Nieszczęścia chodzą parami

Po porażce w Sosnowcu atmosfera w tyskim klubie - delikatnie mówiąc - nie była najlepsza. Ale stare polskie przysłowie mówi, że nieszczęścia chodzą parami i... ma rację. Do zmartwienia po porażce doszła jeszcze sprawa Sławomira Krzaka. O co chodzi? O to, że nie chodzi na treningi. Nie było go w sobotę, nie trenował w poniedziałek. Zarząd klubu postanowił go zawiesić w prawach zawodnika GKS Tychy, ale my staraliśmy się dowiedzieć w czym jest problem.
- Sławek dał przykład nieprofesjonalnego podejścia do wykonywanego przez siebie zawodu - stwierdził prezes GKS Tychy Andrzej Skowroński. - Musi ponieść konsekwencje swojego czynu.
Podobno Sławomir Krzak chce wyjechać i grać w za oceanem. Załatwia związane z tym sprawy.
- Gdyby powiedział, że ma ważne sprawy nie byłoby problemu - mówią w klubie. - Przecież atmosfera w naszym klubie jest taka, że tam gdzie można staramy się iśc zawodnikom na rękę. Dlatego przykro nam, że Sławek tak się zachował, jakbyśmy byli dla niego obcymi ludźmi.
Jutro się ma już wszystko wyjaśnić. Jeżeli Krzak znajdzie klub za oceanem nikt go nie zatrzya. Jeżeli nie znajdzie wróci do gry w GKS Tychy. Ale niesmak po zawieszeniu pewnie zostanie.
Komentarze