski do lat 18 i 20. Występował także w seniorskiej reprezentacji gdzie w 2003 roku rozegrał 2 spotkania na Mistrzostwach Świata dywizji 1 grupy A w Budapeszcie. Pod koniec 2004 roku zmagał się z poważną kontuzją kręgosłupa, która pohamowała jego karierę. W poprzednim sezonie rozegrał 24 spotkania w barwach Podhala a w tym 9 w MMKS-ie.

Rozmawiał: Sebastian Królicki

Wywiad przeprowadzony został w środę,6 grudnia.



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe