W 3 tygodnie po sensacyjnym zwycięstwie sosnowieckiego Zagłębia nad GKS–em Tychy (4:2), mistrz Polski, który do tej pory fatalnie spisywał się w rozgrywkach PLH, wbił dziś beniaminkowi 1 bramkę więcej i wygrał 2:1. GKS zainkasował wprawdzie 3 punkty, jednak zawodnicy i działacze tyskiego klubu w dalszym ciągu nie mają powodów do radości. Obrońcy mistrzowskiego tytułu rozegrali przeciętne spotkanie z przeciętnym rywalem.
Trenerski duet Matczak–Wieczorek ma bardzo mało czasu na skorygowanie błędów, ponieważ już w niedzielę GKS jedzie do Oświęcimia na arcytrudny mecz z tamtejszą Unią, która z pewnością postawi wciąż jeszcze aktualnemu mistrzowi o wiele cięższe warunki, aniżeli w dniu dzisiejszym beniaminek z Sosnowca…

Pierwsza (bezbramkowa) tercja była, jak się potem okazało – najsłabszą. Pierwsza godna odnotowania akcja została przeprowadzona dopiero w 15 min. Wtedy właśnie groźny strzał na bramkę Zagłębia oddał reprezentant Polski, Adrian Parzyszek. W ostatnich sekundach pierwszej odsłony szansę na pokonanie Łukasza Blota zmarnował Michał Belica.

W miarę upływu czasu gra nabierała jednak tempa. 49 sekund po rozpoczęciu 2 tercji pierwszą bramkę dla Mistrza Polski strzelił Mariusz Justka. 0:1. Okazja na podwyższenie wyniku pojawiła się w 24 min.; świetnie przed bramkę zagrał Woźnica, ale żaden z jego partnerów nie zamknął tej akcji. 120 sekund później ten sam zawodnik ponownie znalazł się w wyśmienitej sytuacji, ale i tym razem gol nie padł. Za to w 27 min. wyrównującą bramkę zdobyło po kontrze Zagłębie. Strzałem z nadgarstka efektowną bramkę zdobył strzelec wyborowy drużyny z Sosnowca – Teddy Da Costa. W 28 min., „twarzą w twarz” z Arkiem Sobeckim stanął Tobiasz Bernat, ale tyski bramkarz wyszedł z tego „pojedynku” obronną ręką. W 29. i 33 min. spotkania doszło do dwóch drobnych przepychanek na lodzie, na szczęście obyło się bez interwencji sędziów.

Ostatnia część meczu zaczęła się niewykorzystanej okazji Tobiasza Bernata. W 46 min. w słupek bramki Blota trafił Michał Belica, a zaraz potem drugą bramkę dla GKS–u zdobył Peter Kotlarik. Pomimo, że w ostatnich 4–5 minutach emocji nie brakowało, a Zagłębie walczyło niezwykle ambitnie, to jednak mistrzowie Polski obronili skromne, 1–bramkowe prowadzenie.
UKS ZSME Zagłębie – GKS Tychy 1:2 (0:0; 1:1; 0:1)
Bramka dla Zagłębia: 27:06- T. D Costa (Wojtarowicz, G. Da Costa);
Bramki dla GKS–u: 20:49- Justka (Ślusarczyk), 46:45- Kotlarik (Parzyszek);
Kary: Zagłębie- 12 min, GKS- 12 min.
Strzały na bramkę przeciwnika: Zagłębie- 18, GKS- 22
Interwencje bramkarzy: Zagłębie- 20, GKS- 17
Timeout („czas”): dla Zagłębia- 58:39
Sędziowali: W. Marczuk, M. Smura, A. Chyliński
Widzów: 800
Ocena meczu (od 1–6): 3
Skład Zagłębia: Blot Łukasz – Maj Grzegorz, Labryga Adrian, Kozłowski Marcin, Frączek Marcin, Kozłowski Tomasz, Kotuła Marcin, Kowalówka Adrian, Mraz Zdenek, Bernat Tobiasz, Tokos Petr, Mejka Łukasz, Duszak Kamil, Da Costa Gabriel, Da Costa Teddy, Wojtarowicz Wojciech, Sosiński Wojciech, Tkacz Rafał, Podsiadło Łukasz, Rajski Kamil, Danieluk Mateusz
Skład GKS–u: Sobecki Arkadiusz – Gonera Sebastian, Gwiżdż Artur, Ślusarczyk Artur, Parzyszek Adrian, Bagiński Adam, Kuc Jarosław, Śmiełowski Krzysztof, Gawlina Bartłomiej, Kasperczyk Jędrzej, Woźnica Michał, Krammy Tomas, Majkowski Krzysztof, Kotlarik Peter, Belica Michał, Justka Mariusz, Gretka Andrzej, Król Bartosz, Skoś Tomasz, Bober Mirosław, Sinka Paweł
Czytaj także: