Hokej.net Logo

NHL: Fantastyczny gol Crosby’ego w dogrywce i wygrana Montrealu w starciu z Calgary (WIDEO)

2018-10-24 08:25 NHL
NHL: Fantastyczny gol Crosby’ego w dogrywce i wygrana Montrealu w starciu z Calgary (WIDEO)

Aż 11 bramek padło w Edmonton, gdzie miejscowi „Nafciarze” przegrali 5:6 z Pittsburgh Penguins. Okrasą tego pojedynku był fantastyczny gol Sidneya Crosby’ego w dogrywce. Konsekwentna gra Montreal Canadiens w 2. tercji zadecydowała o wygranej z Calgary Flames pomimo świetnej postawy Davida Ritticha.

Rozegrany dzisiejszej nocy kanadyjski klasyk w Bell Centre, gdzie miejscowi Canadiens podejmowali ekipę z Calgary oglądało na żywo ponad 21 tysięcy widzów, wśród których zasiedli byli zawodnicy jednego z największych rywali obu zespołów, czyli Toronto Maple Leafs. Spotkanie obserwowali Tie Domi wraz z Matsem Sundinem, wieloletnim kapitanem „Klonowych Liści”, trzykrotnym mistrzem świata i zdobywcą złotego medalu olimpijskiego.


David Rittich robił co mógł w bramce Calgary Flames, ale to i tak nie powstrzymało Montrealu przed odniesieniem zwycięstwa. Czeski bramkarz w ostatnim meczu przeciwko New York Rangers popisał się 44 obronami, dzisiejszej nocy natomiast zatrzymał 32 uderzenia słynnych „Habs”.


To dzięki postawie 26-latka z Igławy, który był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem „Płomieni”, wynik przez całe spotkanie pozwalał myśleć gościom o korzystnym rozstrzygnięciu. Ofensywa ekipy z Calgary nie gwarantowała jednak wygranej w tym meczu.


On nie jest Bogiem, żeby móc nakazać krążkowi, by omijał jego bramkę – powiedział Matthew Tkachuk o bramkarzu swojej drużyny – Nie można oczekiwać, że obroni absolutnie wszystko. W pewnym momencie rywalowi się uda. Gospodarze kreowali tyle okazji, że było kwestią czasu, kiedy „guma” wpadnie do naszej siatki.


Uratował nas ostatnio w Nowym Jorku i w zasadzie dzisiaj powinniśmy mu się odwdzięczyć i odciążyć go poprzez lepszą grę po obu stronach tafli, ale niestety znów wszystko spadło na jego barki – zauważył Tkachuk.


Rittich, który pojawił się w NHL nie przechodząc przez draftowe sito miał mnóstwo pracy już od samego początku spotkania. Zatrzymał uderzenia Jonathana Drouina, Maxa Domiego i Artturiego Lehkonena. Po 1. tercji jego zespół prowadził 1:0. W 17. minucie kolejny Czech w składzie „Płomieni”, czyli Michael Frolik wykorzystał dobre wyłożenie mu krążka przez Tkachuka.


W środkowej części meczu dalej trwały popisy golkipera zza naszej południowej granicy, który przystępował do tego pojedynku, mając zaledwie 25 występów w najlepszej lidze świata. Rittich popisał się doskonałym refleksem broniąc najpierw uderzenie Xaviera Ouelleta, a następnie trzy dobitki tego strzału w wykonaniu Phillipa Danaulta, Victore Mete’a i Brendana Gallaghera.


Już od początku 2. tercji było widać w jakim skupieniu David przystąpił do dalszej gry – ocenił postawę bramkarza swojej drużyny jej kapitan Mark Giordano – Trzeba przyznać, że aż głupio jest nie zdobyć w takim meczu punktów, kiedy twój golkiper wykonuje taką pracę i utrzymuje „czyste konto” tak długo, jak tylko się da.


O czwartej wygranej Montrealu w ostatnich pięciu spotkaniach zadecydowała żelazna konsekwencja z jaką zagrali w środkowej partii. Niezwykle pomocna okazała się postawa rywali, którzy aż 4-krotnie w tej tercji zjeżdżali do boksu kar na przymusowe dwuminutowe odpoczynki. Canadiens potrzebowali w tej sytuacji zaledwie niespełna 3 i pół minuty, żeby osiągnąć dwubramkowe prowadzenie.

Po raz pierwszy Flames zostali skarceni po wykluczeniu za przeszkadzanie obchodzącego jubileusz 500. meczu w NHL T.J. Brodiego. Jeff Petry przyłożył konkretnie z koła bulikowego i faktem stał się jego 100. punkt zdobyty w barwach ekipy z Montrealu. Warto w tym miejscu wspomnieć, że to nie wszystkie jubileuszowe wydarzenia tego spotkania, bowiem po raz 4-setny wystąpił na taflach najlepszej ligi świata obrońca Canadiens Jordie Benn.


