Wszystko było zaplanowane z dokładnością co do sekundy. Ostatni trening reprezentacji Polski, pakowanie przed wyjazdem na Łotwę, wsiadanie do autokaru i wyjazd spod oświęcimskiego lodowiska o godzinie 20.00. Zaskoczeni zawodnicy po wyjściu z obiektu nie zobaczyli jednak autokaru. - Na faksie wysłanym z PZHL do naszej firmy jest owszem wyjazd o godzinie 20.00, ale... 10 listopada - tłumaczył kierowca. - Na szczęście autokar stał gotowy do drogi, a ja i mój zmiennik byliśmy w domach. Po telefonie Andrzeja Zabawy zerwaliśmy się więc błyskawicznie i przyjechaliśmy na parking pod lodowisko.