Kosmiczne liczby w NHL. Szalony sezon Romana Josiego
Być może nie ma teraz gorętszego gracza w NHL niż Roman Josi, obrońca Nashville Predators. Rywalizuje wraz z Calem Makarem z Colorado Avalanche w wyścigu o Norris Trophy, dla najlepszego defensora ligi oraz jest bliski dobicia do bariery 100 punktów w sezonie zasadniczym.
Marzec jest dla Josiego niezwykle udany, bo w 14 meczach zgromadził 28 punktów. Jeśli przyjrzymy się jego liczbom od początku roku, to na koncie 31-letniego Szwajcara widnieją 52 „oczka”. To szalone liczy, zwłaszcza jak dla obrońcy.
Dodajmy, że z dorobkiem 18 goli i 63 asyst zajmuje dziewiąte miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej zrzeszającej wszystkich zawodników występujących w lidze. Jeśli podtrzyma formę i uniknie kontuzji, to dobije on do bariery 100 punktów.
Dlaczego jest to istotne? W historii ligi tylko pięciu różnych obrońców osiągnęło granicę 100 punktów w jednym sezonie. Bobby Orr zrobił to sześć razy, Paul Coffey zrobił to pięć razy, a Al MacInnis, Denis Potvin i Brian Leetch osiągnęli to tylko raz. Ostatni raz ta sztuka udała się Leetchowi w sezonie... 1991-1992. Dodajmy też, że Leetch i Macinnis są jedynymi dwoma graczami, którzy osiągnęli taki wynik po 1980 roku. Taka produktywność u obrońców jest rzadka, a nawet niespotykana.
Defensorom rzadko udało się dobić też do bariery 90 punktów. Ostatni raz uczynił to Ray Bourque, z 91 „oczkami” w sezonie 1993-94. By z nim się zrównać, Josi potrzebuje zdobyć 9 punktów w 15 pozostałych meczach Predators.
Jeszcze do niedawno wydawało, że to Makar wygra Norris Trophy, ale Josi od początku roku wrzucił wyższy bieg.
Komentarze