Nie dla Doleżalika
Trenera zwolnionego ze Stoczniowca kibice chcieliby w Sanoku. Czech Miroslav Doleżalik przestał pełnić funkcję trenera hokeistów Stoczniowca Gdańsk. Mimo plotek, jakie od razu pojawiły się w Sanoku, na razie nie będzie trenerem KH.
W Gdańsku schedę po trenerze, który w poprzednim sezonie uratował sanoczan przed spadkiem z ekstraligi, zajmie dotychczasowy asystent - Henryk Zabrocki.
Wg Marka Kosteckiego, prezesa Stoczniowca, z Doleżalikiem rozwiązano umowę. Powód? - Ostatnie słabsze wyniki i przegrywanie spotkań ze słabszymi drużynami. Trener jest wolny i może oczywiście prowadzić inną drużynę, jeśli chce - powiedział Kostecki.
Doleżalik jest zdziwiony tym stwierdzeniem. - Jestem na urlopie do 17 marca - mówi. Czy to znaczy, że potem wróci do pracy z zespołem Stoczniowca? - Na pewno nie! - dodaje.
MaWa (14:38)
Informacja z Gdańska lotem błyskawicy dotarła do Sanoka i od razu najbardziej zagorzali kibice chcieli powrotu Czecha do grodu Grzegorza. "Miro wracaj do Sanoka", "Doleżalik zmień Worwe" - pisali internauci na forum KH Sanok.
- Nikt jeszcze do mnie nie dzwonił, ale nie wykluczam żadnej możliwości. Nawet powrotu do Sanoka - powiedział Doleżalik. - Przez najbliższe kilka dni chcę zakończyć "rozdział gdański", a potem mogę szukać nowej pracy.
- Odcinamy się zdecydowanie od informacji o zainteresowaniu zatrudnieniem Doleżalika - stwierdził Jan Oklejewicz, prezes KH Sanok. - Nie było żadnych rozmów, nikt nawet nie wystąpił z takim pomysłem. Zresztą play-off to nie jest dobry czas na zmianę trenera.
Doleżalik na pewno pojawi się w Sanoku, bo nawet pracując w Gdańsku bywał tam od czasu do czasu. - Mam w Sanoku wielu znajomych, z zawodnikami też dobrze żyłem. Chyba mogę ich czasem odwiedzić? - zakończył czeski trener.
MaWa - Nowiny
Komentarze