Adam Laskowski na podsumowanie MHL "Mieliśmy wsparcie od trenera Cychowskiego"
Stoczniowiec Gdańsk okazał się najsłabszą drużyną w Młodzieżowej Hokej Lidze. O powodzie tak słabego sezonu i współpracy z trenerem Rafałem Cychowskim porozmawialiśmy z najlepiej punktującym zawodnikiem zespołu Adamem Laskowskim.
HOKEJ.NET: – W poprzednim sezonie rozegrałeś dwa mecze w MHL dla Sokołów Toruń. Co sprawiło, że postanowiłeś zamienić barwy klubowe na te Stocznowica Gdańsk?
Adam Laskowski, napastnik Stoczniowca Gdańsk: – W zeszłym sezonie grałem w SMS Toruń, dwa mecze rozegrane w Sokołach były spowodowane tym, że akurat nie mieliśmy meczów jako SMS. O moim powrocie zadecydowało kilka rzeczy, myślę, że jedną z nich była nauka i studia, które rozpocznę w przyszłym roku.
Jakie cele postawiliście sobie na ten sezon?
– Nie mieliśmy zbyt wysokich celów, ponieważ ledwo udawało nam się uzbierać wymaganych dziesięciu zawodników na mecz. Aczkolwiek zawsze wychodziliśmy z nastawieniem na wygraną, jednak braki w składzie spowodowały, że nie udało nam się wygrać zbyt wielu spotkań.
Okazaliście się najsłabszą drużyną w lidze. Gdzie upatrywałbyś przyczyny tak słabego sezonu w waszym wykonaniu? Czy główną rolę odegrały braki kadrowe?
– Myślę, że braki kadrowe były główną przyczyną naszej kiepskiej dyspozycji w sezonie. Kolejnym problemem były kary, których robiliśmy zdecydowanie za dużo, uważam że gdyby nie one, moglibyśmy wygrać kilka meczów, które były na styku.
Ostatecznie wygraliście tylko jeden mecz, nie licząc walkowerów z HK Opolem. Było to spotkanie w drugiej rundzie z SMS-em Toruń. Czy to był mecz najlepszy w waszym wykonaniu?
– Hokej to gra błędów, kto popełni ich więcej ten przegra, w meczu z SMS-em Toruń zrobiliśmy ich mniej, co poskutkowało naszą wygraną. Jednak myślę, że było kilka meczów, które rozegraliśmy znacznie lepiej, ale niestety nie udało nam się ich ostatecznie wygrać.
Jakie nastroje panowały w drużynie po siedemnastu porażkach z rzędu? Ze strony klubu mogliście liczyć na pełne wsparcie i kłaść większy nacisk na rozwój niż wyniki?
– Oczywiście nastroje nie były najlepsze, każdy przecież chce wygrywać. Mieliśmy wsparcie od trenera Cychowskiego, który pojawił się w naszym klubie po kilku miesiącach od rozpoczęcia sezonu. Po licznych przegranych rzeczywiście zaczęliśmy kłaść większy nacisk na rozwój, uważam, że z każdym meczem graliśmy coraz lepiej, niestety nie obfitowało to w wygrane.
Tak jak wspomniałeś na przełomie listopada i grudnia waszym trenerem został Rafał Cychowski. Jak układała się wasza współpraca z nowym szkoleniowcem?
– Każdy w drużynie ma dobre relacje z nowym trenerem, myślę, że jest to bardzo dobry szkoleniowiec, jednak nie da się zrobić wiele kiedy na treningi przychodzi dziesięć osób.
Rafał Cychowski wystąpił nawet w jednym spotkaniu. Jak ocenisz poczynania trenera w meczu z SMS-em PZHL Katowice?
– Był to mecz, w którym akurat nie wystąpiłem, więc niestety nie mogę się wypowiedzieć na ten temat.
Indywidualnie poszło Ci znacznie lepiej niż zespołowi, bo byłeś najlepszym strzelcem Stoczniowca. Czy jesteś zadowolony ze swojego dorobku bramkowego?
– Raczej nie jestem zadowolony, uważam, że był to całkiem dobry sezon w moim wykonaniu, jednak nie satysfakcjonuje mnie uzyskana przeze mnie liczba bramek oraz asyst.
Byłeś również zawodnikiem, który rozegrał najwięcej meczów w rundzie zasadniczej. Dobre przygotowanie do sezonu pozwoliło Ci uniknąć kontuzji?
– Tak, myślę, że był to główny czynnik, który pozwolił uniknąć niepotrzebnych kontuzji. Dzięki temu mogłem rozegrać prawie wszystkie spotkania, do kompletu zabrakło mi bodajże dwóch meczów.
Jakie cele stawiasz sobie indywidualnie i drużynowo na następny sezon?
– Indywidualnie chciałbym uplasować się na wyższym miejscu w punktacji kanadyjskiej. Drużynowo jednak nie jestem w stanie odpowiedzieć, ponieważ jeszcze nie wiem, czy przyszły sezon rozegram w barwach Stoczniowca.
Masz zamiar zmienić barwy klubowe?
– Zastanawiam się nad tym, ponieważ hokej w Gdańsku jest w tym momencie na kiepskim poziomie, jednak myślę także nad studiami, połączenie ich z wyjazdem może być problematyczne.
Ostatecznie na dziś postawiłbyś na rozwój hokejowy czy wybrałbyś studia?
– Jest to trudne pytanie, będę starał się połączyć obie rzeczy. Wiem, że z hokeja nie zrezygnuje.
Rozmawiał: Łukasz Czuba
Komentarze
Lista komentarzy
anonim69
Prezes Kostecki to grabarz gdańskiego hokeja i dopóki nie kopnie w kalendarz to nic się nie zmieni. Przez jego ignorancję oraz same pieniądze w głowie zmarnował wiele talentów. Adam Laskowski jest na to kolejnym przykładem bo mimo bardzo dobrych predyspozycji i miłości do tego sportu pozostając w tym klubie nie ma możliwości zdobywania jakichkolwiek osiągnięć .