Co się stało z Arkadiuszem Sobeckim? Dlaczego nie grał w drugiej i trzeciej tercji wtorkowego meczu z KH Sanok? - W 19 minucie nie dość, że nie zatrzymałem krążka po strzale rywala to jeszcze zostałem trafiony w ... czułe miejsce. Nie będę opowiadał szczegółów, bo przecież panie też wchodzą na hokejową stronę internetową. W każdym bądź razie bolało i to na tyle solidnie, że nie dałem rady bronić w II tercji. W trzeciej byłem gotowy do gry, ale trener Wojciech Matczak uznał, że nie będzie dokonywał zmiany.
Zmiany w bramce nie było, ale nastąpiła zmiana wyniku i tyszanie niespodziewanie wywieźli z Sanoka tylko jeden punkt za remis 4:4.
- Wróciliśmy z Sanoka nad ranem, a środowy trening zaplanowanona popołudnie - dodaje Arkadiusz Sobecki. - To wcale nieznaczy jednak, że mogłem odespać trudy podróży. O szóstej zadzwonił budzik i musiałem się zameldować na służbie.
Świeżo upieczony inżynier Sobecki jest bowiem pracownikiem strażymiejskiej w Tychach. Po dniówce w mundurze uda się na trening.
Czytaj także: