Numer 1 ostatniego draftu NHL obrońca Owen Power poprowadził reprezentację Kanady do zwycięstwa nad Czechami w pierwszym meczu "domowych" Mistrzostw Świata U20 rozgrywanych w Edmonton i Red Deer. Tuż przed startem turnieju Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) ogłosiła, że... nikt nie spadnie z elity.
Kanadyjczycy na inaugurację imprezy pokonali Czechów 6:3, choć musieli odwrócić losy rywalizacji, bo w pierwszej tercji przegrywali 1:3. Zdołali jednak jeszcze przed jej końcem doprowadzić do remisu, a w kolejnych odsłonach przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wybrany w lipcu z numerem 1 przez Buffalo Sabres Power, który gra obecnie w drużynie Uniwersytetu Michigan w NCAA, popisał się hat trickiem, a 2 ze swoich 3 goli zdobył w podwójnych przewagach. Po meczu powiedział, że to jego pierwszy hat trick w życiu.
Trzykrotnie asystował Cole Perfetti, Mason McTavish otworzył strzelanie golem po pięknej indywidualnej akcji i później raz asystował, a na liście strzelców w zwycięskim zespole znaleźli się też obrońcy trzeciej formacji: Donovan Sebrango i Olen Zellweger. Oznacza to, że aż 5 z 6 goli dla Kanady strzelili zawodnicy występujący w obronie.
Dla Czech bramkę i asystę zanotował grający na co dzień w kanadyjskiej lidze juniorskiej WHL Michal Gut, a pozostałe gole zdobyli Pavel Novák i Stanislav Svozil. Dziś Czechów czeka starcie z Niemcami, a Kanada wróci do gry jutro meczem z Austrią.
Kanada U20 - Czechy U20 6:3 (3:3, 2:0, 1:0)
McTavish (4.), Power (13.), (29.), (31.), Sebrango (20.), Zellweger (54.) - Gut (8.), Novák (12.), Svozil (13.)
W otwierającym całe mistrzostwa meczu tej samej grupy A Finowie pokonali Niemców 3:1. Dwa gole dla ekipy "Lwiątek" strzelił mierzący prawie 2 metry Samuel Helenius, wybrany w tym roku z numerem 59 draftu NHL przez Los Angeles Kings. To syn byłego reprezentanta Finlandii i gracza NHL Samiego Heleniusa. Młody napastnik urodził się w Dallas, gdy jego ojciec występował w najlepszej lidze świata w barwach tamtejszych Stars. Bramkę dla Finów zdobył wczoraj również Joel Määttä, a 23 z 24 strzałów reprezentacji Niemiec obronił Leevi Meriläinen.
Reprezentacja Niemiec ma w Kanadzie liczną grupę zawodników o polskich korzeniach. Grają w niej urodzeni w naszym kraju Arkadiusz Dziambor (Pyskowice), Maciej Rutkowski (Sosnowiec) i Maksymilian Szuber (Opole), a także urodzony w USA syn byłego reprezentanta Polski Adama Borzęckiego, Jakub. Ten ostatni wczoraj wreszcie zadebiutował na Mistrzostwach Świata U20. W zeszłym roku także był w kadrze Niemiec, ale tuż przed turniejem zakaził się koronawirusem i całą imprezę spędził w izolacji w hotelu.
Finlandia U20 - Niemcy U20 3:1 (1:0, 1:1, 1:0)
Helenius (13.), (48.), Määttä (28.) - Münzenberger (24.)
Poniedziałek:
Austria - Finlandia
Niemcy - Czechy
W grupie B, która rozgrywa swoje mecze w Red Deer, broniący tytułu mistrzowskiego Amerykanie zaczęli turniej od zwycięstwa 3:2 nad Słowacją. Po dwóch tercjach było już 3:0, ale Słowacy doprowadzili do nerwowej końcówki dwoma trafieniami w trzeciej odsłonie. Zwycięskiego gola strzelił Landon Slaggert. To wybrany w ubiegłym roku z numerem 79 draftu NHL przez Chicago Blackhawks napastnik, który jednak jeszcze nie podpisał kontraktu z klubem z "Wietrznego Miasta". Przed rokiem był członkiem "złotej" drużyny USA, ale wtedy w całym turnieju nie punktował. Na liście strzelców znaleźli się też Mackie Samoskevich i Matthew Knies. Ten ostatni jest synem słowackich imigrantów i ma także obywatelstwo Słowacji.
Amerykanie 2 ze swoich 3 goli strzelili tej nocy w przewagach. Najpierw Knies trafił w podwójnej, a zanim skończyła się druga słowacka kara, w pojedynczej przewadze Samoskevich podwyższył wynik. Dziś Słowacy zmierzą się ze Szwecją, a USA jutro zagrają ze Szwajcarią.
USA U20 - Słowacja U20 3:2 (2:0, 1:0, 0:2)
Knies (14.), Samoskevich (16.), Slaggert (33.) - Chromiak (42.), (58.)
W innym meczu tej samej grupy reprezentacja Szwecji pokonała Rosję 6:3. 3 gole Szwedzi strzelili w przewagach, a jednego w osłabieniu. Na lodzie rządziła ich pierwsza "piątka", która uzbierała łącznie 11 punktów za 3 bramki i 8 asyst. Obrońca Simon Edvinsson raz trafił i dwukrotnie asystował, a napastnicy pierwszego ataku Alexander Holtz i Oskar Olausson zaliczyli po golu i asyście. Również bramkę i asystę uzyskał występujący w trzeciej parze obrony kapitan Emil Andrae, a do siatki trafili też Daniel Ljungman i Theodor Niederbach.
Dla Rosji 2 gole w odstępie 41 sekund strzelił uważany za jednego z głównych kandydatów do numeru 1 w drafcie NHL 2023 Matwiej Miczkow, który w listopadzie - jeszcze przed 17. urodzinami - zadebiutował w seniorskiej kadrze, zostając jej najmłodszym graczem w historii. Pobił wtedy rekord Aleksandra Owieczkina. Rosyjski bramkarz Jarosław Askarow wpuścił 3 z 16 strzałów w dwóch pierwszych tercjach i na trzecią nie wyjechał. Zmienił go Jegor Guskow, który zatrzymał 5 z 7 uderzeń Szwedów.
Rosja U20 - Szwecja U20 3:6 (0:1, 1:2, 2:3)
Swieczkow (37.), Miczkow (45.), (46.) - Olausson (6.), Edvinsson (28.), Andrae (35.), Holtz (44.), Niederbach (52.), Ljungman (60.)
Poniedziałek:
Rosja - Szwajcaria
Szwecja - Słowacja
Zarząd Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF) wczoraj, a więc w dniu rozpoczęcia turnieju, zdecydował, że... nikt nie spadnie do I dywizji. Władze IIHF stwierdziły, że wymagają tego zasady "sportowej uczciwości", ponieważ turniej odbywa się w warunkach pandemii i przypadki COVID-19 mogą wpłynąć na jego wyniki. Takie specjalne traktowanie dotyczy jednak wyłącznie kwestii spadku, choć zachorowania mogą równie dobrze wpłynąć na walkę o medale i sam tytuł mistrzowski.
W związku z decyzją w przyszłym roku na Mistrzostwach Świata do lat 20 ma zagrać 11 zespołów, ponieważ awans do światowej elity wywalczyła reprezentacja Białorusi. Teraz jednak IIHF musi o logistycznych warunkach przeprowadzenia MŚ w powiększonym składzie porozmawiać z organizatorami przyszłorocznego turnieju, który ma się odbyć w Nowosybirsku i Omsku. W 2024 roku Mistrzostwa Świata juniorów mają wrócić do przewidzianego Statutem IIHF 10-zespołowego składu.
Czytaj także: