Gwiazdy podgrzały atmosferę (VIDEO)

Mecz w którym na lodzie prezentuje się trzech najskuteczniejszych graczy NHL, w tym najlepsi zawodnicy dwóch ostatnich sezonów musi zapowiadać się ciekawie. Sidney Crosby i Aleksander Owieczkin we wczorajszym spotkaniu tylko podnieśli temperaturę zachowaniem w czasie gry i wypowiedziami po meczu.
Spotkanie Washington Capitals z Pittsburgh Penguins to zawsze okazja do zwrócenia uwagi na kilka osobistych rywalizacji. Crosby i Owieczkin to MVP dwóch ostatnich sezonów NHL, Jewgienij Małkin i Owieczkin - odpowiednio najskuteczniejszy zawodnik i najlepszy strzelec NHL. Losy znajomości obu Rosjan są dość pogmatwane - od zamieszkiwania w jednym pokoju podczas Igrzysk Olimpijskich w Turynie aż po przepychankę podczas jednego z poprzednich meczów NHL. Do tego wszyscy fani NHL wciąż pamiętają jeden z wywiadów, w którym Aleksander Siomin nazwał Crosby`ego "drewniakiem". We wczorajszym meczu emocji także nie zabrakło i to głównie tych pozasportowych, choć zdarzenie z udziałem Sidneya Crosby`ego i Aleksandra Owieczkina z pewnością nie byłoby tak szeroko dyskutowane, gdyby nie dotyczyło akurat tych graczy i gdyby nie pomeczowe wypowiedzi jednoznacznie potwierdzające, że obaj zawodnicy się nie lubią.
W końcówce drugiej tercji, gdy Crosby zjeżdżał na ławkę Owieczkin potrącił go z tyłu barkiem, na co kapitan Penguins odpowiedział niemal wpychając rywala do boksu Capitals. To rozpoczęło małą przepychankę, w wyniku której Crosby stracił kask, a całe zajście przerwał sędzia. Owieczkin "na pożegnanie" szyderczo pomachał krzyczącemu Crosby`emu ręką. - Zjeżdżałem na ławkę, a on zaatakował mnie z tyłu, więc oddałem - opowiadał po meczu Crosby. - Taki jest hokej, a on lubi takie zachowanie, więc dostał czego chciał. Jego zachowania można lubić albo nie - ja akurat nie lubię. Sam Owieczkin nie zgodził się z rywalem oskarżającym go o nieczyste zagranie. - Gram twardo i w moim zachowaniu nie było niczego złego - mówił Owieczkin. - Jeśli chce mi oddać ciałem niech to zrobi, a jeśli tego nie lubi to jego problem. Ja mogę o nim powiedzieć tylko tyle, że to dobry zawodnik, ale za dużo mówi. Zdarzenie z końcówki drugiej tercji nieprzypadkowo przyćmiło cały niezbyt ciekawy mecz, w którym Capitals nie dali Penguins większych szans wygrywając 5:2. Owieczkin zdobył 43. gola w sezonie i zaliczył asystę. Identyczny bilans uzyskali Aleksander Siomin i Shaone Morrisonn, a na listę strzelców wpisali się także Siergiej Fiodorow i Brooks Laich.
Jeszcze do niedawna to Penguins byli lepszym zespołem i walczyli o Puchar Stanleya, a celem "Stołecznych" było zakwalifikowanie się do play-off. Teraz role się odwróciły i dzięki wczorajszemu zwycięstwu Capitals mają już na koncie 81 punktów, które dają im 2. miejsce w Konferencji Wschodniej. Penguins z 64 "oczkami" znajdują się na 10. pozycji. Obie drużyny spotkały się po raz trzeci w tym sezonie - we wszystkich meczach górą był zespół z Waszyngtonu. Wczorajszego spotkania nie dokończył Marc-André Fleury, którego w bramce Pingwinów po piątym golu Capitals zastąpił Mathieu Garon. Fleury nie popisał się zwłaszcza przy czwartym i piątym golu Capitals. W lepszym nastroju był bramkarz Capitals, José Théodore, który dał się pokonać dwukrotnie, ale za to przy obu bramkach popełniając błędy, które wykorzystali Maxime Talbot i Siergiej Gonczar. Przy golu tego ostatniego asystowali Crosby i Małkin. Rosjanin z 87 punktami przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych w NHL, Crosby ma na koncie 79 punktów i zajmuje drugą pozycję, o dwa "oczka" przed Owieczkinem.
Carolina Hurricanes pokonali 5:2 Colorado Avalanche. Bohaterem spotkania był Matt Cullen, który zanotował pierwszy hat trick w NHL. Drugi gol Cullena był jednocześnie jego punktem numer 400 w karierze. Hurricanes wygrali trzeci mecz z rzędu i zbliżyli się na odległość jednego punktu do ósmego miejsca w Konferencji Wschodniej.
Kolejny mecz przegrał wciąż prowadzący na Wschodzie zespół Boston Bruins. Podopieczni Claude`a Juliena tym razem ulegli mającym już tylko matematyczne szanse na awans do play-off Tampa Bay Lightning 3:4. Zwycięskiego gola strzelił Václav Propal, gola i asystę zaliczył Jeff Halpern, a 40 strzałów wyraźnie przeważających Bruins obronił Kari Ramo. Drużyna z Florydy zagrała już bez Chrisa Grattona, który przez listę "waivers" trafił do Columbus Blue Jackets.
Pierwszy w NHL gol Petera Ölveckýego i najwięcej w karierze, 44 obrony Josha Hardinga pomogły drużynie Minnesota Wild pokonać 2:1 Chicago Blackhawks. Przed trafieniem Ölveckýego swoją trzecią bramkę w sezonie dla Wild zdobył Dan Fritsche, a dla Blackhawks trafił Jonathan Toews. Zespół z St. Paul dzięki zwycięstwu awansował na ósme miejsce w Konferencji Zachodniej.
Toronto Maple Leafs pokonali po dogrywce New York Rangers 3:2. Zwycięskiego gola zdobył Niklas Hagman, wcześniej trafili John Mitchell i Ian White. Przed meczem pod dach Madison Square Garden powędrowały bannery z numerami 3 i 9 noszonymi kiedyś w barwach Rangers przez - odpowiednio - Harry`ego Howella i Andy`ego Bathgate`a. Numer 9 został zastrzeżony także już wcześniej w hołdzie dla Adama Gravesa. Z siedmiu meczów rozgrywanych po takich ceremoniach Rangers wygrali dwa.
Sidney Crosby i Aleksander Owieczkin
Komentarze