W środę, w gościnnych progach nowotarskiej restauracji „Villa Toscana”, licznie przybyłym przedstawicielom mediów zaprezentowano zagraniczne posiłki Wojasa Podhale. Na spotkanie wiceprezes klubu, Wiktor Pysz, zaprosił nowego trenera Dimitrija Miedwiediewa, napastnika Egidijusa Baubę i bramkarza Davida Lemanowicza.
– Wszyscy hokeiści pracowali z ogromnym zaangażowaniem, dlatego przyjemnie prowadzić taką drużynę. Cel mamy jasny – powalczymy o mistrzostwo Polski. Kontrakt podpisałem na rok i także przez najbliższy sezon nadal będę prowadził reprezentację Litwy. Podhale opuszczę podczas przerw na turnieje EIHC i po zakończeniu sezonu. Wówczas treningi poprowadzi mój asystent Jacek Kubowicz – mówi szkoleniowiec.
Miedwiediew dobrze mówi po polsku, ale trudno się temu dziwić, skoro wiele lat spędził w naszym kraju. Przez dwa sezony (1992-94) grał w Towimorze Toruń a przez dwa kolejne w Unii Oświęcim. Rozegrał w ekstralidze 139 meczów zdobywając 152 punkty za 78 bramek i 74 asysty. Dość nieoczekiwanie w sezonie 1999/2000 pojawił się – o czym mało kto pamięta - w bytomskiej Polonii i awansował z nią do ekstraligi. W długiej karierze reprezentował barwy Dinama Mińsk, Niemana Grodno i Energiji Elektrenai. W tym ostatnim, litewskim klubie rozpoczął pracę szkoleniową, a w 2002 roku przejął reprezentację. Przed kilkoma miesiącami na MŚ Dywizji I w Tallinie jego podopieczni sensacyjnie wygrali z Polską 2-1. I właśnie w trakcie tych mistrzostw otrzymał propozycję pracy w Podhalu. Białorusin z litewskim paszportem przywiózł ze sobą bramkostrzelnego napastnika Egidijusa Baubę. 29-letni zawodnik gra w reprezentacji Litwy od 11 lat, a w 1995 roku będąc najskuteczniejszym graczem MŚ juniorów (grupa C) przyjął ofertę z Czech (Slezan Opava, Kometa Brno, HK Prerov). Wychowanek Energiji kilka lat spędził w słynnej szkółce Dinama Ryga. – Reprezentacja Litwy czyni pod wodzą trenera Miedwiediewa postępy. Nie gramy już indywidualnie, ale wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że najważniejsze jest dobro drużyny – twierdzi Bauba.
Największe zainteresowanie wzbudził 30-letni bramkarz kanadyjski z polskim paszportem David Lemanowicz, który we wtorek przyleciał do podkrakowskich Balic. – Moi rodzice wyemigrowali do Kanady w 1973 roku, a trzy lata później w Edmonton ja się urodziłem. Stan wojenny „wypędził” z ojczyzny moich dziadków, a ponieważ rozmawiali tylko po polsku, więc musiałem poznać język. Cieszę się, że w październiku dołączy do mnie żona Gina, która w przeciwieństwie do mnie jeszcze nie była w Polsce. Znam wiele miast, ale Nowy Targ na razie poznałem za pośrednictwem internetu – mówi Lemanowicz.
David w 1995 roku był wybrany w drafcie NHL przez Floridę Panthers. W najsłynniejszej lidze świata nigdy nie zagrał, choć podpisał 3-letni kontrakt. Występował w Spokane Chiefs (WHL), Port Huron Border Cats (CoHL), Carolina Monarchs (AHL), Tallahassee Tiger Sharks (ECHL), New Haven Beast (AHL), Austin Ice Bats (WPHL), Memphis Riverkings (CHL), Laredo Bukcs (CHL) i krótko w fińskim HPK Hämeenlinna. Podczas studiów reprezentował barwy Uniwersytetu Toronto. Wiosną 2004, kiedy kontuzjowany był słynny Grant Fuhr, trenował z Toronto Maple Leafs, a przed trzema miesiącami z teksańskim zespołem Laredo (filia Phoenix Coyotes) wywalczył mistrzostwo Central Hockey League.
Do Polski przywiózł kompletny sprzęt najwyższej klasy i efektowny kask w logiem Podhala i orłem. – Wzorowałem się na podobnej kompozycji golkipera Henrika Lundqvista. Z jednej strony ma namalowaną Statuę Wolności a z drugiej emblemat New York Rangers. Ja dołożyłem numer 40 i symbol JL 1940. To na cześć dziadka Józefa, który w tym okresie przebywał w nazistowskim obozie w Sztutthofie. Nie ukrywam, że marzeniem jest gra w reprezentacji Polski, ale wiem, że przepisy na to mi na razie nie pozwalają. Pytacie jakie są moje silne strony? Sądzę, że szybkie nogi i pewny chwyt „łapaczką”. Przed przylotem do Polski trenowałem ogólnorozwojówkę, pracowałem także na lodzie – twierdzi David.
Hokeiści Podhala w środowy wieczór wznowili zajęcia, a po raz pierwszy pojawił się na nich Lemanowicz.
- W najbliższy poniedziałek jedziemy na trzy tygodnie do słowackiego Keżmaroku. Tam będziemy trenować na lodzie i rozgrywać mecze kontrolne. Najbliższy 11 sierpnia z MHC Martin. Po zgrupowaniu kadra zostanie zredukowana do 25-26 graczy. Nie wykluczone, że dołączy do nas kolejny Litwin Darius Pliskauskas, który obecnie przebywa na testach w Finlandii – dodał Wiktor Pysz.
Kadra Podhala (z numerami na koszulkach)
Bramkarze:
40 David Lemanowicz
29 Krzysztof Zborowski
33 Tomasz Rajski
00 Jarosław Furca
Obrońcy:
77 Jacek Zamojski
18 Rafał Dutka
55 Rafał Sroka
22 Łukasz Wilczek
46 Tomasz Jakes
6 Bartłomiej Piotrowski
84 Przemysław Piekarz
5 Robert Sięka
68 Sebastian Łabuz
Napastnicy:
7 Jarosław Różański
9 Sebastian Biela
10 Marian Kacir
71 Egidijus Bauba
20 Michał Radwański
11 Dariusz Łyszczarczyk
91 Michał Piotrowski
69 Mateusz Malinowski
79 Mariusz Jastrzębski
87 Maciej Sulka
23 Dawid Słowakiewicz
89 Tomasz Malasiński
21 Mateusz Leśniowski
19 Krzysztof Zapała
8 Andrzej Nenko
Odeszli: Zbigniew Podlipni, Piotr Gil (obaj do Comarch Cracovii), Janusz Hajnos (KTH), Michał Zubek (JKH Jastrzębie), Patrik Moskal (Kometa Brno), Marcin Kolusz (Ocelari Trzyniec), Marcin Ćwikła (KH Sanok)
Sparingi
11.8 MHC Martin (wyjazd)
16.8 Havirov Panthers (wyjazd)
22.8 Kezmarok (wyjazd)
25-27.8 Puchar Polski (Gdańsk)
29.8 GKS Tychy (wyjazd)
1-2.9 planowany wyjazd do Budapesztu


Nowe twarze Podhala – bramkarz David Lemanowicz, trener Dimitrij Miedwiediew i napastnik Egidijus Bauba.
Andrzej Godny - Dziennik Polski
Czytaj także: