Nie żyje legenda New York Rangers
Nie żyje najlepszy strzelec i najlepiej punktujący zawodnik w historii New York Rangers. Był z klubem tak bardzo związany, że nadano mu pseudonim "Mr. Ranger".
Klub z Nowego Jorku poinformował, że w wieku 80 lat zmarł wczoraj Rod Gilbert, który całą swoją karierę w NHL spędził w barwach Rangers.
Występował w tym zespole w latach 1960-78. Rozegrał 1 065 meczów sezonów zasadniczych, strzelił 406 goli i zaliczył 615 asyst, co razem dało mu 1 021 punktów. Do dziś jest najlepszym strzelcem i liderem klasyfikacji punktowej wszech czasów w ekipie "Strażników". Pod względem liczby asyst jest w historii klubu drugi, a pod względem rozegranych meczów trzeci. Wystąpił także w 79 spotkaniach fazy play-off, w których strzelił 34 gole i zaliczył 33 asyst. W momencie zakończenia kariery należało do niego aż 20 klubowych rekordów.
Gilbert był pierwszym zawodnikiem w historii, którego numer (7) został zastrzeżony przez klub Rangers. W 1982 roku został włączony do Galerii Sławy Hokeja. Ośmiokrotnie występował w Meczu Gwiazd NHL, raz został wybrany do Pierwszej Drużyny Gwiazd sezonu.
W 1976 roku otrzymał od ligi Nagrodę im. Billa Mastertona, przyznawaną za wytrwałość, sportową postawę i poświęcenie dla hokeja. NHL nagrodziła go za wspaniałą karierę, do której mogło nigdy nie dojść, bo podczas swojego ostatniego meczu w rozgrywkach juniorskich Gilbert pechowo uderzył w bandę i doznał złamania jednego z kręgów, co spowodowało czasowy paraliż. Do tego nieudana operacja wywołała krwotok w nodze i niebezpieczeństwo amputacji.
Młody wówczas gracz wrócił jednak na lód, za to już w trakcie kariery w NHL musiał się poddać kolejnej poważnej operacji kręgosłupa. Stracił wówczas pół sezonu, ale i tym razem zdołał wrócić do gry.
Gilbert był w drużynie z Nowego Jorku prawoskrzydłowym słynnej "Goal-a-Game line", formacji ataku, którą tworzył z Vikiem Hadfieldem i Jeanem Ratelle'em, nazywanej tak od tego, że gdy grali razem, średnio zdobywali co najmniej jednego gola na mecz. Nigdy nie udało mu się zdobyć Pucharu Stanleya. W 1972 roku Rangers z nim w składzie dotarli do finału, ale przegrali 2-4 z Boston Bruins.
Popularny "Mr. Ranger" reprezentował także Kanadę w "Summit Series" przeciwko Związkowi Radzieckiemu w 1972 roku. Zagrał wtedy w 6 meczach, strzelił 1 gola i zaliczył 3 asysty. Pod koniec kariery wystąpił w reprezentacji Kanady również na Mistrzostwach Świata w Wiedniu, ale ten turniej Kanadyjczycy zakończyli na 4. miejscu.
Po zakończeniu kariery pracował w klubie New York Rangers. Mimo że urodził się w Montrealu, Nowy Jork na zawsze stał się jego co najmniej drugim domem. - Kibice Rangers są moją rodziną - powiedział w zeszłym roku w rozmowie z dziennikiem "New York Post". - Pierwszy mecz rozegrałem tu mając 18 lat, a później wróciłem po kontuzjach w wieku 21 i już zostałem. Mieszkałem tu też w czasie przerw między sezonami i powiedziałem sobie "wow, znalazłem moje miasto".
- Rod Gilbert miał przez minione 62 lata głęboki wpływ na NHL i New York Rangers, zarówno na lodzie, jak i poza nim - powiedział w swoim oświadczeniu w związku ze śmiercią Gilberta komisarz NHL Gary Bettman. - Jako zawodnik był podziwiany przez kolegów z drużyny, szanowany przez rywali i absolutnie kochany przez kibiców Rangers. Przez 18 sezonów, wszystkie spędzone w Rangers, był wśród największych ofensywnych zawodników swoich czasów i każdego wieczoru dawał rozrywkę kibicom w całej lidze.
Komentarze