Kaláber: To nie jest mój sukces. Osiągnęła go cała drużyna

Róbert Kaláber, trener hokejowej reprezentacji Polski był ostatnio gościem Polsatu Sport. Na antenie tej stacji opowiedział od kulis o historycznym sukcesie naszej kadry. – Ja cały czas podkreślam, że to nie jest mój sukces, ale osiągnęła go cała drużyna – zaznaczył słowacki szkoleniowiec.
Przypomnijmy, że Polacy w końcu mieli mocnych sparingpartnerów przed tym ważnym wydarzeniem. Dwukrotnie mierzyli się z Łotwą, Słowenią oraz Węgrami. Po sześciu spotkaniach nasz bilans wynosił cztery zwycięstwa i dwie porażki. Dwukrotnie na "własnej ziemi" pokonaliśmy Węgrów.
– To była dla nas kolejna bardzo ważna kwestia. Wiemy w którym miejscu znajduje się polski hokej, więc nie było łatwo znaleźć chętnych, którzy są w Elicie i chcieli z nami zagrać. Takie są realia. Dziękuję ludziom z Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, którzy pomogli nam załatwić sparingi z zespołami pokroju Łotwy, Węgier, Słowenii czy wcześniej Francji. Dla nas możliwość takich konfrontacji miała bardzo ważne znaczenie. Dzięki temu mogliśmy się zmierzyć z zespołami, które są od nas dużo mocniejsze i pokazaliśmy w tych meczach, że możemy z nimi grać wyrównane spotkania. Zdaję sobie sprawę, że były to tylko mecze kontrolne, ale pozwoliły one naszym zawodnikom uwierzyć, że możemy grać na lepszej intensywności. Mogliśmy też dopasować nasz styl gry pod kątem gry z mocniejszymi ekipami – przyznał w rozmowie z Polsatem Sport 53-letni szkoleniowiec.
Słowacki trener przypomniał także o kontrowersyjnych decyzjach sędziów podczas spotkania z Wielką Brytanią. Najwięcej pretensji było o odgwizdanie przewinienia dla Johna Murraya w dogrywce, gdy kijem spowodował upadek rywala.
– Czułem się oszukany tym wykluczeniem w dogrywce Murraya. Takie jednak wytyczne mają teraz sędziowie i musimy się do tego podporządkować. John był tym wykluczeniem zaskoczony i nie mógł się pogodzić z decyzją sędziego, bo w Polsce takie zagranie najczęściej nie jest karane. Musimy pamiętać, że na tym poziomie tego typu zagrania już nie przejdą. Polscy arbitrzy w czasie meczów ligowych muszą sędziować tak samo jak to robili rozjemcy na turnieju w Wielkiej Brytanii. Chodzi o to, żeby nasi zawodnicy byli przygotowani na tego typu sytuacje na turniejach mistrzowskich – podkreślił selekcjoner reprezentacji Polski i JKH GKS-u Jastrzębie.
Przed ostatnim spotkaniem z Rumunią szkoleniowiec Polaków miał też pewien problem w postaci obsady bramki, gdyż nominalna "jedynka" czyli "Jasiek Murarz" nabawił się kontuzji na rozjeździe, a w jego buty wszedł wówczas Maciej Miarka, który obronił 13 z 15 strzałów rywali.
– Już przed wyjazdem na mistrzostwa świata mieliśmy ustaloną hierarchię wśród bramkarzy. Jedynką był Murray, jego zmiennikiem Miarka, a w rezerwie pozostał Zabolotny. Zdaję sobie sprawę, że Zabolotny bronił w lidze więcej meczów niż Miarka, ale nie był z nami przez cały okres przygotowawczy do tego turnieju, bo został ojcem i potrzebował trochę wolnego. Miarka ciężko pracował przez całe zgrupowanie i bronił po jednym sparingu z Łotwą, Słowenią i Węgrami. Właśnie przed tym drugim meczem z Węgrami, który był zresztą ostatnim naszym sprawdzianem przed mistrzostwami, ustaliliśmy, że Miarka będzie w Nottingham zmiennikiem Murraya. Maciek zagrał w tym spotkaniu bardzo dobrze i wykorzystał swoją szansę. Chciałbym tutaj podkreślić w stu procentach profesjonalne zachowanie Zabolotnego. Rozmawiałem z nim o tej decyzji, on ją zrozumiał i zaakceptował. Właśnie w meczu z Rumunią, pod nieobecność Murraya, był zmiennikiem Miarki i świetnie się z tej roli wywiązał, dając mu przy tym duże wsparcie. To było ważne i potwierdziło, że ta drużyna jest jednością – argumentował swoją decyzję Kaláber.
Awans do Elity może być znakomitą okazją do tego, aby hokej ponownie stał się w naszym kraju popularny. Trzeba zrobić wszystko, aby na fali sukcesu pozyskać sponsorów i sprawić, by ponownie stał się on atrakcyjny zwłaszcza dla mediów głównego nurtu
– Zdaję sobie sprawę, że od razu nie zmienimy całego szkolenia, ale trzeba maksymalnie wykorzystać to zainteresowanie jakie nam towarzyszy po tym awansie. Musimy hokejem zainteresować Polaków. Pokazać, że młodzi adepci mogą mieć swoich idoli także na polskich lodowiskach. Trzeba to umiejętnie pokazać, że to Kolusz, Dziubiński, Murray, Łyszczarczyk, Pasiut, Fraszko i inni zapewnili reprezentacji możliwość gry o punkty z ekipami pokroju Kanady, Stanów Zjednoczonych, Szwecji, Finlandii, Czech czy Słowacji. Ważne aby o tym mówić i budować klimat dla hokeja, ale też nie można zapominać o tych wszystkich problemach z którymi zmaga się ta dyscyplina. Trzeba szukać sposobów na ich rozwiązanie, w żadnym wypadku nie wolno tego zamiatać pod dywan i tylko mówić o sukcesie. Nie tędy droga. Drużyna zrobiła swoje i wywalczyła awans, teraz do pracy muszą się zabrać działacze i to nie tylko w związku, ale i w klubach. Nie można tego czasu zmarnować – zakończył Róbert Kaláber,
Komentarze