Piąta runda PHL okiem Wiesława Jobczyka
Piąta runda zmagań w Polskiej Hokej Lidze za nami. Wiesława Jobczyka, byłego świetnego hokeistę, olimpijczyka z Innsbrucku, Lake Placid i Sarajewa, wychowanka Pogoni Siedlce, poprosiliśmy o podsumowanie tej części sezonu.
Piąta runda rozgrywek Polskiej Hokej Ligi bez wątpienia należała do graczy GKS-u Tychy. Liderzy tabeli wygrali bowiem każdy z ośmiu meczów, tracąc przy tym tylko jeden punkt w starciu z krakowianami. Ich przewaga nad kolejnymi ekipami w styczniu tylko rosła.
- Nie ma innej możliwości, jak ocenić formę tyszan znakomicie - powiedział Wiesław Jobczyk. - O zdominowaniu rozgrywek ligowych w Tychach marzy się już od wielu, wielu lat i jak widać, to się wreszcie udaje. GKS ma taki skład, że należy uznać go za głównego pretendenta do sięgnięcia po tytuł mistrza Polski. Te skład to marzenie. Kilku zawodników nawet nie mieści się w wyjściowych czterech formacjach, więc GKS może pochwalić się również zapleczem. Myślę, że cel tyszan, czyli walka o złoty medal, patrząc na skład, formę i miejsce w tabeli jest uzasadniony.
Tylko jedną porażkę, z wyżej wspomnianym GKS-em, ponieśli hokeiści Ciarko PBS-u Banku Sanok. Wicelider rozgrywek w pozostałych potyczkach wyraźnie pokonywał swoich rywali.
- To drużyna, która rzadko przegrywa, między innymi dlatego, że ustabilizował się wreszcie tamtejszy skład. Nie oznacza to jednak, że przed zamknięciem okna transferowego nic się nie zmieni - dodaje komentator i ekspert meczach polskiej ligi na antenie stacji TVP Sport. - Nowe nabytki "kanadyjsko-kazachstańskie" jeszcze nie pokazały co potrafią, ale kibice mogą cieszyć się, że sanoczanie są drużyną, która jest w stanie "mieszać" na górze tabeli. Dodatkowym powodem do radości może by fakt, że po zmianie trenerskiej wszystko funkcjonuje w drużynie poprawnie, o czym przekonują uzyskiwane wyniki.
Piąta runda zmagań w Polskiej Hokej Lidze należała do trudniejszych dla hokeistów Comarch Cracovii. Ekipa pod Wawelu na własnym lodowisku rozegrała bowiem tylko dwa z ośmiu meczów. "Pasom" nie przeszkodziło to jednak w wywalczeniu dodatniego bilansu, czyli zapisaniu na swoje konto pięciu zwycięstw.
- Cracovia, jak to Cracovia. Wciąż jest mocna niebezpieczna - mówi trzykrotny olimpijczyk i uczestnik siedmiu turniejów o mistrzostwo świata. - Dla zawodników z Krakowa nie ma przegranych spotkań. Nie notują wpadek. Cały czas udowadniają, że będą walczyć o każdy punkt. Mają w swoich szeregach zarówno strzelców, jak i dobrego bramkarza.
Identycznym bilansem w piątej rundzie, jak Cracovia, pochwalić się mogą ekipy z Jastrzębia oraz Oświęcimia, choć one znacznie częściej występowały we własnych halach.
- Duże zmiany nastąpiły w Oświęcimiu. Wydawało się już, że ta drużyna dojdzie na wysoki poziom, ten w którym będzie mogła powalczyć o medale, ale w ty zespole pozostał taki "chimeryzm". Zespół gra w kratkę. Potrafi zagrać piękne mecze, ale przeplata je ze słabszymi występami. Przykładem może być ostatni mecz z Cracovią. Z taką mentalnością trudno będzie myśleć o miejscu "na pudle" - dodaje Wiesław Jobczyk. - Co do ekipy z Jastrzębia, widać, że ten zespół nawet po dokonaniu wzmocnień ma kłopoty z udowodnieniem tego, że jest silny. Nie wiem, dlaczego tak jest i gdzie jest tego przyczyna. Być może zadecydowała o tym kontuzja Leszka Laszkiewicza, a może dyspozycja bramkarza?
Hokeiści pozostałych cztery ekip Polskiej Hokej Ligi w zakończonej we wtorek piątej rundzie częściej schodzili z lodu pokonani. Mecz za meczem przegrywali hokeiści HC GKS-u Katowice.
- Nic nie czuć na rękach, ani w kieszeniach. Widać, że gdy nie ma pieniędzy to i nie ma gry, wyników. Źle się dzieje w Katowicach i to przykre - zauważa 125-krotny reprezentant kraju. - Możemy za to cieszyć się z tego, że w Bytomiu dzieje się dobrze. Hokeiści Polonii (w piątej rundzie wygrali trzy z ośmiu meczów - przyp. red.) zaczęli sezon słabo, ale teraz ta drużyna potrafi rywalizować już z najlepszymi. Jest dobrze prowadzona i bardzo groźna dla rywali.
Strzelec 88 goli dla reprezentacji narodowej krytycznie ocenił natomiast postawę hokeistów z Nowego Targu i Krynicy, którzy wygrali odpowiednio dwa i jedno spotkania z ośmiu ostatnio rozegranych.
- Nowy Targ walczy, ale nie ma takiego potencjału, aby po dziesięciu, czy dwudziestu meczach, zostali pełnowartościową drużyną w ekstralidze. To trochę za mało. Dobrze, że gra tam młodzież, ale to jeszcze nie jest poziom, aby walczyć o czołówkę tabeli - stwierdził Wiesław Jobczyk. - To samo mogę powiedzieć o zespole z Krynicy. W tym klubie również ogrywa się młodzież, ale nie jest dobre dla polskiego hokeja to, że w ekstraklasie mecze kończą się wynikami dwucyfrowymi (KTH w piątej rundzie traciło średnio ponad osiem bramek na mecz - przyp. red.).
Komentarze