GKS Tychy - Cracovia Kraków 0:4
Mariusz Czerkawski nie przyniósł szczęścia tyskim hokeistom. Jeżeli GKS zagra w play-off równie słabo, co wczoraj z Cracovią, może zapomnieć o obronie tytułu.
GALERIA: http://www.hokej24.pl/galeria.php?action=141
Czerkawski pojawił się w Tychach kilka godzin przed meczem. Pod pachą ściskał koszulkę Toronto Maple Leafs, którą już wcześniej przekazał do zlicytowania na rzecz poszkodowanych i rodzin ofiar, które zginęły podczas katastrofy budowlanej w MTK. Koszulka drużyny z Kanady ostatecznie osiągnęła wartość 1655 zł - tyle zdecydował się za nią zapłacić Wojciech Grelak z Zielonej Góry.
W podzięce za piękny gest Czerkawski otrzymał koszulkę GKS-u, którą wręczył mu Andrzej Dziuba, prezydent miasta. - Mam nadzieję, że kiedyś ją założysz i zagrasz dla tyskich kibiców - uśmiechał się Dziuba. - Kto wie? Fajnie byłoby poczuć na niej zapach potu - żartował hokeista.
Czerkawski, który będzie w Polsce tylko kilka dni, ma tak napięty terminarz, że nie wytrwał do końca meczu. Nie ma jednak czego żałować. Tyszanie grali słabo i wyraźnie ustępowali liderowi ekstraligi. - Mieliśmy grać agresywnie. Postraszyć rywala. Tymczasem to Cracovia dyktowała warunki - smucił się Wojciech Matczak, trener mistrzów Polski. W drużynie z Karkowa prym wiódł pierwszy atak, który strzelił trzy z czterech bramek. - Cieszę się, że utrzymali reprezentacyjna formę - podkreślał Rudolf Rohaczek, szkoleniowiec Cracovii.
Goście mieli imponujący początek, w pierwszych 20 minutach pokonali Arkadiusza Sobeckiego trzy razy. - To ustawiło mecz. Cracovia zdobyła bramki po naszych błędach. To były gole-prezenty - kręcił głową Adam Bagiński, napastnik GKS-u.
Tyszanie próbowali odrabiać straty. - Obudziliśmy się na początku drugiej tercji, ale to cały czas nie było to - podkreślał Matczak. Bagiński, Adrian Parzyszek i Rafał Cychowski mieli doskonałe okazje na zmniejszenie prowadzenia gości, ale Rafał Radziszewski, który wczoraj strzegł bramki Cracovii, nie dał się zaskoczyć. - Czułem się dziś bardzo pewnie. Duża w tym zasługa całej drużyny. Broniliśmy się mądrze i pewnie. To dobry prognostyk przed play-off - podkreślał wychowanek Zagłębia Sosnowiec.
Po wczorajszej porażce tyszanie mają już tylko punkt przewagi nad czwartym Podhalem Nowy Targ. - Musimy obronić trzecią pozycję. Chcemy zagrać w pierwszej rundzie play-off z Unią. Oświęcimianie są do ogrania - przekonywał Bagiński.
GKS Tychy 0 (0 0 0)
Cracovia 4 (3 0 1)
Bramki: 0:1 Słaboń - Laszkiewicz (4.), 0:2 Csorich - Sarnik (9.), 0:3 Laszkiewicz - Słaboń (14.), 0:4 Laszkiewicz - Sarnik (52.)
GKS: Sobecki; Gwiżdż - Gonera, Śmiełowski - Majkowski, Gretka - Kuc; Bagiński - Parzyszek - Bacul (2), Justka (2) - Belica (10) - Ślusarczyk, Woźnica - Bober - Gawlina (2) oraz Cychowski (2)
Cracovia: Radziszewski; Scibran (2) - Csorich (4), Marcińczak (4) - Dulęba, B.piotrowski (2) - Chabior (2), Kozendra - Galant; Sarnik - Słaboń - Laszkiewicz, Horny - Voznik - Szafarik, Śliwa - Pasiut - M.Piotrowski, Witowski - Cieśla - Urban
Kary: 18 - 14
Wojciech Todur - Gazeta Wyborcza
Komentarze