W wieku 91 lat zmarł 3-krotny olimpijczyk, reprezentant Polski w hokeju Czesław Marchewczyk.Urodzony w Krakowie tutaj skończył IX Gimnazjum Matematyczno-Przyrodnicze, a następnie Państwową Szkołę Techniczną, wydział budownictwa, w 1948 roku uzyskał tytuł zawodowy inżyniera.
Karierę hokeisty zaczynał w Sokole, od 1927 roku związany z Cracovią. Jako pierwszy krakowianin został powołany do reprezentacji i wziął udział w mistrzostwach świata we Francji. Brał udział w trzech zimowych olimpiadach (1932, 1936, 1948), w pięciu mistrzostwach świata. Był współtwórcą sukcesów Cracovii, z którą 5-krotnie zdobywał tytuł mistrza Polski.
Był sportowcem wszechstronnym, grał także w piłkę ręczną, z drużyną Cracovii 3-krotnie sięgnął po tytuł mistrza Polski.
Po zakończeniu kariery sportowej nie zapomniał o swojej ukochanej dyscyplinie. Jego pasją stała się budowa sztucznego lodowiska w Krakowie. Stanął na czele społecznego komitetu jego budowy. W 1961 oku doczekał się radosnej chwili - lodowisko zostało otwarte.
Weteran walk o niepodległość;, odznaczony Krzyżem Armii Krajowej, ponadto Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Cracoviae Merenti, Medalem Kalos Kaghatos, złotą odznaką Stulecia Sportu Polskiego.
Odszedł wspaniały sportowiec, wielkoduszny Człowiek. Przez 76 lat związany z jednym klubem, swoją ukochaną Cracovią. Kibicował jej do ostatnich Swoich dni. Jeszcze niedawno widziałem go na meczu II-ligowych "pasów". Siedział na trybunie honorowej i cieszył się z coraz lepszej gry swej drużyny. Nie zapominał o hokeistach, w poprzednim sezonie bywał nieraz na ich meczach. Teraz martwił się, że tak długo lodu nie było w Krakowie.
Przejawiał zadziwiającą aktywność;, żywotność;. Działał w Radzie Seniorów Cracovii, przychodził niemal na każde spotkanie Małopolskiej Rady Olimpijskiej, nie brakowało Go nigdy podczas uroczystości Dnia Olimpijczyka. W tych spotkaniach towarzyszyła mu bardzo często Jego żona Pani Irena, z którą związek małżeński zawarł w 1940 roku.
Skromny, szlachetny, ale zarazem stanowczy, bezkompromisowo formułujący swoje poglądy. Byłem świadkiem jak parę razy dostało się włodarzom Krakowa za fatalną politykę wobec sportowych inwestycji, a zwłaszcza wobec braku zainteresowania halą lodową, która popadła w ruinę. - To wstyd, żeby Kraków miał takie lodowisko - mówił Czesław Marchewczyk.
Kraków stracił wielkiego, prawego Człowieka.
ANDRZEJ STANOWSKI
Redaktor
Czytaj także: