Dzisiaj w Tychach Mariusz Czerkawski wreczył licytowaną na portalu interia.pl swoja koszulkę z Toronto Maple Leafes. Uroczystość została nagrodzona gromkimi brawami, a nastepnie Pan prezydent Tychów Andzrej Dziuba wręczył Panu Mariuszowi koszulke GKS-u Tychy z nr 21 i nazwiskiem Czerkawski. Moze kiedyś go w niej zobaczymy na lodzie. Poniżej wywiad z Czerkawskim.
Dzisiaj rozpoczynają się mecze turnieju olimpijskiego. Nam ostatni raz było dane grać w 1992. Dlaczego Panie Mariuszu nie ma nas na Olimpiadzie od 14 lat?
Czerkawski: Tak nam uciekł świat. Też myślałem, gdy byłem na olimpiadzie w 1992 roku, że już teraz będę po raz piąty olimpijczykiem. Dorównam choć w części Heniowi Gruthowi czy Jurkowi Potzowi. Tak się nie stało. Przyczyn upatruje w słabej organizacji polskiego hokeja oraz słabego szkolenia adeptów hokejowych.
Czy chciałbyś zostać w przyszłości prezesem PZHL-u?
Czerkawski: To trudne pytanie. Najpierw bym musiał zostać delegatem, a następnie popracować w zarządzie PZHL i po jakimś czasie ubiegać się o wybór na prezesa PZHL.
Czy pomożesz młodym hokeistom, aby szkolili się za oceanem?
Czerkawski: Oczywiście ja i Krzysiu na pewno im pomożemy. Ale to jest droga bardzo trudna i kręta. Wyjechało z Polski prawie 15 graczy, większość z nich przepadła. Trzeba mieć ogromną determinacje i hart ducha, aby osiągnąć szczyt hokejowych marzeń, czyli ligę NHL.
Czy myślisz, ze ludzie młodzi, prężni i zdolni powinni zasiąść we władzach PZHL?
Czerkawski: Uważam, że Pan prezes Hajduga, nie jest przyspawany do stołka. Jak tylko znajdzie się odpowiedni człowiek, to pan prezes przejdzie na emeryturę. Tak dzisiaj nawet do mnie powiedział.
Jak Pan ocenia drużyny , które wystąpią w turnieju olimpijskim?
Czerkawski: Na pewno silni będą Czesi z Haszkiem i Jagrem. Również rosyjskie młode strzelby z Owieczkinem na czele, ale również Szwedzi z Matsem Sundinem, którego to prawdopodobnie ostatni występ na olimpiadzie.
Rozmawiał: Jarosław Gembka
Czytaj także: