W sezonie 1991/92 sternicy Podhala posunęli się jeszcze dalej jeśli chodzi o zatrudnienie obcokrajowców. Sprowadzili zdecydowanie lepszych zawodników. Niektórzy twierdzą, że to byli najlepsi obcokrajowcy w barwach `Szarotek`. Byli to nietuzinkowi gracze. Jedyny jak dotychczas w polskiej ekstraklasie mistrz świata - Siergiej Agiejkin i późniejszy reprezentant Łotwy Jewgienij Semierak.
Nowotarscy działacze sprowadzając Siergieja Agiejkina liczyli, że - wzorem Kanady - przyciągnie widzów, którzy chodzić będą po prostu "na gwiazdę". I nie pomylili się! Gdy przybył do Nowego Targu odmienił oblicze Podhala. Zdobywał gole i wypracowywał pozycje strzeleckie swoim partnerom. Szybko dołączył do czołówki najskuteczniejszych zawodników ligi. Na niego chodzili kibice. Był zdecydowanie najbardziej utytułowanym hokeistą w naszej lidze - eks-reprezentantem ZSRR, mistrzem świata i Europy z 1986 roku.
Przyszedł na świat w Moskwie. Hokejem zainteresował się mając pięć lat. Wtedy po raz pierwszy ubrał łyżwy. Ślizgał się na ulicznym placu przed domem, który przez kilka zimowych miesięcy był zamarznięty. W wieku siedmiu lat zgłosił się do szkółki hokejowej w CSKA. Miał dużo szczęścia, trafił bowiem na fanatyka sportu - Wiktora Mancurowa, który wpajał młodym hokeistom to, co najistotniejsze w tym okresie życia: miłość do sportu. - Trener poświęcał nam każdą wolną chwilę, aby nauczyć najprostszych elementów hokejowego abecadła. Ja i moi koledzy ćwiczyliśmy je dwa razy w tygodniu, a w pozostałe dni graliśmy mecze. Ten pierwszy sezon uganiania się za krążkiem najbardziej utkwił mi w pamięci - mówił Agiejkin.

I chociaż w pierwszych latach hokejowej kariery sukcesy były mało znaczące, to jednak Siergiej został wprost zauroczony samą walką na lodzie. Ponieważ był bardziej uzdolniony niż rówieśnicy, szybciej przeskakiwał szczeble hokejowego wtajemniczenia. Będąc juniorem trenował pod kierunkiem znakomitego Aleksandra Ragulina, który był dla niego ideałem hokeisty. Gdy miał siedemnaście lat zauważył go trener Wiktor Sadamow z Krystalu Saratow i przyjął go do swojej drużyny. Po roku gry w pierwszej lidze zadebiutował w "wyższej" w meczu z Traktorem Czelabińsk. I to był przełom...
Staranność i pilność z jaką uczestniczył w zajęciach, musiały przynieść efekty. Otrzymał powołanie do reprezentacji juniorów i został młodzieżowym mistrzem świata (1983 r.). W 1985 roku trener Spartaka Moskwa, Borys Majorow przyjął hokeistę do swojej drużyny. W "sbornej" zadebiutował podczas turnieju "Izwiestii" przeciwko Czechosłowacji. Kilka miesięcy później został mistrzem świata i Europy. W światowym championacie grał w ataku wspólnie z Andriejem Chomutowem i Wiaczesławem Bykowem. - Starałem się ich naśladować. U pierwszego z nich imponowało mi zręczne operowanie kijem i zwrotność. Bykow zawsze zachowywał zimną krew, posiadał znakomity przegląd sytuacji, demonstrował nienaganny drybling - mówił.
Sezon 1985/86 - jak się później okazało - był najlepszy w jego karierze. Pomimo, że ciągle znajdował się w szerokiej kadrze Wiktora Tichonowa, nie dane mu było wystąpić w drużynie narodowej w najwyższych światowych imprezach. Pozostała mu liga. Z drużyną Spartaka wywalczył wicemistrzostwo kraju (1990), trzecie miejsce w 1986, oraz trzykrotnie Puchar Spenglera - 1985, 89, 90. W Podhalu grał półtora sezonu, po czym wyjechał do Niemiec. Cztery sezony grał w zespole 1 EV Weiden, a potem występował w ERC Sonthofen i EV Ravensburg. W sezonie występów w ostaniem z wymienionych klubów, krótki epilog miał z S.C. Laces Val Venosta. Sezon 1998/99 był jego ostaniem w Niemczech. Zakończył go występami w zespole EC Pfaffenhofen. Ostanie dwa lata czynnej kariery spędził w Podolsku, w zespole Witiaz.
"Profersorek"
Kombinacyjne zagrania w postaci ataku pozycyjnego i kontr. Zamek. Walka pod bandami i bramkami. Strzały w najrozmaitszych sytuacjach. Znakomity przegląd sytuacji i umiejętność celnego, nie raz prostopadłego podania. Pomoc w obronie. Rób to wszystko bezbłędnie, a zostaniesz wielkim hokeistą, napastnikiem takim, jakim był - Jewgienij Stepanowicz Semierak. - Był duszą zespołu, tak jakby był stąd. Gra równo, a każdy mecz traktuje bardzo poważnie - to była opinia trenera Tadeusza Bulasa o ulubieńcu nowotarskiej publiczności. "Żenia", jak nazywali go koledzy, doczekał się pseudonimu - "Profesorek". Rzeczywiście jego gra znamionowała najwyższą klasę.
Semierak przygodę z kijem i krążkiem rozpoczynał w szóstym roku życia w rodzinnej Imtie. W 1978 r. przybył do Mińska z powodu wojskowej powinności. Przez dwa sezony gry w Mińsku pokazał się na tyle z dobrej strony, iż zainteresowało się nim ryskie Dynamo, występujące w wyższej lidze ZSRR.
W stolicy Łotwy grał przez 10 sezonów w czasie których rozegrał 342 spotkania i strzelił 94 bramki. Z drużyną Dynama wywalczył wicemistrzostwo ZSRR (1988) i America Cup (1990). Skończył międzyczasie wyższe studia, był trenerem, absolwentem Instytutu Fizkultury w Rydze. Do Nowego Targu trafił przez przypadek. Miał ofertę szwedzką, ale przedłużały się pertraktacje i...przedstawiciele Podhala ubiegli konkurentów.
Początek sezonu w nowym otoczeniu miał niezbyt udany. Nie był jeszcze zgrany z drużyną i razem z całą ekipą Podhala nie błyszczał. "Szarotki" uległy metamorfozie z chwilą przybycia Siergieja Agiejkina. Dzięki niej wysoką formę uzyskał również Semierak. Choć nie wpisywał się zbyt często na listę strzelców - trafiał do protokołu z reguły jako "asystent". Nazwano go nawet "królem ostatniego podania". Jego imponujący dorobek 23 gole i 34 asysty dał mu zwycięstwo w klasyfikacji kanadyjskiej katowickiego "Sportu". Był bliski wywalczenia "Złotego kija" katowickiego Sportu, przegrał rywalizacje jednym punktem z Mariuszem Puzio. Po opuszczeniu Podhala grał w Niemczech (EV Ravensburg) i w Hiszpanii (Barcelona). Reprezentował barwy Łotwy na mistrzostwach świata w 1993 i 95 roku. W drużynie narodowej na mistrzostwach świata rozegrał dwanaście spotkań i zdobył siedem goli i dwanaście punktów. Po sezonie 1998/99 spędzonym w EV Ravensburg zawiesił łyżwy na kołku.
Autor: Stefan Leśniowski - www.wojas-podhale.z-ne.pl
POPRZEDNIE ARTYKUŁY:
Bracia Gilowie: http://www.hokej24.pl/news.php?id=5152
Bracia Szalowie: http://www.hokej24.pl/news.php?id=5189
Obcokrajowcy w Podhalu: http://www.hokej24.pl/news.php?id=5230
Bracia Tokarze: http://www.hokej24.pl/news.php?id=5248
Bracia Ruchałowie: http://www.hokej24.pl/news.php?id=5326
Obcokrajowcy w Podhalu (II): http://www.hokej24.pl/news.php?id=5330
Bracia Podlipni: http://www.hokej24.pl/news.php?id=5329
Czytaj także: