Wicemistrz olimpijski z Lillehammer i były kapitan Nashville Predators Greg Johnson zmarł w wieku 48 lat.
Każdy zespół, który chce odnieść sukces w play-offach, potrzebuje dobrej postawy swoich największych gwiazd, ale też nieoczekiwanych bohaterów z cienia. Dallas Stars wczoraj w piątym meczu pierwszej rundy rozgrywek o Puchar Stanleya mieli jedno i drugie. Kolejną wyżej notowaną po sezonie zasadniczym drużyną, która odpadła z rywalizacji są za to Winnipeg Jets.
To nie był defensywny zespół Dallas Stars, jaki kibice znają. "Gwiazdy" w pierwszej tercji meczu numer 4 pierwszej rundy play-offów NHL rozbiły Nashville Predators i wyrównały stan serii przed wyjazdem na teren rywali.
Przejście Mikaela Granlunda z Minnesota Wild do Nashville Predators to nie jest na razie udany transfer. Ale tej nocy Fin przebudził się i to jego gol pozwolił "Drapieżnikom" objąć prowadzenie w serii play-off.
Kolejny już w tym sezonie NHL zawodnik został zawieszony za uderzenie rywala kijem w głowę. Karę dyscyplinarną otrzymał także gracz, który sam nie dokończył meczu ze względu na ostry rewanż rywala.
W ostatnim dniu „okienka transferowego” Nashville Predators pozyskali Wayne’a Simmondsa i Mikaela Granlunda, medalistów mistrzostw świata. W zamian za to pozbyli się takich napastników jak Ryan Hartman i utalentowany aktualny wicemistrz globu, 22-letni Kevin Fiala.
Brian Boyle zamienił trykot New Jersey Devils na bluzę Nashville Predators, za co dotychczasowy pracodawca Amerykanina otrzymał dodatkowe prawo wyboru w drugiej rundzie tegorocznego draftu. W klubie z Tennessee liczą, że nowy nabytek pomoże ulepszyć grę w przewagach.
Meczem "mężczyzn i chłopców" nazwał trener Toronto Maple Leafs Mike Babcock wczorajsze starcie swoich podopiecznych z Nashville Predators. Jego podopieczni wystąpili w tej drugiej roli i nawet nie zdołali rywalom strzelić gola.
Nowego napastnika pozyskał zespół Nashville Predators. Do "Drapieżników" dołączył gracz, który miał problem z regularnymi występami w Carolina Hurricanes.
W ubiegłym miesiącu Buffalo Sabres zadziwili NHL swoją passą 10 zwycięstw z rzędu. Dziś pozostało po niej tylko wspomnienie, a zespół z Buffalo buduje serię znacznie mniej chlubną.
Latem jego fatalne zachowanie na stacji benzynowej postawiło pod znakiem zapytania przyszłość w Nashville Predators. Ale teraz Austin Watson wrócił do gry, występuje w pierwszym ataku drużyny, a tej nocy niespodziewanie poprowadził zespół do zwycięstwa hat trickiem.
Trudno jest wygrywać w NHL, gdy się nie wykorzystuje w jednym meczu siedmiu gier w przewadze. Nawet będąc najlepszym zespołem w lidze. Nashville Predators znów zagrali w przewagach fatalnie i po raz pierwszy w tym sezonie znaleźli pogromców w meczu wyjazdowym.
Nie ma w NHL drużyny, która gra na wyjazdach równie dobrze, jak Nashville Predators. Ba, żaden zespół u siebie nie zdobył tylu punktów, ile "Drapieżnicy" poza własną halą.
Nashville Predators wrócili tej nocy polskiego czasu na prowadzenie w tabeli całej NHL. Ich bohaterem w meczu z Colorado Avalanche został zawodnik, który najwyraźniej zespołu z Denver bardzo nie lubi.
Tylko jeden gol padł w najciekawiej zapowiadającym się sobotnim meczu ligi NHL. Ale był to gol, którego warto zobaczyć wiele razy. Roman Josi dał Nashville Predators zwycięstwo po kapitalnej indywidualnej akcji.
Pekka Rinne zaliczył znakomity powrót do gry po kontuzji, a Kyle Turris strzelił jednego z piękniejszych goli po zmianie toru lotu krążka, ale to o asyście Ryana Johansena mówili wszyscy po meczu na szczycie NHL. Być może piękniejszej już w tym sezonie nie będzie.
Udane interwencje Juuse Sarosa w trzeciej tercji meczu Nashville Predators z New Jersey Devils okazały się kluczowym elementem wygranej „Drapieżników”. Zespół z Nashville dzięki temu zwycięstwu wspiął się na szczyt ligowej tabeli.
Aż 11 bramek padło w Edmonton, gdzie miejscowi „Nafciarze” przegrali 5:6 z Pittsburgh Penguins. Okrasą tego pojedynku był fantastyczny gol Sidneya Crosby’ego w dogrywce. Konsekwentna gra Montreal Canadiens w 2. tercji zadecydowała o wygranej z Calgary Flames pomimo świetnej postawy Davida Ritticha.
Nashville Predators po kolejnym zwycięstwie awansowali na pierwsze miejsce w tabeli całej NHL. A jednak po meczu radość zawodników, trenera i kibiców "Drapieżników" została stłumiona przez kontuzję Pekki Rinne.
Krótsza niż wcześniej przewidywano będzie kara Austina Watsona za pobicie partnerki. Niezależny arbiter po procesie odwoławczym zmienił decyzję komisarza NHL.