W śląskich derbach po słabym meczu GKS Tychy pokonał GKS Katowice. Do meczu mogło jednak nie dojść, bo hokeiści z Katowic mieli zamiar nie wyjechać na lód.
Długi katowickiego klubu sięgają setek tysięcy złotych. Klubowe konta są zablokowane, bo byli zawodnicy wytoczyli GKS-owi sprawę o wypłatę należnych zaległości. Biedny klub nie może też liczyć na pomoc PZHL, bo ten jedynie nakłada na niego kary. A to za to brak napisów na koszulkach, a to za nieterminowe wypłacenie wynagrodzenia sędziemu. - Cały PZHL to jakaś farsa. To nie są działacze hokejowi, ale grabarze hokeja. Ta sytuacja musi się w końcu zmienić, bo za parę lat ta dyscyplina zupełnie przestanie istnieć - podkreślał Andrzej Tkacz, szkoleniowiec gospodarzy.
Miejscowi hokeiści chcieli wczoraj zaprotestować. - Był taki pomysł, bo na czas nie dotarły pewne dokumenty, które miał nam przedstawić klub. Ostatecznie doszliśmy do porozumienia i wyjechaliśmy na lód. Nie dostajemy jednak wypłat i sytuacja jest, delikatnie mówiąc, nieciekawa. Mamy jednak nadzieję, że wszystko zmieni się na lepsze - tłumaczył Robert Sobała, kapitan zespołu.
Samo spotkanie nie wzbudziło wielkich emocji. Gospodarze, którzy przystąpili do gry bez kontuzjowanych: Marka Trybusia, Łukasza Elżbieciaka, Tomasza Mirochy i chorego Marka Szymańskiego, nie byli w stanie przeciwstawić się silniejszym Tychom. - Znaliśmy kłopoty chłopaków z Katowic i wiedzieliśmy też o ich sytuacji kadrowej. To nie pomogło w mobilizacji - tłumaczył Adrian Parzyszek, który był wyróżniającym się zawodnikiem meczu. Jedyną ozdobą spotkania był pojedynek bokserski, w którym katowiczanin Bartłomiej Kowalski znokautował Adama Bagińskiego. Nareszcie coś zaczęło się dziać! "Dołóż mu Bartek, dołóż!" - krzyczeli rozentuzjazmowani widzowie. Kibicom ta walka mogła się bardzo podobać, bo sędziowie zareagowali dopiero, kiedy Kowalski powalił rywala na lód. Obaj zawodnicy otrzymali karę meczu, - Zrzucił rękawice, więc mu dołożyłem. Mam nadzieję, że się podobało - śmiał się Kowalski.
GKS Katowice - GKS Tychy 3:7 (0:3, 1:2, 2:2)
Bramki: 0:1 Bagiński - Justka (3.), 0:2 Krzak - Ślusarczyk (11.), 0:3 Krzak - Parzyszek (17.), 1:3 Kowalski (24.), 1:4 Gwiżdż - Parzyszek (28.), 1:5 Mejka - Parzyszek - Maćkowiak (31.), 2:5 R.Sobała - Baka (44.), 2:6 Gawlina - Woźnica (53.), 3:6 Plutecki - Bułka (54.), 3:7 Ślusarczyk - Krzak (56.).
Katowice: Zając (41. Kowalczyk); Labryga - Bułka, Marcin Trybuś (2) - Kowalski (9+20); S.Fonfara - Goliński - Plutecki, G.Sobała (2) - R.Fonfara - R.Sobała (2), Marznica - Baka (2) - Tkacz (2).
Tychy: Sobecki (21. Elżbieciak); Gonera (2) - Gwiżdż, Majkowski - Gretka, Śmiełowski (2) - Kuc (2) oraz Mejka; Krzak (2) - Parzyszek (2) - Ślusarczyk, Bagiński (7+20) - Belica (2) - Justka (2), Woźnica - Bober - Gawlina oraz Brocławik i Maćkowiak (2).
Widzów: 300.
Rafał Góral - Gazeta Wyborcza
skh
Czytaj także: