Marc-André Fleury dla Hokej.Net: To był świetny wyjazd
Marc-André Fleury podsumował z nami mecz Minnesoty Wild z Toronto Maple Leafs w ramach NHL Global Series. O losach meczu w Sztokholmie przesądziła dogrywka, w której lepsi okazali się zawodnicy z Toronto.
Zawodnicy z Minnesoty Wild zdobyli cenny punkt, gdyż przegrywali w 46. minucie 1:3. W drugiej tercji nie zdobyli gola grając w przewadze aż trzykrotnie.
– Nie do końca się z tym zgodzę, że to się zemściło. Mieliśmy całkiem przyzwoitą tę tercję jak i ogólnie zagraliśmy niezły mecz. W trzeciej odsłonie udało nam się wyrównać i doprowadzić do dogrywki. Zagraliśmy mecz po meczu a rywale odpoczywali, jednak zawsze dajemy z siebie wszystko, nie mamy żadnej taryfy ulgowej – wyjaśnił po meczu Marc-André Fleury, bramkarz „Dzikich”.
W pierwszym meczu w ramach NHL Global Series hokeiści Minnesoty Wild przegrali po rzutach karnych z Ottawą Senators 1:2, a w drugim ulegli po dogrywce 3:4 Toronto Maple Leafs. Ze Sztokholmu amerykańska drużyna wywiozła tylko dwa punkty.
– No tak, ale zawsze lepsze to niż nic, prawda? Oczywiście, jesteśmy rozczarowani, ale trzeba już po prostu myśleć o kolejnych spotkaniach – dodał Fleury, który w niedziele obronił 21 z 25 strzałów rywala.
Doświadczony golkiper podsumował również wyjazd swojej drużyny i nowe doświadczenie po grze w Europie.
– Czy ja wiem… hokejowo to na pewno to, że trzeba robić swoje i maksymalnie się skupiać. Gdy wyjeżdżam na lód, chcę wygrywać, tylko to się tak naprawdę liczy. A poza hokejem? To był świetny wyjazd, Sztokholm okazał się dla nas niezwykle przyjazny, to było kapitalne doświadczenie – zaznaczył Fleury.
Pierwszy sezon w NHL Marc-André Fleury rozegrał w 2003 roku. W najlepszej lidze świata grał wówczas czeski bramkarz Roman Čechmánek, który zmarł w tydzień temu.
– Tak, pewnie. Pamiętam go. Och, nie! Nie wiedziałem! Co się stało? Miał tylko 52 lata? Dobrze go pamiętam, spektakularnie bronił w Filadelfii! Bardzo przykra sprawa – zakończył Fleury.
Komentarze