Bezpośrednie mecze pomiędzy najlepszymi wyłonią drużyny, które awansują na Zimowe Igrzyska Olimpijskie Mediolan-Cortina d'Ampezzo. Rozstrzygnięcia we wszystkich grupach zapadnią w ostatnim dniu rozgrywanych aktualnie turniejów kwalifikacyjnych.
W Rydze, gdzie rywalizuje grupa E, walka o awans sprowadzi się do niedzielnego meczu pomiędzy Łotwą a Francją. Francuzi wczoraj rozbili Ukrainę 7:2, a dziś odnieśli drugie pewne zwycięstwo na turnieju, tym razem 5:1 ze Słowenią. Najpierw hat trickiem popisał się Alexandre Texier, a następnie 2 gole dla "Lez Bleus" dorzucił Tim Bozon.
Texiera w maju zabrakło we francuskiej kadrze na Mistrzostwach Świata, bo kończył mu się kontrakt w NHL. Ostatecznie Columbus Blue Jackets oddali prawa do niego St. Louis Blues, z którymi 24-latek podpisał nową umowę i spokojnie mógł przyjechać na turniej kwalifikacji olimpijskich. I choć w NHL ostatnio nie błyszczał, to po 2 meczach w stolicy Łotwy ma na koncie 5 punktów.
Dziś udział w zwycięstwie Francuzów miał także bramkarz Quentin Papillon, który obronił 18 z 19 strzałów Słoweńców. Dla tych ostatnich, którzy wczoraj ulegli Łotwie, druga porażka oznacza pożegnanie z marzeniami o grze na igrzyskach w Mediolanie.
Francja - Słowenia 5:1 (2:0, 0:1, 3:0)
1:0 Texier - Bertrand 6:18
2:0 Texier - da Costa 11:12
2:1 Urbas - Jeglič - Gregorc 35:25
3:1 Texier - Auvitu - da Costa 45:43 (w przewadze)
4:1 Bozon - Dubé 46:15
5:1 Bozon - Dubé 49:50
Strzały: 22-19.
Minuty kar: 8-4.
Widzów: 410.
Łotwa odniosła dziś z kolei drugie na swoim "domowym" turnieju grupy E zwycięstwo, pokonując Ukrainę 5:1 w obecności 9 800 kibiców. Gole dla zwycięzców strzelali wszyscy napastnicy drugiego ataku. Rihards Bukarts i Miks Indrašis dorzucili do swoich trafień po asyście, a na liście strzelców znalazł się też ich partner z formacji Dans Ločmelis. Swoje gole zdobyli też: drugi z braci Bukartsów w kadrze Roberts i Haralds Egle, ale najlepszym graczem gospodarzy wybrany został Uvis Jānis Balinskis, który asystował przy 3 bramkach. Dla Ukrainy Daniił Tracht zdobył honorowego gola odbijając krążek zza bramki od bramkarza rywali Kristersa Gudļevskisa.
Po wczorajszym meczu ze Słowenią trener gospodarzy Harijs Vītoliņš cieszył się, że jego zespół, któremu zdarza się w meczach zbyt rzadko oddawać strzały, tym razem uderzał na bramkę rywali aż 54 razy. Dziś w celnych uderzeniach było 38-17 dla Łotwy.
Mecz Łotwa - Francja w Arēnie Rīga decydował o awansie na igrzyska także przed trzema laty. Wtedy Łotysze zwyciężyli 2:1, co dało im triumf w całym turnieju kwalifikacyjnym.
Ukraina, która w lutym wygrała turniej prekwalifikacyjny w Sosnowcu, zakończony na 3. miejscu przez reprezentację Polski, w niedzielę sama zagra o 3. miejsce w Rydze ze Słowenią. Obie drużyny straciły już szansę na awans.
Łotwa - Ukraina 5:1 (2:0, 3:0, 0:1)
1:0 Ločmelis - Indrašis 15:03
2:0 Roberts Bukarts - Dzierkals - Balinskis 16:10
3:0 Egle - Daugaviņš - Balinskis 29:22 (w przewadze)
4:0 Rihards Bukarts - Balinskis 32:50 (w przewadze)
5:0 Indrašis - Rihards Bukarts - Jaks 34:28
5:1 Tracht - Zacharow 48:27
Strzały: 38-17.
Minuty kar: 4-10.
Widzów: 9 800.
Tabela
Miejsce |
Drużyna |
Mecze |
Gole |
Punkty |
1. |
Francja |
2 |
12-3 |
6 |
2. |
Łotwa |
2 |
9-3 |
6 |
3. |
Słowenia |
2 |
3-9 |
0 |
4. |
Ukraina |
2 |
3-12 |
0 |
Niedziela:
Słowenia - Ukraina
Łotwa - Francja
W grupie D, która gra w Bratysławie, 2 zwycięstwa po 2 meczach ma reprezentacja Kazachstanu. Wczoraj Kazachowie rozprawili się z Węgrami, a dziś pokonali 2:1 Austrię, ostatecznie pozbawiając ją szans na udział w igrzyskach. Zwycięskiego gola strzelił w 53. minucie Tamirłan Gajtamirow, a wcześniej dla zwycięzców trafił także Dmitrij Brieus, który do tego turnieju nie miał na koncie ani jednego gola w reprezentacji, a w Bratysławie wpisał się na listę strzelców w obu meczach.
Tak jak z Węgrami, Kazachowie znów strzelali znacznie rzadziej od rywali. Ich bramkarz Andriej Szutow, który jest zawodnikiem miejscowego Slovana, zatrzymał jednak aż 45 strzałów austriackich hokeistów. Kazachstan na bramkę Davida Kickerta strzelał celnie tylko 22 razy. Po 2 spotkaniach ma komplet punktów, mimo łącznego bilansu liczby celnych strzałów 40-83.
Kazachstan - Austria 2:1 (1:0, 0:0, 1:1)
1:0 Brieus - Lichotnikow - Paniukow 1:45
1:1 Herburger - Rohrer - Ganahl 42:31
2:1 Gajtamirow - Assietow 52:12
Strzały: 22-46.
Minuty kar: 14-6.
Widzów: 397.
Kazachowie o wyjazd do Mediolanu zagrają z gospodarzami i głównymi faworytami turnieju, czyli Słowakami. Ci ostatni dziś pokonali Węgrów 7:3 i także mają po 2 dniach 2 zwycięstwa. Zespół Craiga Ramsaya dziś pierwszy stracił gola, ale nie przeszkodziło mu to w odniesieniu zwycięstwa. Zaprezentował bardzo zbilansowany atak, bowiem każdą bramkę zdobył inny gracz, a punktowało aż 16 hokeistów słowackiej ekipy.
Marek Hrivík do gola dołożył asystę, Pavol Regenda był autorem trafienia zwycięskiego, a na liście strzelców znaleźli się także: Matúš Sukeľ, Mário Grman, Libor Hudáček, kapitan Tomáš Tatar i Róbert Lantoši. W celnych strzałach było 40-12 dla Słowacji.
Reprezentacja gospodarzy jeszcze wczoraj przed inauguracją turnieju doświadczyła zamieszania w składzie, bowiem przed porannym rozjazdem poprzedzającym mecz z Austrią Marián Studenič poinformował trenerów, że opuszcza zgrupowanie, ponieważ nie jest zadowolony z przypisanej mu roli 13. napastnika.
Węgrzy do finałowej rundy kwalifikacji olimpijskich awansowali "kuchennymi drzwiami" dzięki wykluczeniu Białorusi, bo sami nie wygrali w lutym w Budapeszcie swojego turnieju prekwalifikacyjnego. Dziś pożegnali się z nadziejami na awans do Mediolanu.
Słowacja - Węgry 7:3 (1:1, 2:0, 4:2)
0:1 Nilsson - Varga - Sebők 3:16 (w przewadze)
1:1 Hrivík - Nemec 4:15 (w przewadze)
2:1 Sukeľ - Liška - Sýkora 25:07
3:1 Grman - Cingel - M. Pospíšil 36:55
4:1 Regenda - K. Pospíšil - Ivan 45:11
4:2 Bartalis 45:39
5:2 Hudáček - Cingel 46:08
5:3 Bartalis - Horváth 47:07
6:3 Tatar - Hrivík 54:28
7:3 Lantoši - Gernát 54:45
Strzały: 40-12.
Minuty kar: 14-14.
Widzów: 8 824.
Tabela
Miejsce |
Drużyna |
Mecze |
Gole |
Punkty |
1. |
Słowacja |
2 |
9-4 |
6 |
2. |
Kazachstan |
2 |
7-3 |
6 |
3. |
Austria |
2 |
2-4 |
0 |
4. |
Węgry |
2 |
5-12 |
0 |
Niedziela:
Austria - Węgry
Słowacja - Kazachstan
Z kolei w duńskim Aalborgu o awansie zdecyduje w niedzielę mecz Danii z Norwegią. Norwegowie dziś pokonali 6:2 reprezentację Wielkiej Brytanii, a ich bohaterem był niezniszczalny 40-letni Patrick Thoresen, który gra o swoje czwarte igrzyska. Dziś popisał się hat trickiem, a dzień miał taki, że choć przy trafieniu na 2:0 chciał odegrać do kolegi i źle trafił w krążek, to "guma" odbiła się od jego kija w taki sposób, że wpadła do siatki zupełnie zaskakując bramkarza rywali Bena Bownsa. Z kolei hat tricka skompletował, gdy krążek odbił się od niego po strzale Kena André Olimba. Kapitan norweskiej drużyny nie dokończył jednak meczu z powodu urazu odniesionego w trzeciej tercji. Kontuzja raczej nie jest poważna. Sam Thoresen powiedział, że wolał nie ryzykować, bo odczuwał ból w plecach.
Gola i 2 asysty zaliczył dla Norwegii inny weteran Olimb, taki sam dorobek uzyskał Emilio Pettersen, a trafił też obrońca Johannes Johannesen. Brytyjczycy zaczęli strzelać gole dopiero w trzeciej tercji, gdy przegrywali już 0:5. Dzisiejsza porażka oznacza, że stracili szansę awansu na igrzyska.
Norwegia - Wielka Brytania 6:2 (2:0, 3:0, 1:2)
1:0 Thoresen - Krogdahl - Kåsastul 7:21
2:0 Thoresen - Zuccarello Aasen - Solberg 9:26 (w przewadze)
3:0 Thoresen - Nørstebø - Zuccarello Aasen 20:35
4:0 Johannesen - Olimb - Pettersen 30:38
5:0 Pettersen - Olimb - Olsen 36:27
5:1 Waller - Kirk 45:19 (w przewadze)
5:2 Davies - Ruopp 52:13
6:2 Olimb - Pettersen 52:33
Strzały: 35-23.
Minuty kar: 8-6.
Widzów: 891.
"Odwieczni" rywale Norwegów, czyli Duńczycy też wygrali swój drugi mecz, ale z trudem. Mimo dużej przewagi i znakomitych sytuacji podbramkowych potrzebowali dogrywki, by pokonać Japończyków. W dodatkowej części meczu wygraną 3:2 dała im akcja duetu graczy NHL Nikolaj Ehlers-Lars Eller. To ten drugi, który jest kapitanem zespołu, zdobył decydującego gola. Wcześniej dla gospodarzy trafili też Jonas Røndbjerg i Christian Wejse.
Niewiele w grze Duńczyków poprawiły zmiany ustawienia formacji, których w trakcie meczu dokonywał trener Mikael Gath. Ostatecznie jednak zwycięstwo jego drużyny oznacza, że w niedzielę awans na Zimowe Igrzyska Olimpijskie 2026 da jej każda wygrana z Norwegią. Z powodu straty punktu raczej jednak nie ma co liczyć na wariant B, czyli ewentualny awans w przypadku porażki z 2. miejsca. Taką szansę może otrzymać najlepszy zespół z 2. miejsc we wszystkich turniejach, jeśli w przyszłym roku zapadnie decyzja, że w Mediolanie nie zagra Rosja.
Dziś Duńczykom nie udało się do końca wypełnić Sparekassen Ishockey Areny w Aalborgu, mimo dość nietypowej akcji tytularnego sponsora tego obiektu, którym jest największa w tym kraju kasa oszczędnościowa. Po słabej frekwencji (nieco ponad 2 tysiące) na czwartkowym meczu z Wielką Brytanią firma wykupiła 1 000 biletów i rozdała je kibicom za darmo na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy". Oficjalnie na trybunach było 3 279 kibiców.
Mecz Danii z Norwegią decydował o awansie na igrzyska także 3 lata temu w turnieju kwalifikacyjnym do ZIO w Pekinie. Wtedy w Oslo Duńczycy zwyciężyli 2:0.
Dania - Japonia 3:2 (2:1, 0:1, 0:0, 1:0)
0:1 T. Nakajima - Hanzawa 10:24
1:1 Røndbjerg - True 11:01
2:1 Wejse - Poulsen - Koch 17:31
2:2 Furuhashi - Miura - H. Sato 36:08
3:2 Eller - Ehlers - Holton Lauridsen 63:45
Strzały: 39-18.
Minuty kar: 4-10.
Widzów: 3 279.
Tabela
Miejsce |
Drużyna |
Mecze |
Gole |
Punkty |
1. |
Norwegia |
2 |
10-4 |
6 |
2. |
Dania |
2 |
6-3 |
5 |
3. |
Japonia |
2 |
4-7 |
1 |
4. |
Wielka Brytania |
2 |
3-9 |
0 |
Niedziela:
Wielka Brytania - Japonia
Dania - Norwegia
Czytaj także: