Marcin Kolusz, wychowanek nowotarskiego Podhala, występujący obecnie w lidze czeskiej, wykorzystał chwilową przerwę w treningach i postanowił wpaść na kilka dni do Nowego Targu. Poniżej krótka rozmowa z Marcinem, na temat jego dotychczasowych występów na lodowiskach naszych południowych sąsiadów.
Jak ocenisz dotychczasowe występy na czeskich lodowiskach? Jesteś z nich zadowolony?
Muszę powiedzieć, że jak na razie jestem bardzo zadowolony z gry zarówno w ekstraklasowym Ocelari Trinec jak i pierwszoligowym HK Jestrabi Prostejov. Już w debiucie w czeskiej ekstraklasie udało mi się strzelić gola. Później rozegrałem jeszcze jedno spotkanie w barwach Ocelari i zostałem odesłany do klubu z Prostejova. W dotychczasowych 5 spotkaniach I lidze, zaliczyłem jednego gola oraz jedną asystę. Podczas gry w Ocelari występuje na pozycji prawoskrzydłowego natomiast w Prostejovie trener wystawi manie na środku trzeciej formacji.
Czy poziom czeskiej ekstraklasy dużo różni się od I ligii?
Różnicę na pewno można zauważyć. W ekstraklasie grają bardziej doświadczeni zawodnicy, i to widać w trakcie meczu. Gra jest techniczna i szybka, ale jednocześnie stoi na wysokim taktycznym poziomie. Pierwsza liga to również nie przelewki. Z pewnością tam również poziom jest dużo wyższy niż w naszej ekstraklasie.
Sezon 2003/2004 spędziłeś w kanadyjskiej lidze WHL. Jak porównałbyś tamtejsze metody treningowe i styl gry z tymi, z którymi spotykasz się teraz w Czechach?
Metody treningowe są bardzo podobne. Szkolenie odbywa się w podobny sposób, chociaż w Kanadzie większą wagę przykłada się do treningów siłowych. Gra również jest bardziej fizyczna, niż techniczna jak to ma miejsce w Czechach.
We wrześniu wziąłeś udział z reprezentacją Polski w turnieju Euro Ice Hockey Challenge w Danii. Czy liczysz, że już na stałe zagościsz a kadrze trenera Rochaczka?
Z gry na tym turnieju jestem zadowolony. Żadnych konkretnych rozmów z trenerem Rochaczkiem jednak wtedy nie przeprowadziłem. Myślę jednak, że udane występy na czeskich lodowiskach, będą najlepszym dowodem na to, iż na miejsce w kadrze zasługuję.
Rozmawiał Maciej Zubek
Czytaj także: