Hokej.net Logo

Látal: Nie było to nasze najlepsze spotkanie

Martin Látal, napastnik Comarch Cracovii (fot. cracovia-hokej.pl)
Martin Látal, napastnik Comarch Cracovii (fot. cracovia-hokej.pl)

Ten mecz na długo pozostanie w pamięci krakowskich kibiców. Comarch Cracovia, po niesamowitej końcówce i dogrywce, pokonała na własnym lodzie KH Energę Toruń 3:2. Bohaterem tego spotkania został Martin Látal, który w dość niecodzienny sposób zdobył dla swojego zespołu „złotego gola”. Co po tym pojedynku powiedział nam Czech?

W piątek przy Siedleckiego długo nie oglądano zbyt wiele goli. Mimo sytuacji, utrzymywał się wynik 1:0 dla Torunia. Prawdziwy rollercoaster nadszedł w końcówce: wyrównanie, ponowne prowadzenie gości. Na sześć sekund przed syreną do dogrywki doprowadziły „Pasy”, które, dzięki naszemu rozmówcy, zwyciężyły w dodatkowym czasie.

Zdecydowanie nie było to nasze najlepsze spotkanie. Muszę przyznać nawet, że przez jego większość to rywale byli zespołem lepszym. Nie poddawaliśmy się jednak i walczyliśmy, aż do ostatnich sekund. Dzięki temu wygraliśmy – ocenił Martin Látal.

Zwycięskiego gola Czech strzelił w czwartej minucie dogrywki. Uczynił to w nieprawdopodobny sposób. Zza linii bramkowej, bliżej bocznej bandy, posłał gumę w kierunku bramki. Krążek poszybował w górę i ku zaskoczeniu wszystkich wylądował w siatce.

Po prostu wstrzeliłem krążek zza linii. Bramkarz był wysunięty i szczęśliwe wpadło to bramki. Myślę też, że moja formacja gra w tym sezonie naprawdę dobrze, dzięki czemu i dzisiaj osiągnęliśmy trafienie – podkreślił napastnik.

Pierwszego gola tego wieczoru „Pasy” strzeliły dopiero po upływie kwadransa trzeciej tercji. Wcześniej jej gracze nie potrafili znaleźć sposobu na przełamanie defensywy. 

Trochę brakowało szczęścia, ale też popełnialiśmy błędy. Ta drużyna jest stosunkowo młoda i nie ma tak dużo doświadczenia. Może małe pomyłki wynikały właśnie z jego braku, co oczywiste. Chłopaki pracują jednak naprawdę ciężko i mam nadzieję, że w ciągu sezonu będziemy coraz lepsi, przechylając szczęście na swoją korzyść. Musimy po prostu dalej iść do przodu – mówił nam Látal.

Jednym z elementów, który rzucał się w trakcie meczu, były non stop poruszające się bramki. U doświadczonego Czecha wywoływało to sporą frustrację.

Tak jest w każdym meczu, dzisiaj zdarzyło się to sześć razy. To niewiarygodne! Zatrzymuje to mecz, czasami jesteś zbyt długo na lodzie i kiedy chcesz się zmienić, odpocząć, nagle bramka się rusza i dalej zostajesz na lodzie. To straszne, zdecydowanie trzeba coś z ty zrobić – zaapelował zawodnik „Pasów”.

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe