Po kolejnym spotkaniu generalnych menedżerów klubów NHL jasne stało się, że przynajmniej w najbliższym sezonie do przepisów gry nie zostanie wprowadzona automatyczna kara za atak na głowę.
Generalni menedżerowie nie odczuwają potrzeby wprowadzenia takiej zmiany
Wszyscy uważamy, że istniejące kary są wystarczające, a jeśli zawodnik przegracza granicę Colin Campbell
zawiesza go
Nie chcemy automatycznych kar, jeśli zgodny z prawem atak skutkuje kontaktem z głową przeciwnika
System, którego obecnie używamy nie chroni wystarczająco przed potencjalnie kończącymi kariery graczy kontuzjami
Mówiąc szczerze myślałem, że generalni menedżerowie czują się zobligowani do chronienia swoich gwiazd
Mamy silne poczucie, że mocny kontakt ciał jest częścią hokeja
Musimy pracować nad realnym zmniejszeniem liczby kontuzji i zapewnieniem graczom bezpieczeństwa, ale nie kosztem fizycznej gry, która przyciąga nas wszystkich na trybuny
Pokazaliśmy pięć wejść, przy których bark miał kontakt z głową rywala i które spowodowały kontuzję, takich jak to Kronwalla w
Havláta
Te ataki przyciągnęły uwagę kibiców, mediów, ale one zupełnie nie różnią się od tych, które nie spowodowały kontuzji
Nie chcemy, żeby zawodnicy ulegali zranieniu, ale to się zdarza, to część naszej gry
Kibice muszą to zaakceptować, a menedżerowie nie zamierzają tego usunąć z hokeja
Bezpieczeństwo zawodników stawiamy na pierwszym miejscu, ale musimy zastanawiać się nad nieprzewidywalnością efektów każdego mocnego ataku, jeśli wprowadzimy taki przepis, jak w OHL
To drastycznie obniżyło liczbę starć, a naszym pragnieniem nie jest zmniejszenie liczby kontaktów, które mają miejsce na lodzie
Atak Niklasa Kronwalla na Martina
Havláta
Czytaj także: