Poniżej przedstawiamy obszerne fragmentu listu otwartego, który na ręce prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza skierował Wojciech Stachowiak. Pismo traktuje m.in. o kosztach, które ponoszą rodzice, jeśli ich pociechy decydują się na treningi hokeja bądź łyżwiarstwa figurowego. Tradycyjnie wyróżnienia pochodzą od redakcji. Jednocześnie Michał Śmigielski autor wystąpienia w sprawie Stoczniowca do władz miasta z ubiegłego tygodnia poinformował nas, że na razie nie otrzymał żadnej odpowiedzi na podniesione kwestie
.
Jackiem Kamińskim
Organizację Pożytku Publicznego, która co roku zapewnia sprzęt, obiady i koszty wyjazdów dla kilkoro dzieci z domu dziecka, które uprawiają hokej
pomysłodawcą organizowania czasu dziecka jest rodzic
za sprzęt w całości płacą rodzice
nie są członkami "Stoczniowca", gdzie grają ich idole z pierwszej drużyny, a jakiegoś tworu, który nazywa się UKS
wszystkie wyjazdy izawody musimy organizować my jako rodzice
Przykładowo za wyjazd do Podhala Nowy Targ musimy zapłacić około 500 PLN od zawodnika, a wyjazdów na południe lub za granice jest kilka w roku
jeden z rodziców każdego dziecka musi być członkiem UKS (Uczniowski Klub Sportowy)
muszą przejść pod skrzydła klubu GKS "Stoczniowiec"
nie mamy prawa być członkami rzeczywistymi klubu
nie zostały wpisane do Ligi Pomorskiej
następuje marazm i narastające zniechęcenie wynikające z tego, że coraz mniej jest wyjazdów, coraz mniej wygranych meczów i jak zwykle zero zaangażowania klubu w sprawy zawodników
z lekceważeniem przez Prezesa, z wymuszoną podległością wobec włodarzy klubu z zagrożeniem utraty możliwości uprawiania ulubionego sportu
jedynym jego właścicielem jest Prezes, bowiem z powodu nakładów, jakie niby poniósł klub na wyszkolenie młodzieży nie jest możliwe przejście do innego klubu z perspektywami na godne życie
Filipa Drzewieckiego, Adama Bagińskiego czy Piotra Kosedę
Trenerzy zatrudnieni są na etatach szkolnych
jak widać Miasto jest zadowolone ze szkolenia, ale zawodnicy i rodzice nie widzą w tej roli klubu Stoczniowiec!
Łyżwiarstwo Figurowe
Jeśli rodzic ma pieniądze i zapał to inwestuje w wyjazdy , sukienki i łyżwy, co w przypadku tej dyscypliny stanowi wydatek 5000 PLN rocznie
dzieci przebierają się w jednej szatni w ścisku godnym wagonu metra i nosząc swój sprzęt codziennie do szkoły
brak perspektyw i brak finansów na dalsze jej uprawianie
bez odpowiednich programów promocyjnych i dotacyjnych nie maja racji bytu
W tych dyscyplinach najprościej jest zapobiec degeneracji młodzieży takimi plagami jak dopalacze, alkohol czy narkotyki
spaczona jest jedynie poprzez fatalny sposób zarządzania klubem
Kandydat zawsze jest jeden i ten sam, kontrkandydatów nie wpuszcza się na salę
Prezes co cztery lata jest wybierany jednogłośnie
Wychowankowie Stoczniowca promują obecnie Miasta: Toruń, Tychy, Jastrzębie czy Kraków
zarobienie na pensje zgromadzonej rzeszy pracowników
zaginęły w tej pogoni za pieniędzmi cele statutowe klubu
w następnym tygodniu dokumenty do Zarządu klubu z prośbą o przyjęcie nas w poczet członków rzeczywistych klubu Stoczniowiec
jako rodzice też zasługujemy na ten przywilej
Artur Kostecki
będziemy chcieli porozmawiać na ten temat z Panem oraz z Kuratorium Oświaty
sprawy wyszkolenia dzieci i samego obiegu szkoleniowego są w zagrożeniu
Wojciech Stachowiak
Czytaj także: