Hokej.net Logo

Żenujący hokej

Żenujący hokej

Czy wygrany mecz może usprawiedliwiać koszmarnie słabą formę, bezradność i bezmyślność zawodników ? Jeśli zwycięzców się nie sądzi – przepraszam, a jeśli się sądzi – to pytanie dla kogo grają hokeiści Podhala? Pewne jest, że dla swoich kibiców, których nie szanują wystawiając ich na obserwację żenującego hokeja. Już coraz mniej widzów odwiedza nowotarskie lodowisko w porze rozgrywania meczów przez drużynę Wojasa. Został pobity niechlubny rekord z Sanokiem. Wtedy było 300 widzów, z Zagłębiem już o 50 mniej.

Kiedy ktoś z tych faktów zacznie wyciągać wnioski? Na razie są to tylko pozorowane ruchy. Temu choremu organizmowi trzeba porządnego wstrząsu. W tym samym towarzystwie nowotarski hokej kręci się od lat. Potrzeba zmian, ożywczych wiatrów. Nie można w nieskończoność czekać aż zdarzy się cud.

Za styl w jakim wygrali nowotarżanie niedzielny mecz z bardzo słabym Zagłębiem należą się im słowa nagany. Nie wykorzystali wielu sytuacji podbramkowych, nie strzelili czterech goli w sytuacjach stuprocentowych, ruszali się jak muchy w smole, dali sobie wbić przedziwne gole, po koszmarnych błędach, które można by nazwać śmiało samobójczymi.

Goście imponowali ambicją i to wystarczyło, by zaśmierdziało niespodzianką. Na tafli trudno było wskazać zawodników, którym można byłoby poświęcić kilka ciepłych słów. No, może za wyjątkiem G. DaCosty i bramkarza Blota, który bronił bardzo dobrze. Ten pierwszy zaś, za dokonanie w 34 minucie. Używając piłkarskiej terminologii założył "siatkę" Zamojskiemu i pięknym beckhandem umieścił krążek w siatce. Najładniejsza akcja meczu!

To są jednak zawodnicy Zagłębia, a gdzie na tej liście górale? Pozytywne wrażenie zrobił młody Sulka i to jest jeszcze jeden dowód na to, że po młodych trzeba odważniej siegać.

Był to mecz błędów. Przez większą cześć spotkania hokeiści największe problemy mieli nie tyle z przechytrzeniem rywala, co ze zmuszeniem krążka do posłuszeństwa, zaś liczba i sposób rozgrywania przewag, szczególnie przez Podhale, mogła przyprawiać o zawrót głowy. Nawet 96 sekundowego okresu w podwójnej przewadze gospodarze nie potrafili wykorzystać. Ba, wejść do tercji i założyć "zamek". Więcej byli bliscy stracenia gola. "Urwał" się T. Kozłowski i po jego strzale krążek znalazł się już za plecami Zborowskiego, na szczęście nikogo z sosnowiczan tam nie było, by go dobić do pustej bramki. Znalazł się natomiast podhalanin i wybijając z linii bramkowej zapobiegł nieszczęściu. Wierzyć się nie chce, patrząc na nazwiska i sportowe statystyki nowotarskich hokeistów, że tak potrafią partaczyć.

"Szarotki" w połowie meczu prowadziły 3:1 i wydawało się, że nie powinny mieć problemów z wygraną. Nic bardziej złudnego. W tym sezonie już nie raz takie myślenie nie wychodziło góralom na dobre. Są po prostu źle przygotowani, a do tego przybici psychicznie. Klasowy zespół nie powinien tego meczu wypuścić z rąk. A jednak! Nerwy były do ostatniej sekundy i szczęście przy Podhalu.


KOMENTUJĄ DLA NAS
Henryk Pytel – trener Zagłębia
Wyrównany mecz. W trzeciej tercji zagraliśmy nieodpowiedzialnie. Zbyt dużo złapaliśmy kar. Inna rzecz, że wiele było problematycznych. Sędzia nie musiał karać. Jak się nie wykorzystuje dogodnych okazji i łapie głupie kary, to trudno marzyć o wygranej.



Andrzej Słowakiewicz – trener Podhala
Znaleźliśmy się w kryzysowej sytuacji. Trenujemy mocno, by nadrobić stracony czas. Wczoraj mieliśmy godzinę siłowni. Podróż z Torunia też miała wpływ na naszą dyspozycję. Widać po chłopakach, że im nie idzie. Muszą być cały czas skoncentrowani, żeby wykorzystywać dogodne sytuacje.



Adam Krzyżak – kwalifikator z Krakowa
Duże komplementy pod adresem drużyny z Sosnowca. Zrobiła bardzo dobre wrażenie na lodzie w odróżnieniu od Podhale, które powinno być wiodące w tym meczu. Tam boks żył w odróżnieniu do boksu gospodarzy, który robił przygnębiające wrażenie. Zawodnicy zaś nie potrafią prowadzić gry. Od kilku lat brakuje temu zespołowi lidera. Nie wiem też co jest powodem takich nastrojów na lodzie i trybunach.


Bogdan Dziubiński – b. hokeista, olimpijczyk
Nasi zaprezentowali żenujący hokej. To nie jest klasowa drużyna, która prowadząc 3:1 zaczyna bronić wyniku i pozwala się doścignąć. Liczyłem na dwucyfrówkę i...powiedzenie rywalom dziękuję lub zapytanie jeszcze czy chcą więcej. Przykro mówić, ale naszej drużyny na to nie stać.

SSA Wojas Podhale Nowy Targ - UKS ZSME Zagłębie Sosnowiec 4:3 (2:1, 1:2, 1:0)
0:1 – Bernat – Danieluk (13:58),
1:1 – Hajnos – Podlipni (17:36),
2:1 – Ćwikła (17:54),
3:1 – Malinowski – Biela – Sulka (28:38),
3:2 – G.DaCosta (33:52),
3:3 – M.Kozłowski – Plutecki (37:21 w przewadze),
4:3 – Wilczek (43:50 w przewadze).

Sędziowali: Marczuk (Toruń) oraz Czech i Ryniak (Sanok).
Kary:22 (w techniczne) – 26 min.
Widzów: 250

PODHALE: Zborowski; Wilczek – Łabuz, Jakes – Piekarz (2), Gil – Dutka (12), Zamojski; Różański (2) – Słowakiewicz – Kacir, Podlipni (2) – Moskal – Łyszczarczyk, Malinowski – Bielka (2) – Sulka, Jastrzębski – Hajnos – Ćwikła. Trener Andrzej Słowakiewicz

ZAGŁĘBIE: Blot; Kotuła (10) – A.Kowalówka (2), Sosiński (2) – Mejka, Maj (2) – Labryga, Duszak; M.Kozłowski – T.Kozłowski – Plutecki, Rosa – Bernat (2) – Wojtarowicz, G.DaCosta(4) – T.DaCosta (4) – Danieluk, Tkacz. Trener Henryk Pytel.

Autor: Stefan Leśniowski - www.wojas-podhale.z-ne.pl



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe