Comarch Cracovia pozostanie - przynajmniej na razie - ostatnim triumfatorem Pucharu Kontynentalnego, który w nagrodę zagrał w Hokejowej Lidze Mistrzów. Tegoroczny zwycięzca mniej ważnego z europejskich pucharów nie otrzyma prawa gry w HLM w przyszłym sezonie.
Słowacka drużyna HK Nitra sięgnęła wczoraj po Puchar Kontynentalny, wygrywając turniej finałowy rozegrany we francuskim Angers. Wicemistrzowie Słowacji nie otrzymają jednak, jak to było w latach ubiegłych, prawa występu w Hokejowej Lidze Mistrzów - poinformowały władze głównych paneuropejskich rozgrywek pucharowych.
- Decyzja została podjęta w związku ze zmianą formatu Hokejowej Ligi Mistrzów na sezon 2023-24 i powiązanym z nią zmniejszeniem liczby uczestników do 24, w czym zawiera się zmniejszona liczba 5, a nie 8 miejsc dla lig aspirujących - poinformowała Hokejowa Liga Mistrzów w swoim komunikacie prasowym.
Szczegóły zmian w formacie HLM od przyszłego sezonu przedstawialiśmy w listopadzie. Zgodnie z nowymi zasadami nie będzie już miejsc przypisanych corocznie dla mistrzów niżej notowanych lig, w tym dla mistrza Polski, a także właśnie dla zwycięzcy Pucharu Kontynentalnego.
Zamiast tego władze rozgrywek przyznają 5 "dzikich kart" według swojego uznania. Jak poinformowała Hokejowa Liga Mistrzów, proces ich przyznawania właśnie trwa, a jego wynik zostanie podany do publicznej wiadomości we właściwym czasie.
Zdobywcy Pucharu Kontynentalnego otrzymywali prawo gry w Hokejowej Lidze Mistrzów od sezonu 2015-16, czyli od drugiej edycji rozgrywek. Wyjątek zdarzył się tylko raz. W sezonie 2019-20 kazachski Arłan Kokczetaw nie otrzymał miejsca ze względu na dużą odległość i problemy logistyczne, ale zastąpił go drugi w PK zespół Belfast Giants.
Ostatnim jak na razie triumfatorem Pucharu Kontynentalnego, który dostał prawo gry w Hokejowej Lidze Mistrzów, była Comarch Cracovia, która zakwalifikowała się wygrywając PK przed rokiem.
Przez 6 sezonów obowiązywania dotychczasowego modelu tylko raz zdarzyło się, by zespół, który wywalczył przez Puchar Kontynentalny awans do HLM, wyszedł z grupy. W sezonie 2017-18 swoją grupę wygrała brytyjska ekipa Nottingham Panthers, ale w 1/8 finału uległa szwajcarskim ZSC Lions Zurych.
HLM w swoim komunikacie zdaje się podkreślać, iż decyzja o braku "dzikiej karty" dla zwycięzcy PK nie została podjęta przeciwko Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF).
Warto bowiem wiedzieć, że o ile Puchar Kontynentalny jest imprezą organizowaną w całości przez IIHF, to w spółce zarządzającej Hokejową Ligą Mistrzów międzynarodowa federacja ma tylko 12 % udziałów. 63 % należy do 26 klubów zakładających HLM w 2013 roku, a 25 % do 6 lig założycielskich (czeskiej, fińskiej, niemieckiej, szwajcarskiej, szwedzkiej i międzynarodowej ICE Hockey League).
- Hokejowa Liga Mistrzów dziękuje IIHF za jej nieprzerwaną wspaniałą współpracę. Możliwość dalszej kooperacji z Pucharem Kontynentalnym IIHF będzie oceniana przez obie strony - pisze HLM w swoim komunikacie.
Czytaj także: