#ChłopcyZeStali: Aron Chmielewski ważnym ogniwem Trzyńca?
Pomimo tego, że Oceláři Trzyniec wejście w sezon ma bardzo słabe, warto zwrócić uwagę na jedną rzecz - rosnącą rolę Arona Chmielewskiego w zespole.
Na samym początku przypomnijmy trochę jego dotychczasowych liczb. Aron Chmielewski udał się za naszą południową granicę w sezonie 2014/2015. Do tej pory jego statystyki wyglądały tak:
Doskonale widać, że przez cały ten czas był on zawodnikiem drugiego garnituru, który ogrywał się w klubie filialnym i miał rokować na przyszłość. Zawodnik jednak był coraz starszy, a jego talent nie eksplodował jak wielu oczekiwało. W międzyczasie pojawiały się głosy, że może lepiej dla niego byłoby zmienić otoczenie i zamiast konkurować o miejsce w kadrze Trzyńca poszukać zespołu, który mocno na niego postawi i da mu możliwość walki z najlepszymi w lidze. Jednak z perspektywy końcówki minionego sezonu i początku obecnego wydawać się może, że wreszcie nadszedł jego czas w mieście stali. Skąd takie wnioski?
W sezonie debiutującym Aron grał średnio 8 minut w 19 spotkaniach.
Na swoim koncie zapisał 4 punkty (2G+2A). Wiadomo, miał być to sezon przejściowy, na dotarcie i poznanie ligi.
W kolejnych rozgrywkach było jednak gorzej. Nasz rodak rozegrał jedynie 13 spotkań podczas, których na lodzie przebywał średnio jedynie po 7 minut.
Solidarnie z poprzednimi rozgrywkami zapisał kolejne 4 punkty (2G+2A).
Sezon 2016/2017?
Kolejny raz podobna liczba spotkań, dwa zdobyte gole i około średnio 8:26 minuty na mecz.
Co mogło cieszyć włodarzy klubu? Chmielewski cały czas pozostawała ważnym ogniwem klubu bezpośredniego zaplecza Oceláři Trzyniec. Tam mocno pracował na swoje minuty i wyniki indywidualne w klasyfikacji kanadyjskiej. Jednak po sezonie 2016/2017 można było zadać pytanie: czy jest sens kontynuowania przygody w Trzyńcu, skoro nie potrafi na stałe zagrzać miejsca na dłużej w pierwszym zespole?
I tu dochodzimy do sezonu 2017/2018, który był przełomowy.
34 rozegrane spotkania i 395 minut. W ciągu tego jednego sezonu zaliczył więcej minut niż w trzech poprzednich. W dodatku jego występy były względnie produktywne (11 punktów -> 0,32 punktu na mecz). Chociażby na tej podstawie widzimy, że Chmielewski, wreszcie chciałoby się napisać, zaczął grać w pełnym wymiarze czasu. Kiedy wszystko wydawało się być na dobrej drodze, niespodziewanie został odstawiony na play-off. Ciężka praca na treningach przyniosła jednak powrót do składu i następujące liczby:
Liczba rozegranych spotkań może nie jest porywająca, jednak jeśli Polak pojawiał się w składzie to grał. A to już coś. W dodatku jego dobra postawa przekładała się na konkretne liczby 2G+1A oraz +3 w klasyfikacji +/-.
Aron Chmielewski miał bardzo udaną końcówkę poprzedniego sezonu. Żniwo swojej ciężkiej pracy zawodnik zbiera również w obecnych rozgrywkach.
W sezonie 2018/2019 zagrał we wszystkich czterech ligowych spotkaniach:
Przebywa na lodzie średnio 17 minut na mecz. Najwięcej w swojej dotychczasowej przygodzie za naszą południową granicą. Można to tłumaczyć tym, że Trzyniec boryka się z kontuzjami i ma swoje problemy, ale byłoby to naciąganie faktów.
Polak dostał szansę. Nam pozostaje trzymać kciuki, żeby ją wykorzystał i stał się ważnym ogniwem swojego zespołu już na stałe. Tak jak ma to miejsce w tym momencie. Zdaje się, że warto było być cierpliwym, bo w końcu możemy obserwować naszego rodaka w większym wymiarze na lodowisku w zespole zeszłorocznego finalisty. Oby tak dalej!
Komentarze