Obrońca z Gdańska oraz napastnik z Rygi byli brani pod uwagę w sprawie wzmocnienia toruńskiego drugoligowca. W najbliższym czasie Nesta nie zatrudni jednak nowych hokeistów.
Kilka dni temu hokejową Polskę obiegła wiadomość, iż jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Stoczniowca, ofensywny obrońca Bartłomiej Wróbel, postanowił zrezygnować z gry na rzecz macierzystego klubu, przeżywającego spore kłopoty finansowe. Toruńskie środowisko zaczęło działać, chcąc uzupełnić przetrzebione przez kontuzje i urazy szeregi defensywne. Spółka hokejowa i klub młodzieżowy szybko doszły do porozumienia w sprawie podzielenia kosztów zatrudnienia 33-letniego gdańszczanina.
Łotysz w zamian za Łotysza?
- Niestety, okazuje się, że nie jesteśmy w stanie zapłacić tyle, ile chciałby Bartłomiej Wróbel. Jeżeli okaże się jednak, że zdecyduje się on na obniżenie swoich oczekiwań, to przyjmiemy go z dużą chęcią - mówił kilka dni temu prezes spółki Bogdan Rozwadowski.
Nazwisko gdańszczanina nie było tymczasem jedynym, które w ostatnich dniach krążyło po korytarzach Tor - Toru w kontekście wzmocnienia drużyny Nesty. Jak się dowiedzieliśmy, chwilę po meczu z GKS-em Katowice, w którym poważnej kontuzji (złamanie obojczyka) nabawił się obrońca Toms Bluks, prezes Rozwadowski otrzymał propozycję zatrudnienia innego z Łotyszy, tym razem napastnika. Zainteresowany przyjazdem do Torunia jest bowiem Elvis Zelubowskis, 24-letni napastnik z prawym uchwytem kija, były młodzieżowy reprezentant swojego kraju. Po konsultacjach z trenerem Wiesławem Walickim nie zdecydowano się jednak na przetestowanie tego zawodnika.
- Zrezygnowaliśmy, gdyż nie będziemy mieli kiedy sprawdzić tego gracza - mówi Wiesław Walicki. - Testy powinny odbywać się bowiem w warunkach meczowych, a nie podczas treningów.
Problemy z... krążkami
Wiele wskazuje więc na to, iż w najbliższym czasie drużyna nie zostanie wzmocniona.
- Ewentualne wzmocnienia i tak nie zmienią naszej pozycji w tabeli (Nesta jest liderem pierwszej ligi - przyp. red.) - stwierdził z uśmiechem prezes spółki.
Pomimo kilku luk w składzie działacze i trenerzy liczą, iż w najbliższych spotkaniach drużyna nie będzie miała kłopotów ze zdobywaniem kompletów punktów, bowiem przez najbliższy miesiąc jej rywalami będą zespoły juniorskie, m.in. z Nowego Targu, Gdańska, czy Janowa.
- Do początku listopada mamy więc czas na „wylizanie ran” - mówi o kontuzjowanych zawodnikach Wiesław Walicki. - W najbliższych spotkaniach będziemy posiłkować się juniorami z Sokołów. Smutne jest jednak to, iż o ile w seniorach jest dobrze, o tyle w grupach młodzieżowych źle się dzieje. Są problemy, podczas zajęć treningowych brakuje krążków...
Dariusz Łopatka - Nowości
Czytaj także: