Rafał Radziszewski zakończył poprzedni sezon jako pierwszy bramkarz reprezentacji Polski. W nowy sezon znowu wchodzi jednak jako zmiennik Tomasza Jaworskiego. Przynajmniej taki jest plan nowego selekcjonera Rudolfa Rohaczka, który na pierwszy mecz swojej drużyny biało-czerwonych najpierw między słupki wpuści doświadczonego golkipera zespołu Dwory SA Unia Oświęcim, a po połowie spotkania pomiędzy słupki wjedzie ostatnia instancja Cracovii.
- Każdy bramkarz na pewno woli wejść do gry od początku spotkania, choćby z tej prostej przyczyny, że po rozgrzewce jest od razu gotowy do interwencji - mówi Rafał Radziszewski. - Skoro jednak trener wyznaczył dla mnie rolę wchodzącego po 30 minutach podporządkuję się jego poleceniom. To, że poprzedni sezon kończyłem jako numer 1 w reprezentacyjnej bramce spowodowane było raczej kontuzjami moich rywali: najpierw Tomka Wawrzkiewicza, a potem Tomka Jaworskiego. Teraz jednak zaczyna się nowy sezon, jest nowy selekcjoner i wszyscy mają w tej chwili takie same szanse na wywalczenie miejsca między słupkami. Startujemy od zera.
- Jak pan jest przygotowany do sezonu, bo chyba można powiedzieć, że meczem z Vitkovicami, a potem turniejem EIHC w Kopenhadze rozpoczyna się dla pana sezon 2005/2006?
- Na razie nie mam siły. Przygotowania były bardzo intensywnei mocne. Pierwszy rok pracowałem w ten sposób. Zresztą wszyscy, którzy są w kadrze mieli pracowite lato, bo nie tylko w Krakowie, "jechaliśmy z treningani na okrągło". Mam nadzieję,że to zaprocentuje podczas sezonu, ale w tej chwili łapiemy świeżość.
- Jak pan oceni okres przygotowawczyu Rudolfa Rohaczka?
- Porównując go choćby z tym co było rok temu to można stwierdzić krótko, że... nie ma czego porównywać. Rok temurozpoczęliśmy przygotowania w licpu, w dodatku nie mieliśmy lodu i na zajęcia jeździliśmy do Sosnowca. W tym roku wszystko było dopięte i dopracowane. Zajęcia były urozmaicone. Wykonaliśmy spory kawałek solidnej pracy i czekamy na efekty.
- Gdy wyjeżdżał pan dwa lata temu z Sosnowca do Nowego Targu mówił pan,że będzie studiował. Jak idzie nauka?
- Nie idzie. Mówiłem, ale kiedy trzeba się już było skoncentrować na grze i treningach szybko okazało się, że brakuje czasu nastudiowanie. Wybrałem hokej i nie myślę w tej chwili o studiowaniu, ale przecież donauki zawsze można wrócić, a sportowa kariera nie będzie czekać, aż skończę studia. Na razie więc o nich nie myślę. W tej chwili najważniejsza jest bramkarska forma i jej poświęcam całą swoją uwagę.
Czytaj także: