Po wczorajszym spotkaniu w CH Promenada Krzysztof Oliwa udzielił specjalnego wywiadu Sportowym Faktom. Dowiemy się z niego jak polski hokeista patrzy na swoją przyszłość w reprezentacji i co jest jego głównym celem w nadchodzącym sezonie.
REPREZENTACJA
1 sierpnia nowym trenerem hokejowej reprezentacji Polski został Rudolf Rohaczek. Czy będziesz do dyspozycji czeskiego trenera?
Oczywiście, jeśli tylko będę mógł przyjechać z NHL to na pewno zagram w reprezentacji. Jednak w tym sezonie mamy bardzo mocny zespół i jeśli zajdziemy daleko w playoff, to nie będę mógł pomóc reprezentacji.
Jak oceniasz pracę trenera Andrieja Sidorenki? Czego zabrakło wam do awansu na Igrzyska Olimpijskie?
Uważam, że trener Sidorenko jest dobrym trenerem i ma pojęcia o grze w hokeja. Jednak zbyt duży nacisk kładł na przygotowanie fizyczne. „Zajechał” zespół przed turniejem kwalifikacyjnym w Rydze, w którym graliśmy trzy trudne mecze.
Jakie uczucie towarzyszy człowiekowi, gdy zostaje kapitanem reprezentacji narodowej?
Zawsze o tym marzyłem. Trochę byłem zaskoczony gdy w listopadzie 2004 przed turniejem w Nowym Targu zostałem kapitanem. Ale uważam, że mam w sobie na tyle walki, aby reprezentować drużynę na lodzie i poza nim. Kapitan to bardzo ważna osoba, bo cały czas musi dbać o interesy kolegów. Nie tylko na lodowisku. To wielka odpowiedzialność.
NHL
Grałeś w sześciu klubach NHL. Który wspominasz najlepiej i dlaczego?
Na pewno najlepszym zespołem pod względem poziomu sportowego był New Jersey Devils, ale osobiście najlepiej wspominam pobyt w Calgary Flames. Była tam wspaniała atmosfera zarówno na lodzie jak i poza nim. Tam dosłownie wszyscy żyli hokejem.
Kto był najlepszy spośród zawodników przeciwko którym grałeś?
Zdecydowanie Mario Lemieux z Pittsburgh Penguins. To niesamowity zawodnik. Potem miałem okazję oglądać go z bliska i ochraniać, bo przecież przez półtora sezonu byłem zawodnikiem „pingwinów”.
Czy hokeiści NHL podpisują indywidualne kontrakty na kije, kaski, łyżwy czy muszą dostosować się do kontraktów klubu?
Jest to indywidualna sprawa każdego zawodnika. Każdy podpisuje kontrakty z kim chce i nie musi się pytać klubu o pozwolenie. To jego własny wybór.
Jeszcze rok masz ważny kontrakt z New Jersey Devils – czy to prawda, że w 2000 roku szefowie „diabłów” postąpili z Tobą nie fair i musiałeś na własny koszt lecieć na finał Pucharu Stanleya i mieszkać w innym hotelu niż drużyna?
To skomplikowana sprawa. Było to prywatne nieporozumienie między mną i menadżerem klubu. Ale to przeszłość. Z powrotem jestem w New Jersey. Wszystko zostało wyjaśnione i nie ma już żadnej sprawy.
Jedyny twój rodak na taflach NHL to Mariusz Czerkawski. Ubiegły sezon w Szwecji nie był dla niego najlepszy. Czy twoim zdaniem dostanie się w tym sezonie do NHL?
Myślę, że tak. Mariusz jest bardzo dobrym zawodnikiem. Wszystko teraz zależy od pieniędzy. Gdzie zapłacą więcej tam Mariusz będzie grał. Po lockoucie zarobki hokeistów znacznie zmalały. Trudniej znaleźć klub, ale wierzę, że spotkamy się na taflach NHL w sezonie 2005/2006.
Czy Martin Brodeur, którego mogliśmy podziwiać w grudniu w katowickim „Spodku”, jest najlepszym bramkarzem z jakim grałeś w jednym zespole?
Zdecydowanie tak. Według mnie Marty to najlepszy bramkarz na świecie. Potrafi bronić w nieprawdopodobnych sytuacjach. To niewątpliwie jeden z zawodników, który stanowi o sile New Jersey Devils.
Jak będą wyglądały twoje najbliższe przygotowania do sezonu?
Od miesiąca trenuję już na lodzie. Łącznie 30 godzin tygodniowo spędzam na lodzie, siłowni i treningu bokserskim. We wtorek wieczorem wracam do USA, żeby w pełni przygotować się do sezonu. Przedsezonowe zgrupowanie New Jersey Devils rozpoczyna się 13 września i bezpośrednio po nim 5 października rozpoczniemy nowy sezon.
... już z nowopozyskanym Aleksandrem Mogilnym. Czy uważasz, że będzie dużym wzmocnieniem zespołu?
Mogilny w NHL strzelił już 500 bramek. Na pewno nie przez przypadek. Liczby mówią same za siebie. Na pewno bardzo się przyda w New Jersey.
POLSKA LIGA
Jak oceniasz poziom gry w Polskiej Lidze Hokejowej?
Mamy wielu utalentowanych i nieźle technicznie wyszkolonych zawodników. Jednak problem tkwi w rozumieniu meczu, gry. W naszej lidze każdy chce strzelać bramki i często zapomina się o obronie. W NHL każdy ma określone zadania na lodzie. Nie wszyscy są od strzelania goli. W Polsce ten podział jest zbyt słaby. W Tychach trenerem jest teraz Wojciech Matczak, z którym miałem okazję grać. On grał i ma pojęcie o hokeju. Odpowiednio podzielił obowiązki w drużynie i dlatego zdobył mistrzostwo Polski.
Czemu „twoje” Podhale przegrało z niżej notowaną Cracovią gładko 0-3 w meczach?
Cracovia miała po prostu lepszą drużynę. Chciałem kolegom pomóc, ale w pierwszym meczu playoff naciągnąłem pachwinę. Taki jest jednak sport. Kontuzje się zdarzają i nie można mieć o to do nikogo pretensji.
PODSUMOWANIA
Czy po zakończeniu kariery wrócisz na stałe do Polski?
Nie. Mam obywatelstwo amerykańskie, moja córka jest w Stanach Zjednoczonych. Mam tam swoją firmę. Na pewno będę często przyjeżdżał do Polski, ale nie na stałe.
Dzisiejsza impreza popularyzuje hokej wśród dzieci i młodzieży. Jakbyś zachęcił naszych młodych czytelników do trenowania hokeja na lodzie?
Niech młodzi spojrzą na mnie, jako osobę, która praktycznie z kopalni przez ciężką pracę doszła tak daleko, że gra w NHL. To wystarczająco dobra motywacja, żeby młodzi sami zaczęli uprawiać tę dyscyplinę. Przez ciężką pracę człowiek jest w stanie daleko dojść i w większości przypadków to się opłaci. Nie od razu, ale po kilku latach na pewno. Zdecydowanie lepiej grać w hokeja niż szlajać się po uliczkach i myśleć jak tu zarobić kasę. Kiedyś z Mariuszem Czerkawskim będziemy musieli skończyć kariery. Czas robi swoje. Mam nadzieję, że młodzi nas godnie zastąpią. My im teraz możemy pomóc, ale to wszystko od nich zależy czy skorzystają z naszej pomocy.
Oprócz hokeisty jesteś także biznesmenem, właścicielem firmy produkującej odzież. Co należy według Ciebie zrobić, aby hokej w Polsce znów stał się popularny?
Muszą pojawić się ludzie z koncepcjami, z wizją popchnięcia dyscypliny do przodu. Niech nawet będą to młodzi ludzie pragnący pieniędzy, bo dzięki nim trafią także środki do hokeja.
Czy Krzysztof Oliwa poza lodowiskiem też jest takim twardzielem?
To zupełnie co innego. Poza lodem przede wszystkim próbuję odciąć się od hokeja. Poświęcam mu tyle czasu, że w domu nie chcę mieć z nim wspólnego. Hokej to moja praca, a w wolnych chwilach człowiek powinien zająć się czymś odmiennym.
Jesteś człowiekiem, który stawia sobie cele i do nich uparcie dąży – reprezentacja Polski, gra w NHL. Co aktualnie jest twoim celem?
Zdobyć Puchar Stanleya i przywieźć go do Polski by świętować razem z rodakami.
Z całego serca tego Ci życzę i dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.
http://www.sportowefakty.pl/index.php?dysc_id=5&k1_id=36&k2_id=87&dzial_id=297&news_id=78476
Czytaj także: