Stoczniowiec Gdańsk doszedł do porozumienia z GKS Tychy w sprawie gry w tym klubie Adama Bagińskiego i Mariusza Justki. Nie ma natomiast zgody w kwestii transferu Rafała Cychowskiego.
Bagiński przez ostatnie dwa sezony bronił barw tyskiego klubu, Justka grał w GKS w ostatnim sezonie. Ich kwoty transferowe rozłożone zostały na raty. Tychy nie wywiązały się z umowy, spłacając raty z opóźnieniem, w związku z tym Stoczniowiec uznał, że obaj są ponownie zawodnikami gdańskiego klubu. Tychy nie zgodziły się z tą argumentacją. Wczoraj obie strony spotkały się w siedzibie PZHL na rozmowach. - Oba kluby doszły do porozumienia, prezes Stoczniowca Marek Kostecki zgodził się uznać wpłaty za zawodników za dokonane, decyzję tę musi zaakceptować jeszcze zarząd klubu - mówi przewodniczący Wydziału Gier PZHL Ryszard Molewski. - Jesteśmy otwarci na rozmowy, ale do żadnego porozumienia nie doszło. Justka i Bagiński to nadal nasi zawodnicy - twierdzi jednak Kostecki. Tychy potwierdzają natomiast wersję PZHL.
Na pewno nie doszło do ugody w sprawie trenującego od kilku miesięcy z Tychami najlepszego obrońcy Stoczniowca Rafała Cychowskiego. Tychy chcą go wypożyczyć na rok. Liczą, że za rok, kiedy w hokeju może już obowiązywać "prawo Bosmana", sprowadzą "Cycka" za darmo. Stoczniowiec zainteresowany jest tylko transferem definitywnym. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, o losach Cychowskiego zadecyduje sąd arbitrażowy. Do początku rozgrywek zostały trzy tygodnie.
łuki - Gazeta Wyborcza
Czytaj także:
