Baraże o miejsce w Polskiej Lidze Hokejowej zagrożone? Toruń oczekuje na ostateczną decyzję, Nowy Targ czeka na przełom. PZHL tymczasem uspokaja.
W miniony wtorek w Internecie pojawiło się pismo, które na ręce prezesa Polskiego Związku Hokeja na Lodzie - Zdzisława Ingielewicza - złożył prezes Wojasa Podhala Nowy Targ - Andrzej Podgórski. Powyższe notatka to kolejna część batalii o prawa drużyny hokejowej z Nowego Targu.
Kilka dni temu w Ministerstwie Sportu doszło do spotkania zainteresowanych stron. W rozmowach z ministrem Adamem Gierszem udział wzięli m.in. prezes MMKS-u Podhala Nowy Targ - Mirosław Mrugała oraz wspomniany już szef PZHL-u - Zdzisław Ingielewicz. O taką konfrontację prosili nowotarscy działacze, czując się pokrzywdzeni koniecznością rozgrywania barażu o miejsce w PLH. Ich zdaniem miejsce w ekstralidze „z urzędu” należy się drużynie z Nowego Targu, bowiem mistrzem kraju zostało tamtejsze Podhale. Tyle, że...
Nie ma ciągłości prawnej
Tuż po zakończeniu rozgrywek Wojas Podhale ze względu na fatalną kondycję finansową zawiesił działalność. Należności względem wierzycieli nie zostały spłacone.
Miejsce Wojasa Podhala, z nowotarskiego punktu widzenia, powinien zająć klub młodzieżowy, tamtejszy MMKS, posiadający zresztą kilkunastu zawodników z mistrzowskiej drużyny. Polski Związek Hokeja na Lodzie uważa inaczej.
- Podczas spotkania w Ministerstwie Sportu panowie usłyszeli precyzyjnie, jaki warunek musiałby zostać spełniony, żeby hipotetycznie nie doszło do barażów - mówi w rozmowie z „Nowościami” Zdzisław Ingielewicz, prezes PZHL-u. - Warunek jest jeden, przed rozpoczęciem barażów musiałaby powstać sytuacja, w której MMKS stanowi ciągłość prawną z klubem Wojas Podhale SSA. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest bliskie zeru.
Mówiąc najprościej, MMKS Nowy Targ musi przejąć dług finansowy po mistrzach Polski, a tego, jak wynika z naszych informacji, robić nie chce.
We wspomnianym na wstępie piśmie, prezes zawieszonej w działaniach spółki, Andrzej Podgórski, domaga się od PZHL-u potwierdzenia informacji o możliwości rezygnacji z baraży, w przypadku gdy uregulowane zostaną przez nowotarską spółkę wszelkie zobowiązania wobec związku i byłych hokeistów.
- Oczekujemy potwierdzenia salda wzajemnych rozliczeń i wskazania wielkości zadłużenia wraz z podaniem jego tytułu, natomiast w przypadku zawodników imiennego wykazu osób, których finansowe zaspokojenie jest wymogiem uznania sukcesji MMKS do miejsca z PLH - czytamy w piśmie.
- To jest dziecinada - odpowiada wprost Zdzisław Ingielewicz, prezes PZHL-u. - Pan Podgórski nie ma tu nic „do roboty”. Pan Podgórski, jako prezes klubu Wojas Podhale Nowy Targ, nie zgłosił się do rozgrywek. I koniec. Do gry zgłoszony został MMKS. Z przedstawicielami tego klubu dwie godziny spędziliśmy w gabinecie ministra. W rozmowach brali również udział posłowie oraz prawnik. Wszystko zostało wytłumaczone. Po powrocie do Nowego Targu tamtejsi działacze znów zaczynają „chocholi taniec”. Nie będę odpowiadał na takie pisma.
Czekają na potwierdzenie
Zaognionej sytuacji na linii Nowy Targ - hokejowa centrala przyglądają się tymczasem inni uczestnicy rozpoczynających się 6 sierpnia zmagań barażowych. W tym gronie są też torunianie, którzy wstrzymują się z testowaniem nowych graczy, czy podpisywaniem z nimi umów, do czasu, kiedy pewnym już będzie, że mecze barażowe zostaną rozegrane.
- Nie ma zagrożenia, że baraż się nie odbędzie - uspokaja Zbigniew Fiderewicz, wiceprezes PZHL-u. - Nie może być tak, że ktoś próbuje załatwić sprawę przy „zielonym stoliku”, w przededniu turnieju barażowego. Zarząd związku podjął już decyzję i musimy być uczciwi w stosunku do pozostałych drużyn.
Dariusz Łopatka - Nowości
Czytaj także: