Uwaga, podajemy wyniki losowania "oświęcimskiego multilotka". We wczorajszej kolejce padły następujące liczby: 10, 40, 48, 53, 61 i 67. Oto strzały, w których mistrzowie Polski zdobywali bramki. Wniosek z tego, że zdobywali je wraz z ubytkiem sił toruńskich hokeistów.DWORY S.A. UNIA OŚWIĘCIM - TKH NESTA TORUŃ 6:1 (1:1, 2:0, 3:0)
1:0 Rzimski - Javin (6.49); 1:1 Proszkiewicz - Suchomski - Dołęga (9.24); 2:1 Javin - Gabryś (34.06), 3:1 Stebnicki - Dulęba (39.44); 4:1 Zamojski - Stebnicki (46.58, w przewadze); 5:1 Jaros - Rzimski (52.11); 6:1 Jaros - Rzimski (59.35, w przewadze)
Sędziowali: M. Szot (Sosnowiec) oraz Kępa i Rokicki (Nowy Targ). Widzów 500.
Dwory: Jaworski (12.28 Witek); Dulęba (2) - Gonera; Zamojski (4) - Kłys; Gabryś - Javin (2) ; Klisiak (2) - Jakubik - Puzio; D. Laszkiewicz - Stebnicki - L. Laszkiewicz; Filipi - Rzimski - Wołkowicz oraz Jaros (2).
TKH: Ł. Kiedewicz (2); Gornow (2) - Korczak; Piotrowski (2) - Pieczonkin; Janczarek - Chrząstek (4); Bomastek - Orzeł - Wojtarowicz (2); Dołęga - Suchomski - Proszkiewicz; S. Kiedewicz - Chrzanowski - Nikiel oraz Szachniewicz (5+20)
KARY: Dwory - 12 min (w tym 2 techn.), TKH: 39 (w tym kara meczu dla Szachniewicza za kopnięcie przeciwnika).
Już początek meczu pokazał, że oświęcimianom nie będzie łatwo. Dulęba i młodszy z braci Laszkiewiczów pudłowali, mając przed sobą pustą bramkę. - Ze słabszymi przeciwnikami musimy dużo strzelać. Każda akcja nie może się przecież kończyć bramką, bo wtedy wyniki byłyby astronomiczne - tłumaczył po meczu Leszek Laszkiewicz.
W przypadku gości już piąty strzał przyniósł im powodzenie. Nie bez winy był Jaworski, który wymownym gestem uderzył się w pierś. Po chwili opuścił jednak swój posterunek. - Tomek zgłaszał, że boli go kręgosłup. Rano nic mi o tym nie mówił. Gdybym o tym wiedział, do bramki od początku wszedłby Witek - mówił Karel Suchanek, trener Dworów.
- Zawsze trudno wejść do gry, kiedy spada to na ciebie niespodziewanie - stwierdził Przemysław Witek - Kiedy jednak wyszedłem obronną ręką z pojedynku 2 na 1 Proszkiewicza z Gromowem w 13 minucie, poczułem się pewnie. Byłem skoncentrowany i nie przeszkadzała mi znikoma liczba strzałów torunian - dodał.
- Przeciwko Unii zawsze gra się bardzo ciężko - stwierdził trener TKH Bogdan Wawrzyński. - Nasza siła ognia jest znikoma. Bramki traciliśmy po prostych błędach, które były wynikiem zmęczenia, albo złego ustawienia moich chłopców. Jarek Morawiecki wróci do gry 3 lutego. W sobotę jedziemy na finał Pucharu Polski walczyć. Nie padniemy przed Podhalem na kolana - dodał toruński szkoleniowiec.
W Oświęcimiu po meczu dyskutowano tylko o tym, dlaczego trener kadry Wiktor Pysz zwolnił z turnieju EIHC hokeistów Wojasa Podhale.
Jerzy Zaborski
"Dziennik Polski"
Jerzy Zaborski
Czytaj także: