- Jestem stary i mam już zaniki pamięci - żartuje Piotr Zdunek. 35-letni hokeista nie pamięta, ile rozegrał meczów w polskiej lidze.Po rozstaniu z Eurostalem Toruń nie trenował przez prawie pół roku. Po raz pierwszy, od kwietnia łyżwy założył dopiero w ostatnią niedzielę. Dwa dni później w barwach Orlika Opole Piotr Zdunek zdobył dwa gole i zaliczył dwie asysty. Dzięki temu jego zespół pokonał w Katowicach GKS 5:4.
- Przecież gdy przychodziłem do Eurostalu, to wcześniej nie grałem już przez dwa lata - wspomina Zdunek. - A jakoś sobie poradziłem. Teraz przerwa była znacznie krótsza. Więc nie będzie żadnych problemów, by szybko złapać; formę.
Trzy kilograny za dużo
Hokeista nie ukrywa, że będzie musiał pozbyć; się jednak niewielkiej nadwagi. Dwa, trzy zbędne kilogramy trzeba będzie zrzucić;. 86 kilogramów, przy wzroście 172 cm to trochę za dużo. Jak zapewnia Zdunek, po kilku treningach z drużyną wszystko wróci do normy.
Dziś już mało kto pamięta, że Zdunek karierę zaczynał w ŁKS Łódź. Później były: Zagłębie Sosnowiec, Unia Oświęcim, Naprzód Janów, Towimor Toruń, KKH Katowice, ponownie Toruń i teraz Opole. Kluby napastnik wylicza z pamięci. Od razu jednak zastrzega, aby nie pytać; go o ilość; występów w lidze, zdobyte bramki czy zaliczone asysty. Nigdy tego nie liczył. Nie pamięta.
- Nie pamiętam nawet, ile razy wystąpiłem w reprezentacji Polski. Jestem już stary i mam zaniki pamięci - żartuje.
Zdecydowanie łatwiej przypomina sobie nazwiska trenerów, którzy powoływali go do reprezentacji. Powoli wylicza z pamięci: Leszek Lejczyk, Andrzej Tkacz, Józef Kurek, Emil Nikodemowicz.
- To chyba już wszyscy - mówi.
Postrach bramkarzy
Nie myśli już o występach w biało-czerwonych barwach. W naszej lidze nadal jest jednak postrachem bramkarzy. Nie ukrywa, że ważne jest doświadczenie. Wcześniej odrzucił propozycję dalszej gry w Toruniu. Nie dogadali się w kwestiach finansowych. Zgłosiło się Opole.
- Klub mnie potrzebował - mówi. - Zdrowie dopisuje. Postanowiłem spróbować;. 35 lat to sporo jak na zawodnika, ale w lidze grają przecież jeszcze starsi. Chociażby Waldek Klisiak czy Mariusz Puzio. To przecież najlepsi napastnicy Unii.
Jedyna rzecz, jaka go martwi to rozłąka z rodziną. żona, Bożena i dwójka dzieci - Ewelina i Sebastian mieszkają w Łodzi. Piotr Zdunek trenuje i gra w Opolu. To kawał drogi.
- Zawsze miałem daleko do domu - mówi. - Czy grałem w Katowicach, Toruniu czy Sosnowcu. Takie jest życie. Najbardziej tęskni Sebastian. Ma dopiero cztery lata. Jakoś musimy dać; sobie radę. Czekamy do ferii. Wtedy cała rodzina przyjedzie do mnie do Opola.
skh/Super Express
Czytaj także: