Bomastek: Pokuta za poprzedni rok
- Życzyłbym sobie szybkiego awansu i rozgrywania ciekawszych meczów - mówi Przemysław Bomastek.
Czym dla Przemysława Bomastka jest obecny sezon rozgrywkowy?
Pokutą za poprzedni rok. Czasem też sporą męczarnią. Meczów, które przypominałyby hokej, w tym sezonie było niewiele. Pozostałe spotkania ciężko w ogóle komentować, szczególnie te potyczki, z zespołami juniorskimi. Według mnie taka formuła rozgrywek mija się z celem.
Wygląda to tak, jakby od sześciu miesięcy ligowi przeciwnicy częściej Was zawodzili swoją nieporadnością, niż przysparzali prawdziwych kłopotów.
Dokładnie. Może młodzież z tego skorzysta i w przyszłości to zaprocentuje. Dla nas jest to jednak krok w tył. To jest taki rok „wyrwany z kalendarza”.
Na jaką klasyfikację nie spojrzeć, Nesta ma ogromną przewagę nad pozostałymi drużynami. W jednym z takich rankingów jesteś liderem. Do tej pory uzbierałeś 106 punktów za bramki i asysty. To dużo czy mało?
To dużo i jednocześnie mało. W tej lidze można nastrzelać zdecydowanie więcej bramek, gdyby człowiek podchodził do meczów z większą motywacją i koncentracją. Taka liczba punktów uzbierała się z dużą łatwością, właściwie bez względu na formę.
We wtorek obchodziłeś 32 urodziny. Czego można Tobie życzyć?
Przede wszystkim zdrowia. Sam życzę sobie natomiast szybkiego powrotu do PLH, już w tym sezonie, a w ekstralidze rozgrywania ciekawszych meczów. Żeby te spotkania wyglądały bardziej po hokejowemu.
Tego więc życzę. A wracając do zdrowia innych zawodników i... awansu do PLH. W środę kontuzji doznał Tomasz Proszkiewicz. Prawdopodobnie nie wystąpi już w tym sezonie. Jego brak może pokrzyżować Wam plany, szybkiego powrotu do ekstraligi?
Strata Tomka, to oczywiście pewien problem, ale powiem może tak - jeżeli na Południu nie powstanie żadna „spółka”, to nie dopuszczam do siebie takiej myśli, żeby ktokolwiek zagroził nam w play off. Tak na marginesie, ten play off nie został najlepiej zaplanowany, bo w pierwszej rundzie mecz i rewanż, czyli dwa spotkania, to trochę za mało. Historia zna różne przypadki i wypadki, na które tutaj nie będzie miejsca. Można było ustalić choćby rywalizację do trzech zwycięstw. Wówczas zaskoczenia by nie było.
Pamiętam taki mecz sprzed lat, jeden z decydujących o awansie do PLH, kiedy podczas gry w hali zgasło światło. Gospodarze oczywiście wtedy przegrywali...
Rzeczywiście było takie spotkanie. Jak widać, na tym etapie rywalizacji wszystkie chwyty są dozwolone. Nie życzyłbym sobie tego, aby coś podobnego nas spotkało.
W liczbach
PrzemysławBomastek
- Kapitan Nesty wystąpił we wszystkich 33 spotkaniach swojej drużyny w obecnym sezonie. Zdobył w nich 106 punktów za 44 bramki i 62 asysty.
- Bomastek zdobył piętnaście bramek, gdy jego drużyna grała w przewagach. Cztery inne, gdy na lodzie przebywała tylko czwórka hokeistów toruńskich.
- Od początku kariery sportowej Przemysław Bomastek związany jest z Toruniem i tutejszymi klubami, za wyjątkiem jednego sezonu (2000 / 2001), w którym reprezentował Katowice. Od momentu powrotu do swojego rodzinnego miasta rozegrał w sumie 402 spotkania ligowe, w odstępie dziesięciu kolejnych sezonów, w których zdobył 204 bramki i zaliczył 184 asysty, co łącznie daje 388 punktów.
Komentarze