30-letni Petry jak najszybciej chciał rozpocząć kolekcjonowanie kolejnej „setki” i po 99 sekundach od strzelenia bramki wyrównującej popisał się skutecznym wrzuceniem krążka tuż przed świątynię Ritticha, gdzie już czekał Gallagher, który dał swojemu zespołowi pierwsze prowadzenie w tym meczu, utrzymane zresztą do samego końca. Gol padł znów w czasie gry gospodarzy w przewadze.


Znalezione obrazy dla zapytania calgary flames montreal canadiens

Dobra postawa Davida Ritticha nie powstrzymała Montreal Canadiens przed wygraną. Prowadzenie utrzymane do końca meczu dał zwycięskiej ekipie Brendan Gallagher (fot. matchsticksandgasoline.com).

Dużo dobrych słów powiedziano po tym meczu o pracy czeskiego golkipera Calgary, ale aby pozostać obiektywnym należy go zganić za utratę trzeciego gola, kiedy po uderzeniu Drouina „guma” prześlizgnęła się gdzieś między jego ręką a słupkiem, przy którym był ustawiony. Dla 23-letniego lewoskrzydłowego z Montrealu oznaczało to przedłużenie jego serii punktowej do pięciu spotkań.


Szczęśliwy strzelec bramki powiedział: –Wykreowaliśmy wiele okazji do zdobycia goli. Może nasza skuteczność nie była powalająca, ale jeżeli stwarzasz tyle sytuacji, to po prostu łatwiej jest grać, ponieważ wiesz, że w końcu coś musi wpaść.


Faktycznie gospodarze w 2. tercji rozstrzelali swoich rywali i zasypali ich gradem uderzeń, które poskutkowały trzema trafieniami. Canadiens w tym okresie gry posłali na bramkę Ritticha 22 pociski, podczas gdy „Płomienie” podjęły zaledwie 8 prób zmiany rezultatu.


Wiedzieliśmy, że w końcu uda nam się go złamać, a wtedy trzeba jak najszybciej dołożyć kolejne trafienia i zabezpieczyć wynik – powiedział o Rittichu Petry, jeden z najskuteczniejszych graczy tej części meczu.


Gościom udało się w 52. minucie zmniejszyć rozmiary prowadzenia podopiecznych Claude’a Juliena. Wykończeniem szybkiej wymiany krążka w akcji zespołowej zajął się Elias Lindholm. W ataku tym brali udział również Mikael Backlund i Tkachuk. Gol 23-letniego Szweda pozwolił mu objąć samodzielnie prowadzenie w klubowej klasyfikacji najlepszych snajperów. W tym sezonie mistrz świata z ubiegłego roku już 6 razy pokonywały bramkarzy w NHL.


W cieniu wyczynów Ritticha pozostawał w tym spotkaniu jego vis-á-vis Carey Price, który udanie interweniował 21 razy. Zwycięstwo gospodarzy było jego 289. ligowym triumfem, co pozwoliło mu zrównać się w ilości wygranych gier z legendarnym Patrickiem Roy i wspólnie z nim dzielić 2. miejsce klubowego rankingu bramkarzy z największą liczbą zwycięstw.


Świetne uczucie – powiedział po meczu Price o dogonieniu swojego wielkiego poprzednika, po czym dodał: – Wielki wieczór. Każdy zawodnik naszej drużyny zagrał dzisiaj naprawdę dobrze. Słowa uznania dla wszystkich chłopaków.



Montreal Canadiens – Calgary Flames 3:2 (0:1, 3:0, 0:1)


0:1 – Michael Frolik – Matthew Tkachuk, Mikael Backlund (16:46)

1:1 – Jeff Petry – Jonathan Drouin, Max Domi (35:50, 5/4)

2:1 – Brendan Gallagher - Jeff Petry, Max Domi (37:29, 5/4)

3:1 – Jonathan Drouin – Xavier Ouellet (39:11)

3:2 – Elias Lindholm - Mikael Backlund, Matthew Tkachuk (51:10)


Strzały: 40 - 23

Kary: 10 – 10

Widzowie: 21028


Pozostałe mecze:


Columbus Blue Jackets - Arizona Coyotes 1:4 (1:2, 0:1, 0:1)

New York Rangers – Florida Panthers 5:2 (0:1, 3:0, 2:1)

Ottawa Senators – Boston Bruins 1:4 (0:1, 1:1, 0:2)

Nashville Predators – San Jose Sharks 4:5 (1:1, 3:1 0:3)

Chicago Blackhawks – Anaheim Ducks 3:1 (1:0, 0:1, 2:0)

Dallas Stars – Los Angeles Kings 4:2 (1:0, 2:2, 1:0)

Edmonton Oilers – Pittsburgh Penguins 5:6 po dogrywce (0:1, 3:3, 2:1, 0:1)



Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe